16/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Dlaczego ludzie tworzą koszmary? – antyutopia a dystopia

9 min read
Darmowe zdjęcia Ulica
Foto: Pixabay.com

Przyszłość zawsze pobudza wyobraźnię człowieka. Widać w niej jednak równie często nadzieję na lepszy los, jak i strach przed pędzącym nieubłaganie czasem oraz zmianami za nim idącymi. W XX i XXI wieku można zaobserwować znaczący wzrost ilości dystopijnych i antyutopijnych tekstów kultury. Czy ludzie jednak wiedzą czym są te koszmary zrodzone z ludzkich wątpliwości?

Definicja, której nie ma

Na samym początku wyjaśnijmy enigmatyczne hasło utopia. Termin stworzył Thomas More, nazywany również w Polsce Morusem. Pierwszy raz to sformułowanie pojawiło się w tytule jego książki Utopia. Utwór opisywał fikcyjne królestwo na wyspie, według wielu będące wyidealizowaną wersją XVI wiecznej Europy, której mieszkańcem był Morus. Rodowód tego słowa jest grecki — w praktyce jest to połączenie dwóch wyrazów, a mianowicie ou oraz topos. Kolejno oznaczają one „nie” oraz „miejsce”, co po złączeniu dawałoby „miejsce, którego nie ma”. Oprócz tego jest również drugie możliwe etymologiczne pochodzenie tego słowa, ale nadal greckie. Cała zmiana polega na pierwszym członie wyrazu, czyli tym, co More zapisał jako „u”. Fonetycznie odpowiadać to może jednakowo wspomnianemu wcześniej „ou” ale też „eu”, które za to oznaczałoby „szczęśliwe”. W tym przypadku nie byłoby to „miejsce, którego nie ma”, tylko „szczęśliwe miejsce”. Na tym przykładzie widać pierwszy stopień trudności w dobrym określeniu definicji, oparty na samej konstrukcji wyrazu. Gdy badacz zdecyduje się już na jedną wersję, przychodzi mu borykać się z kolejną przeszkodą.

Problem ten dotyczy samego rozumienia łączenia „miejsce, którego nie ma” czy też „szczęśliwe miejsce”. Oba same w sobie przekazują odbiorcy mało informacji. Na podstawie dzieła Morusa najbardziej rozpowszechnioną wizją hasła utopia byłaby ta definicja prezentowana przez słownik języka polskiego PWN tzn. nierealny ideał szczęśliwego społeczeństwa. Brzmi to z pozoru bardzo prosto. W umiejętny sposób łączy oba etymologiczne znaczenia wyrazu, jednak tu pragnę przedstawić absurd tej definicji. Chodzi konkretnie o funkcjonujący wśród ludzi mit obiektywnego ideału i  idei szczęścia. Te dwa zagadnienia od dobrych setek lat stanowiły i wciąż stanowią problem dla filozofów, dlaczego więc dwa nierozwiązane konflikty umieszczać w jednej definicji? Pomijając to, że mija się to z celem, jakim jest zrozumienie pojęcia, to, co więcej, a może nawet co gorsza, może to doprowadzić ludzi do mylnego założenia o istnieniu tylko jednej wersji, wzoru na idealnie zorganizowane społeczeństwo, o ile faktycznie jakikolwiek istnieje. Jak więc można określić, co jest utopią, skoro człowiek nie ma jak obiektywnie wyznaczyć momentu, od którego społeczeństwo można by było nazwać idealnym?  Na potrzeby tego tekstu terminu utopia będę używał więc w znaczeniu świata fikcyjnego wytworzonego przez autora w celu ukazania idealnej wizji społeczeństwa.

Od utopii do dystopii po antyutopię

Państwo

Pierwszą spisaną utopią w kulturze z pewnością można nazwać Państwo autorstwa Platona, mimo tego, że ten filozof za czasów swojego życia nie używał wobec swojego dzieła takiego terminu. Społeczeństwo tam miało być kierowane rządami władców-filozofów, którzy zgodnie z platońską ideą dobra, mieli być ludźmi najodpowiedniejszymi do rządzenia, aby w społeczeństwo zapanowała powszechna sprawiedliwość, a co za tym idzie, również i szczęście. Tak to tłumaczy on w swoim utworze:

Darmowe zdjęcia Watykan
Foto: Pixabay.com

Więc to, co nadaje prawdę przedmiotom poznania, a poznającemu daje moc poznawania, nazywaj Ideą Dobra i myśl sobie, że ona jest przyczyną wiedzy i prawdy, gdy się staje przedmiotem poznania, i chociaż to jedno i drugie jest piękne, i poznanie, i prawda, to jednak, jeśli Dobro będziesz uważał za coś innego i jeszcze piękniejszego od nich, będziesz uważał słusznie. A wiedzę i prawdę, podobnie jak tam światło i widzenie za coś do słońca podobnego uważać jest rzecz słuszna, ale uważać ich za samo słońce nie należy, tak i tu słusznie jest uważać te dwie rzeczy za podobne do Dobra, ale za Dobro samo uważać którąkolwiek z nich nie jest słusznie; Dobro należy stawiać od nich jeszcze wyżej.

Grek żywił przekonanie co do wspólnego pochodzenia wiedzy, piękna oraz dobra. Idea Dobra umożliwiała ludziom poznawanie Prawdy. Przy takim założeniu logicznym jest, że filozofowie, którzy całą swoją nauką zmierzali do osiągnięcia prawdy o świecie, są również najlepszymi kandydatami do prowadzenia reszty ku dobru oraz szczęściu.

Utopia

Kolejną znaną nam utopią byłby wymieniany już wcześniej utwór Thomasa More’a o tej samej nazwie. Ustrój jego fikcyjnego państwa stanowi swoiste przeciwieństwo świata, w którym przyszło mu żyć — wyspa, która była przedmiotem jego utopijnych rozmyślań, miała funkcjonować w idei całkowitej równości i wspólnoty. Co ciekawe, bez jakiegokolwiek pieniądza bądź jego substytutu, ponieważ Morus przypisywał temu powodowanie szkodliwych symptomów wśród ludzi, takich jak na przykład zazdrość. Poza tym na wyspie panowała pełna tolerancja religijna. Jednak obowiązywał zakaz ateizmu, możliwości uczestniczenia kobiet w sakramencie kapłaństwa, a wszyscy obywatele mieli tam żyć skromnym życiem, nie wyróżniając się odmiennymi ubraniami czy odmiennym jedzeniem. Każdy pracował tam po sześć godzin dziennie, a niewolnictwo, z pominięciem jeńców wojennych, było zakazane. Z perspektywy XVI wieku, w którym dzieło było tworzone, wszystkie prawa obowiązujące na wyspie były jeszcze bardziej niemożliwe do spełnienia. Zauważył to sam autor, nadając swojej pracy taki, a nie inny tytuł. Utopia nie odbiła się bez echa później w historii.

Socjalizm utopijny

Po samym opisie kraju Morusa można znaleźć tu wiele połączeń z ideologią socjalistyczną. Ci, którzy tak pomyśleli, nie będą w błędzie, ponieważ More 'a badacze nazywają prekursorem tego nurtu politycznego. Na początku XIX wieku możemy mówić o właściwym jego zapoczątkowaniu, co wiązało się z industrializacją oraz urbanizacją ówczesnego świata. Myśliciele tamtej epoki strwożeni warunkami życia nowo uformowanej klasy robotniczej, zaczęli myśleć nad przebudową społeczeństw w duchu walki o wspólne dobro i równość. Punktem stycznym ich pomysłów z twórczością i poglądami XVI wiecznego humanisty było usunięcie własności prywatnej. W związku z tym, ludzie zaczęli ich nazywać socjalistami utopijnymi, nie wierząc w możliwość zrealizowania prezentowanej przez nich wizji świata. Socjalizm utopijny stanowił ważny krok dla lewicowej myśli politycznej, a jego dzieckiem będzie ukształtowany później i prezentowany przez Marksa socjalizm naukowy. Na tym przykładzie można zaobserwować jak ta idea idealnego społeczeństwa, mimo odległości paru wieków od dzieła XVI wiecznego humanisty, wciąż żywo oddziaływała na umysły ludzi.

Utopijna opozycja

Nie wszyscy jednak byli tak ochoczo nastawieni do tego nurtu. Jednym z filozofów stojących w opozycji do niego był Brytyjczyk, jeden z głównych przedstawicieli liberalizmu i utylitaryzmu oraz członek angielskiej Izby Gmin: John Stuart Mill. Podczas jednej ze swoich wypowiedzi w czasie trwania obrad wcześniej wspomnianej izby w 1868 roku, w żartobliwy sposób wyraził swoją opinię o utopijnych wizjach świata, mówiąc, że utopia jest zbyt dobra, żeby była praktyczna, natomiast dystopia jest zbyt zła, żeby była praktyczna. Z tego przemówienia pochodzi także pierwszy udokumentowany przykład użycia w praktyce terminu „dystopia”. Słowo to również wywodzi się z greki. Pierwszy człon wyrazu, czyli „dys” oznacza „złe”, zaś druga jego część została wytłumaczona wcześniej w tekście. Całość po złączeniu daje „złe miejsce”, zatem jak można zauważyć, dystopia nie jest nawet bezpośrednim zaprzeczeniem utopii, patrząc na sprawę czysto semantycznie.

Anty-nie-miejsce

Nadzieja, Słownik, Definicja
Foto: Pixabay.com

Oprócz utopii i dystopii funkcjonuje jednak również termin antyutopii, który istnieje najkrócej z nich wszystkich. Merriam-Webster Dictionary datuje pierwsze użycie tego słowa na rok 1910. Rozłóżmy i to słowo na czynniki pierwsze, jak już to zostało zrobione z jego poprzednikami. Anty oznacza coś przeciwdziałającego bądź przeciwnego, a więc w tym przypadku twórcy tego słowa najpewniej chodziło o miejsce, które swą istotą powinno być dla odbiorcy, w zamyśle autora zupełnym zaprzeczeniem idei utopii. Tu ukazują się kolejne absurdy definicyjne. Podwójne zaprzeczenie sprawia chyba najwięcej problemów w tym kontekście. Jak już było wspominane, przedrostek anty wskazuje na rozłączność i odwrotność od rzeczy opisywanych w drugiej części wyrazu, z którym się pojawia (przykładami tego mogą być na przykład wyrazy antyterrorysta czy antywirus). Antyutopia zatem oznacza „anty-nie-miejsce”, „anty-szczęśliwe-miejsce” lub jeszcze bardziej wymyślne i zagmatwane „anty-nie-szczęśliwe-miejsce”. W tym momencie „miejsce, którego nie ma” staje się po prostu „miejscem” czyli właściwie antyutopia przeradza się w topię.

Anty czy dys?

Na tym etapie można też śmiało zarysować różnice definicyjne wyrazów dystopia i antyutopia. Po pierwsze, należy spojrzeć na sprawę etymologicznie. Dystopia na pierwszym planie stawia to, że ukazywane przez nią miejsce jest złe, zaś drugi termin wskazuje na jawną opozycję w stosunku do idei idealnego społeczeństwa. Na pierwszy rzut oka jest to tym samym, jednak po głębszym namyśle można zdać sobie sprawę z zasadniczej różnicy obu tych terminów względem siebie. Dystopia ma pokazywać złą i wypaczoną wizję świata, a antyutopia, mimo że często objawiana w podobny sposób, jako swój główny cel obiera stawanie w opozycji do koncepcji utopijnych, pokazując ich nieudolność oraz pewnego rodzaju ułomność. Anna Goreniowa w swoim tekście „Funkcje ideologiczne narracyjnej formy utopii” wysuwa dwie tezy, które popierały wysuwane przeze mnie definicje antyutopii jako: „kompromitacji w planie światopoglądowym tradycyjnych propozycji utopii niewiary nie tylko w ich urzeczywistnienie, lecz nawet w ich logiczną zasadność” oraz dystopii określając ją jako: „koszmarnej, choć logicznie uzasadnionej, wewnętrznie spójnej i niekiedy dość prawdopodobnej wizji przyszłej egzystencji człowieka”. Ważna zatem w dystopii jest również jej wewnętrzna spójność i pewnego rodzaju powiązanie z aktualnym dla odbiorcy światem, służąc jako przestroga na przyszłość.

Brak wiary, brak woli, brak siebie

horror straszny koncepcji filmu. ręka ducha na ekranie zabytkowej telewizji w nawiedzonym domu. - koszmar zdjęcia i obrazy z banku zdjęć
fot. Pixabay.com

Pozostaje zadać sobie pytanie, dlaczego ludzie tworzą takie koszmary? Dlaczego obecnie dystopie i antyutopie, jakich przykładami mogą być na przykład takie teksty kultury jak Nowy wspaniały świat, Rok 1984 czy na przykład Czy androidy śpią o elektrycznych owcach, cieszą się tak dużą popularnością? Według mnie można rozróżnić w tym przypadku dwie przyczyny tzn. dwie wojny światowe, zimna wojna i ciągły rozwój nauki. O pierwszej przyczynie nie zamierzam pisać w kontekście historycznym, pragnę jednak zwrócić zamiast tego uwagę na piętno kulturowe, jakie one wywarły. Pierwsze wojny, które pochłonęły takie ilości materiałów i ludzi w swoim ogniu spowodowały globalny strach przed wybuchem kolejnego konfliktu na taką skalę. Poza tym ogrom przemocy, zbrodni i śmierci sprawił, że wielu ludzi zwątpiło w altruistyczne ludzkie pobudki, szczerość polityków oraz w ideę Boga. Jest to szczególnie ważne, patrząc na to w połączeniu z intensywnym ulepszaniem się techniki oraz nauki, które zamiast ugruntowywać człowieka, potrafiły jeszcze bardziej wdać go w stan niepewności własnego losu. Behawioryzm Watsona, mówiący, o ludzkich zachowaniach nie jako wynikach wolnej woli, lecz reakcji, Nietzsche głoszący śmierć Boga czy Freud stwierdzający, że dla człowieka niemożliwe jest nawet całkowite poznanie samego siebie, a religię będącą ostoją dla wielu ludzi dosłownie nazywa „nerwicą natręctw”. XIX wiek był stuleciem rozkwitu człowieka ekonomicznego, zaś XX wiekiem nazywa się początkiem istnienia społeczeństwa informacyjnego, choć według mnie o wiele lepszą nazwą byłoby określenie tego społeczeństwem człowieka wątpiącego. W momencie, na którym znajdujemy się aktualnie, informacja wcale nie daje wytchnienia albo poczucia satysfakcji jak jeszcze mogła dawać sto lat temu. Dziś, przez galimatias danych krążących naokoło nas, informacja może dać nam jedynie niepewność. Dlatego również wielu ludzi obawia się w pewnym momencie zgubienia samego siebie w informacyjnym bałaganie, zaś swoje przemyślenia ukazuje w odbiciu rzeczywistości, jakim może być kultura.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 + ten =