18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Appendix – czyli noc Witkacego w Teatrze Szekspirowskim

2 min read

witkaczPrzedostatni weekend stycznia został przesiąknięty teatrem Witkacego. Od 23 do 25 stycznia na deskach Teatru Szekspirowskiego mieliśmy okazję zobaczyć twórczość Stanisława Witkiewicza, między innymi: „Na przełęczy”, „Barabasz” oraz „Appendix”.

Całokształt został stworzony z fragmentów „Narkotyków. Niemytych dusz” Witkacego, zabawnych wierszyków oraz z poezji Rainera Marii Rilkego w przekładzie Mieczysława Jasturna. Role odegrali charyzmatyczni aktorzy z zakopiańskiego teatru Witkacego (Joanna Banasik, Dorota Ficoń, Adrianna Jerzmanowska, Katarzyna Pietrzyk, Jaga Siemaszko, Andrzej Bienias, Krzysztof Łakomik, Krzysztof Najbor, Dominik Piejko, Krzysztof Wnuk i Marek Wrona). Nie zabrakło również fantastycznej muzyki granej przez krakowski zespół Jerzego Chruścińskiego, która wspaniale oddała klimat tego co działo się na scenie.

Tuż przed spektaklem aktorzy okutani w wojskowe prochowce czołgali się, przechodzili przez widownie, a nawet siadali widzom na kolanach wzbudzając śmiech u odbiorców. Artyści zdecydowanie wydawali się być bardzo blisko widzów.

„Appendix” jest zlepkiem twórczości Witkiewicza, kwintesencją absurdu, brudu oraz ironii. Cały klimat sztuki był utrzymany w pewnej prostocie. Wszelkie efekty specjalne okazały się zbędne gdyż sama gra aktorska była charyzmatyczna i bardzo naturalna.

Witkacy był twórcą teorii Czystej Formy w teatrze, która polegała na wywołaniu u odbiorcy uczucia metafizycznego. Teoria miała na celu bezpośrednie, proste oddziaływanie na człowieka, zupełny brak harmonii – odrzucała więc realizm i logikę odgrywanych scen. Właśnie tę formę możemy jak na dłoni zauważyć w „Appendix”, sztuce traktującej o brudzie, uzależnieniach, ignorancji ludzkiej wobec siebie i hipokryzji. Tematyka została przedstawiona bardzo lekko i nie brakowało przez cały spektakl śmiechu na widowni.

Pod sam koniec na scenie wystąpił reżyser Andrzej Dziuk, który wyjaśnił, że nie bez powodu spektakl odbył się o tak późnej godzinie. Ustaliliśmy godzinę 00:00, żebyście potem mogli wyjść z teatru prosto nad morze. Obiecajcie mi, że przywitacie słońce nad morzem. Teatr jest waszym światłem – mówi reżyser. Po raz kolejny można się utwierdzić w fakcie, że Witkacy nigdy nie zawodzi i nie rozczarowuje.

 

 Fot. Ado Kasprzak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × cztery =