Neapol — Brud, smród i ubóstwo, czy coś więcej?

materiał prywatny

Właśnie siedzę w bibliotece, która została wybudowana w XVIII wieku. To zdecydowanie najładniejsza biblioteka, jaką kiedykolwiek widziałam. Na ścianach rozciągają się stare, drewniane regały pełne książek, a sufit ozdobiony jest złotymi freskami. Budynek z zewnątrz nie wygląda zachęcająco, pomarańczowa farba i wielki zegar na środku, kojarzą mi się raczej z czasami szkolnymi. Taki dla mnie jest właśnie Neapol — z zewnątrz dla zwykłego turysty może nie być niczym specjalnym, ale wewnątrz skrywa wiele tajemnic.

Neapol jest trzecim z najbardziej zaludnionych miast w całej Italii. Miasto położone jest u stóp Wezuwiusza i ma dostęp do Morza Tyrreńskiego. W kulturze, a nawet języku neapolitańskim, widać duży wpływ Francji i Hiszpanii. Wynika to głównie ze względów historycznych, ponieważ w przeszłości kraje prowadziły między sobą wojny. Znajduje się tutaj nawet specjalna dzielnica hiszpańska — Quartieri Spagnoli, która niestety jest jedną z biedniejszych. Nigdy jednak nie czułam się tu niebezpiecznie. Mieszkają tutaj często matki z dziećmi, rodziny, starsze osoby, nie dziwi mnie też już widok 12-latka rozpędzonego na skuterze. Tutaj jest to normalne, życie toczy się inaczej. Jest głośniej. Ludzie siedzą często przed domem, bo na parterze nie mają nawet okna. Rano przyjeżdża mężczyzna sprzedający warzywa, wystarczy z balkonu spuścić koszyk z drobnymi, a w zamian otrzymamy świeży towar. Gdy przejeżdża śmieciarka, niekiedy ludzie z okna wrzucają śmieci prosto na przyczepę pojazdu. Wieczorami jest to dzielnica chętnie odwiedzana przez studentów, można tutaj kupić shot aperola za jedyne 1 euro. Ludzie się bawią, tańczą, głośno śpiewają piosenki. Te wszystkie małe rzeczy mają w sobie swój urok, jednak z tyłu głowy pamiętam, że są spowodowane głównie ciężką sytuacją materialną mieszkańców dzielnicy.

Kontrast

Przenieśmy się teraz do dwóch najlepiej prosperujących dzielnic: nadmorska Chiaia i Vomero położone na samym szczycie, można się do niej dostać kolejką linową. Będąc tutaj czuje się, jakbym wyjechała do zupełnie innego miasta. Nie ma hałasujących skuterów, ludzie są lepiej ubrani, brak śmieci na ulicy… Ba, nawet znajdziemy tutaj Carrefoura z całą sekcją wędlin, serów i owoców. Czasami, gdy jestem zmęczona hałasem i liczbą ludzi, wybieram się tu na spacer. W Chiai mogę poczuć się jak w domu, spacerując nad kamienistą plażą, która wygląda prawie jak bulwar w Gdyni. Są tutaj modne butiki, sklepy znanych projektantów, a także restauracje serwujące owoce morza i eleganckie bary.

Centrum historyczne

Czas wracać do domu, ale najpierw muszę przebić się przez tłum ludzi. Mieszkanie w centrum nie jest łatwe, w weekend ludzie zjeżdżają się z okolicznych miejscowości specjalnie, aby pospacerować i wyjść na obiad do restauracji. W centrum historycznym jest dużo uroczych piekarni, straganów z pamiątkami, budki z prażonymi kasztanami i aperolem. Jest głośno, jeżdżą tu skutery i taksówki. Kolejka do jednej z najlepszych pizzerii — Sorbillo rozciąga się na szerokość całej ulicy. Obok na rusztowaniu starszy mężczyzna gra na akordeonie. Teraz w sezonie świątecznym chodzą po ulicy „Mikołaje” i proszą o monety. Mimo, że mieszkam tutaj już jakiś czas, restauratorzy codziennie zaczepiają mnie czy przypadkiem nie mam ochoty na pizzę lub pastę. Tuż niedaleko znajduje się słynne piazza Bellini — imprezowe centrum Neapolu. Każdego wieczoru zbierają się tu ludzie, aby wypić i porozmawiać. W kilka sekund można nawiązać nowe znajomości. Neapolitańczycy są bardzo otwarci, pytają się, co tutaj robię, gdzie studiuję. Myślę, że to jedna z głównych przyczyn, dlaczego tak pokochałam to miasto. Otwartość ludzi i ich serdeczność to, że jestem w stanie poznać tyle nowych, ciekawych osób. Południowcy pod tym względem różnią się od mieszkańców zachodu którzy, mimo że są mili, to są również bardziej powściągliwi.

Neapol, jak większość dużych miast jest bardzo zróżnicowany, żyją tu zarówno biedniejsze, jak i bogatsze osoby. Przeglądając fora internetowe, spotkałam się z różnymi opiniami „uważajcie na złodziei”, „miasto mafii”, „brud, smród i ubóstwo”. Jednak żyjąc tu na co dzień, uważam że miasto, jest naprawdę niepowtarzalne. Jest głośniejsze, ale między innymi przez to można poczuć, że tu toczy się prawdziwe życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × 3 =