Prawa pracownicze regularnie łamane na całym świecie – raport ITUC 2022
7 min readMamy mniej więcej połowę stycznia 2023 roku, a podsumowania ubiegłego – 2022 roku wciąż się ukazują. Jednym z nich jest raport ITUC — International Trade Union Confederation (Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych), dotyczący przypadków łamania praw pracowniczych na świecie i stanu ich ochrony. Stanowi on smutne przypomnienie tego, że prawa te są w dalszym ciągu marginalizowane w dyskusji wokół praw człowieka, a ich łamanie jest powszechne na całym świecie.
Jako pracownicy mierzymy się z całym frontem obecnych kryzysów. Od historycznych poziomów nierówności, przez kryzys ekonomiczny, po katastrofę klimatyczną. To wszystko są kwestie dotykające bezpośrednio ludzi pracujących, miejsca pracy stoją na pierwszej linii walki o demokrację. W raporcie już na wstępie czytamy, że cztery na pięć badanych państw blokuje możliwość wchodzenia w spory zbiorowe i stawianie wspólnych żądań. Jedna trzecia natomiast dopuszcza się ataków na osoby pracujące i używa siły do rozbijania strajków. Nie ma ani jednego stale zamieszkałego kontynentu, na którym nie doszłoby do przypadku zabójstw osób działających w związkach zawodowych.
Skalę rosnącej przemocy dobrze obrazuje fakt, że liczba państw, w których dopuszcza się ataków na osoby pracujące lub działające w związkach zawodowych, wzrosła z 45 w roku 2021 do 50 w 2022. W rejonie Azji-Pacyfiku odsetek tych państw wyniósł w ubiegłym roku 43% w zestawieniu z 35% w 2021. W Europie natomiast podwoił się z wartości 12% dwa lata temu do 26% w 2022!
Co jeszcze?
87% państw depcze prawo do strajków. W wielu z nich łączy się to z ogólnie wrogim nastawieniem do demokracji, za przykład posłużyć może Białoruś czy Mjanma, ale w tym gronie są też państwa uchodzące za demokratyczne jak USA czy Korea Południowa, ta ostatnia otrzymała prawie najgorszą notę w rankingu, za nielegalne aresztowania za prowadzenie strajków, union-busting i zwolnienia będące represjami za działalność związkową. 79% państw ogranicza również prawa do sporów zbiorowych i kolektywnych oraz negocjacji na linii związki-zatrudniający. W tym procesie udział biorą zarówno sektor publiczny, jak i prywatny. 74% państw, czyli w sumie 113 ze 148, blokowało możliwość tworzenia związków zawodowych, a tym samym pozbawiało osoby pracujące reprezentacji w negocjacjach z zatrudniającymi. Osoby z doświadczeniem migracji, zatrudnione w sektorach publicznych czy w miejscach przetwarzania materiałów eksportowych danych państw, najczęściej były pozbawiane ochrony pracy i jej warunków.
Do tego wszystkiego dochodzą przypadki arbitralnych aresztowań (69 państw), ograniczania dostępu do wymiaru sprawiedliwości (66 państw) oraz sztucznego spowalniania rejestracji związków zawodowych, aby utrudniać im działanie (74% państw). 60% osób na świecie pracuje w sposób nieformalny, regulowany umowami cywilnoprawnymi, gdzie nie przysługują im żadne prawa. Ochrona socjalna nie istnieje lub jest co najwyżej szczątkowa. Dotyczy to również pracowników platformowych w Europie, a także pracowników wielkich firm technologicznych. Ponad jedna trzecia z pozostałych osób, które mają jakieś formy legalnego, zatrudnienia pracuje na stanowiskach podlegających prekaryzacji, gdzie pozbawiane są stabilności życiowej i poddawane dehumanizującym praktykom, wyłącznie w imię coraz większych zysków korporacji.
„Tam, gdzie są rzucane wyzwania monopolistycznej władzy czy pogwałceniom praw człowieka i praw pracy są związki zawodowe. Bez nich nie będzie żadnej sprawiedliwej transformacji klimatycznej czy postępu technologicznego. Gdzie toczy się walka o pokój i demokrację związkowcy i związkowczynie będą bronić swoich praw i reprezentacji.” – tak raport, w jego wstępie, podsumował Sharan Burrow, sekretarz generalny ITUC.
Jak prezentują się szczegóły?
Jako 10 najgorszych, dla osób pracujących, państw wskazuje się Bangladesz, Białoruś, Brazylię, Kolumbię, Egipt, Eswatini, Gwatemalę, Mjanmę, Filipiny i Turcję. Teraz trzeba sobie dopowiedzieć, w ilu z tych państw za złe warunki odpowiadają „zachodnie” korporacje. Warunki pracy w szwalniach w Bangladeszu były wielokrotnie poruszane, szczególnie gdy dochodziło już do wielkich tragedii, gdzie ginęło wiele osób, jak wydarzenia z 2013 w Rana Plaza, gdzie śmierć poniosło ponad 1 100 osób, a rannych zostało ponad 2500. Gdy w Google wpiszemy frazę „Bangladesh Factory Fire” to dostajemy tylko dodatkowe sugestie z konkretnymi latami.
Jeśli zaś chodzi o firmy wskazywane jako te, które najczęściej dopuszczały się w danych państwach łamania praw pracowniczych, to Coca-Cola jako jedyna została wskazana aż w dwóch państwach: Urugwaju i Hongkongu. Najczęściej dominują firmy odzieżowe, hotele, pojawiają się też banki, linie lotnicze oraz uniwersytety. Wiele z nich wchodzi w skład międzynarodowych korporacji. W Polsce wskazany został Amazon, co absolutnie nie dziwi, biorąc pod uwagę informacje, które są podawane przez działającą tam organizację związkową Inicjatywy Pracowniczej.
Jak wygląda sytuacja w regionach?
Zanim przejdziemy dalej, warto zaznaczyć, że skala ocen poszczególnych państw i regionów plasuje się w przedziale od 1 do 5+, gdzie 1 oznacza ocenę najlepszą (sporadyczne pogwałcenia praw pracowniczych), a 5+ najgorszą (brak gwarancji praw, powodowany przez rozpad praworządności, który wynika z dysfunkcji instytucji państwa czy trwających konfliktów zbrojnych) ocena 5 oznacza natomiast to samo co 5+ (brak gwarancji praw), ale bez aspektu rozpadu instytucji i praworządności w danym państwie. Metodologia raportu polega na zbieraniu informacji o łamaniu praw pracowniczych od 331 związków zawodowych działających w 163 państwach. Za podstawę uznaje się gwarancje i przestrzeganie praw do zrzeszania się, zbiorowych negocjacji i strajku. Punkty w ocenie przyznaje się za zgodność z ustalonymi w konwencjach standardami Międzynarodowej Organizacji Pracy. Nie bierze się pod uwagę poziomu rozwoju ekonomicznego, rozmiaru czy lokalizacji państwa, zakładając, że fundamentalne prawa pracy są uniwersalne i powinny być przestrzegane wszędzie. Może to budzić pewne wątpliwości, biorąc pod uwagę, że rozwój ekonomiczny często warunkuje realne możliwości działania w sferze ochrony praw, jednak ogólny kierunek jest jak najbardziej poprawny.
Za najgorszy region pod względem przestrzegania praw pracowniczych wskazany został Bliski Wschód i Afryka Północna z oceną 4.53 (systemowe pogwałcenia po całkowity brak gwarancji praw pracowniczych). W Europie ocena ta plasuje się na poziomie 2.49 (powtarzające się pogwałcenia po regularne łamanie praw pracowniczych), na co składają się ataki na prawo do negocjacji zbiorowych czy zwalczanie niezależnych związków zawodowych. Polska znajduje się powyżej tej średniej, na poziomie 3, czyli regularnego łamania praw. Taki stan utrzymuje się od roku 2021. Jako przyczyny wskazuje się łamanie praw do negocjacji zbiorowych, nielegalne zwolnienia i zwalczanie związków zawodowych. Temat poruszany już w tym tekście. Region Ameryk na poziomie 3.52 (regularne pogwałcenia po systemowe łamanie praw pracowniczych). USA również znajduje się tutaj powyżej normy, na poziomie 4, czyli systemowego łamania, co również nie dziwi, biorąc pod uwagę praktyki zwalczania związków zawodowych, przez różne firmy, począwszy od Starbucksa po Amazona, czy zdeptania przez Kongres prawa do strajku osób pracujących na kolei, wymuszając absolutnie niesprawiedliwe „porozumienie”. Z drugiej strony, związki odnoszą sukcesy w USA, powstają mimo wrogiego środowiska i wymuszają zmiany prawne jak tzw. ustawa PRO (Chroniąca prawa do organizowania się). Zakłada ona wzmocnienie praw pracowników do tworzenia związków zawodowych i zbiorowych negocjacji, zmienia wiele definicji i tworzy możliwość dla powstawania związków zawodowych pracowników platform takich jak Uber czy Lyft. O ile ustawa przeszła przez Izbę Reprezentantów, o tyle w Senacie, ze względu na system prawny USA, najprawdopodobniej utknie, gdyż istnieje silny opór lobbystów (grupy interesu kapitału) i podporządkowanych im senatorów obu partii.
Wracając do Europy, dokładne dane prezentują się następująco: 72% państw łamało prawo do strajku, 54% – prawo do zbiorowych negocjacji, 41% pozbawiało osoby pracujące prawa do zakładania i dołączania do związków zawodowych, 32% pozbawiało lub ograniczało dostęp do wymiaru sprawiedliwości, 38% sztucznie spowalniało procesy rejestracji związków zawodowych, utrudniając im działalność, w 13 państwach dopuszczano się aresztowań osób działających w związkach zawodowych i osób pracujących w trakcie strajków, w 10 te osoby doświadczały przemocy bezpośredniej ze strony aparatu państwowego, w 15% ograniczano prawo do wolności słowa i zgromadzeń, we Włoszech natomiast doszło do morderstwa działacza związkowego Adila Belakhdima, w trakcie trwającego protestu pod centrum dystrybucyjnym sieci Lidl.
Jakie wnioski płyną z raportu?
Na całym świecie stan przestrzegania praw osób pracujących się pogarsza. W najgorszej kondycji znajduje się prawo do strajku, później prawo do zbiorowych negocjacji. Systemowo pozbawia się również ochrony prawa pracy czy dostępu do sprawiedliwości. Widać wyraźnie, że istnieje ogromne pole do działania dla ruchu związkowego, który musi działać zarówno globalnie, jak i lokalnie. Działając u siebie, każda organizacja związkowa powinna angażować się we współprace z innymi organizacjami, poprzez wymianę doświadczeń i wiedzy. Ważne jest, aby to wszystko odbywało się oddolnie, organicznie, a nie w sposób kontrolowany czy hierarchiczny, gdyż takie podejście ogranicza możliwości działania i odstrasza ludzi. Istotne jest również, aby wszystkie współprace oparte były na zasadach równości, bez protekcjonalnego traktowania czy dążeń do dominacji. Jest to jedyny kierunek, który może umożliwić poprawę stanu rzeczy dla nas wszystkich.