Futbol wróci do domu? Wyjątkowość mundialu w Katarze dla Anglików
6 min readMistrzostwa Świata w piłce nożnej zaczynają się już niebawem. Celem naszej reprezentacji jest bez wątpienia wyjście z grupy. Podczas turnieju zagrają jednak państwa, których ambicje są zdecydowanie większe. Jednym z nich jest chociażby Anglia.
Dla kadry Synów Albionu wizyta na Bliskim Wschodzie jest szczególnie ważna. Anglicy przyjadą do Kataru z nadzieją na złoty medal oraz wymarzone trofeum, które ostatni raz zdobyli blisko 60 lat temu.
Złota generacja
Tym co najbardziej „pompuje balonik” u brytyjskich kibiców jest bez wątpienia jakość składu, który uda się do Kataru. Trzeba przyznać, że głębia drużyny Trzech Lwów jest niezwykle imponująca i trudno się dziwić, że Anglicy mają aż tak wielkie oczekiwania. Na papierze jawią się jako jedni z faworytów do ostatecznego triumfu. Przyjrzymy się więc na kogo postawił trener Gareth Southgate.
Przepych można zauważyć już między słupkami. Na mundialu stawią się Jordan Pickford, Nick Pope oraz Aaron Ramsdale. Trzej golkiperzy stoją na bardzo podobnym poziomie, przez co trudno jest przewidzieć kto okaże się numerem jeden. Najbardziej doświadczony jest oczywiście Pickford, który w drużynie narodowej wystąpił już 45-krotnie. O ile Evertonowi obecnie nie idzie najlepiej, to Pickford pokazał już (chociażby w derbach z Liverpoolem), że jest w stanie stanąć na wysokości zadania, gdy będzie taka potrzeba. Pomimo doświadczenia jednak wydaje się, że ma mniejsze szanse na występy niż jego koledzy. Pope oraz Ramsdale rozgrywają świetny sezon, a ich drużyny zajmują odpowiednio 3. i 1. miejsce w tabeli Premier League. Dość kuriozalna byłaby sytuacja, gdyby ostatecznie to golkiper drużyny broniącej się przed spadkiem był wyżej w hierarchii niż bramkarze walczący o mistrzostwo Anglii, ale nie można wykluczyć tego, że tak właśnie się stanie. Pozycja bramkarza jest największą niewiadomą angielskiej kadry.
"We're all training like a No.1 at the minute"
Aaron Ramsdale says that he, Jordan Pickford and Nick Pope have a 'great bond' and will support whoever Gareth Southgate chooses as England's first choice goalkeeper 🧤 pic.twitter.com/ZanuP7zDgo
— Sky Sports Football (@SkyFootball) November 18, 2022
Obrona ma się za to nieco gorzej niż bramka. Wszystko to za sprawą urazów, które wyeliminowały Reece’a Jamesa oraz Bena Chilwella. Obaj boczni defensorzy Chelsea będą oglądać mundial sprzed telewizora na czym zdecydowanie oberwała angielska kadra. Najprawdopodobniej boki będą więc obsadzone przez Luke’a Shawa (który nie ma praktycznie żadnego konkurenta na lewej stronie) oraz Kierana Trippiera. Zdaje się, że gracz Newcastle United będzie wyżej w hierarchii niż Trent Alexander-Arnold. Wszystko jednak zależy od tego, na jakie ustawienie zdecyduje się Southgate. Jeżeli wybrałby on formację z wahadłowymi, to sytuacja odwraca się o 180 stopni i to gracz Liverpoolu będzie na pole position, jeśli chodzi o miejsce na placu gry.
Jak kuriozalnie by to nie brzmiało, to na środku obrony dalej dzieli i rządzi Harry Maguire. Gdy zawodnik Manchesteru United ubiera koszulkę kadry narodowej, to ewidentnie coś mu się przestawia w głowie i jest obecnie bezapelacyjnie najlepszym stoperem Anglików. Domyślnie jego partnerem będzie John Stones, jednak w razie kontuzji (lub przejścia na trójkę z tyłu) Gareth Southgate ma do dyspozycji Erica Diera oraz Conora Coady’ego. Specjalnie nie wymieniłem w tym gronie Kyle’a Walkera, który dalej zmaga się z urazem i najprawdopodobniej (o ile w ogóle) będzie do dyspozycji trenera dopiero od fazy pucharowej.
HARRY MAGUIRE DOS SANTOS DA SILVA🇧🇷🇬🇧 pic.twitter.com/yVyodsF7QU
— A Todo Manchester United🇦🇷👹 (@ATodoManchester) November 19, 2022
W tym zestawieniu im dalej, tym lepiej. Wchodzimy do środka pola, gdzie Anglicy mają do dyspozycji prawdziwe bogactwo. Aby dobrze to zobrazować, wystarczy powiedzieć, że piłkarze grający w pomocy reprezentacji Anglii są łącznie wyceniani przez Transfermarkt na 512 milionów euro! Oczywiście sporą część tej kwoty stanowią Jude Bellingham oraz Phil Foden i to właśnie oni będą odpowiedzialni za dowodzenie ekipą Trzech Lwów w tej strefie boiska. Jeśli chodzi o wartość, to tuż za nimi plasują się Declan Rice oraz Mason Mount. Ta dwójka doskonale zna się ze wspólnych występów w młodzieżowych zespołach Chelsea i teraz razem stanowią o sile swojej drużyny narodowej. Wspomagać ich będą jeszcze Kalvin Phillips, James Maddison, Jordan Henderson oraz dość niespodziewanie doceniony przez selekcjonera Conor Gallagher.
https://twitter.com/MasonMount/status/1592991635545391104?s=20&t=nzLnu0czEQmmesfiqTeyEA
I na sam koniec crème de la crème, czyli formacja ofensywna. Bezapelacyjnie jej (oraz całego zespołu) liderem jest kapitan, Harry Kane. Napastnik Tottenhamu jedzie na Mistrzostwa Świata w świetnej formie, podczas 15 spotkań ligowych do siatki trafiał aż 12 razy. Nie bez powodu jest on faworytem do wygrania nagrody dla króla strzelców. Pomóc mu w tym mają skrzydłowi, w których skład wchodzą Bukayo Saka, Raheem Sterling oraz Jack Grealish. Gareth Southgate nie straci również sporo na jakości, jeśli będzie chciał dać swojemu kapitanowi odpocząć. Jako zmienników Kane’a do Kataru zabrał Marcusa Rashforda oraz Calluma Wilsona. Dość sporo dyskutowało się o tym, kto będzie trzecim napastnikiem. Rywalami Wilsona byli przede wszystkim Ivan Toney oraz Tammy Abraham. Napastnik Romy jest jednak w tym sezonie zupełnie bez formy, a piłkarz Brentford okazał się zamieszany w aferę związaną z obstawianiem spotkań, więc problematyczny wybór dokonał się sam.
So proud to be captaining my country at a World Cup for the second time. I know this group of lads will give absolutely everything to go all the way. Let's go! pic.twitter.com/eNg4NSFLWG
— Harry Kane (@HKane) November 10, 2022
Last Dance Garetha Soutghate’a?
Przy okazji wielkich piłkarskich imprez normalnością wydaje się to, że cała uwaga skupia się wokół piłkarzy. Nieco inaczej jednak jest w kontekście reprezentacji Anglii. Tutaj wiele par oczu jest też zwrócone w stronę linii bocznej boiska, a konkretnie na Garetha Southgate’a. Wśród wielu piłkarskich ekspertów panuje przekonanie, jakoby Southgate marnował genialne pokolenie angielskich piłkarzy i jeśli mam być szczery, to trudno jest się z tym nie zgodzić.
Gareth Southgate objął reprezentację Anglii we wrześniu 2016 roku i od tego czasu poprowadził Synów Albionu w 76 spotkaniach utrzymując przy tym średnią 2,08 punkta na mecz. O ile średnia jest dość imponująca, o tyle w gablocie dalej pustki. Przez okres pracy byłego szkoleniowca Middlesbrough na Wembley, do pucharu świata zdobytego w 1966 roku nie dołączyło żadne trofeum.
I o to właśnie największy żal do selekcjonera mają Anglicy. Tak potężna kadra wywodząca się z kolebki futbolu nie zdołała w przeciągu 6 ostatnich lat zdobyć żadnego tytułu. Najbliżej triumfu było w 2021 roku, gdy Anglia pechowo przegrała w rzutach karnych z Włochami podczas finału Euro 2020. Co gorsza, zdobyty wtedy srebrny medal jest największym osiągnięciem Southgate’a jako selekcjonera. Podczas mundialu w 2018 roku przegrał przecież z Belgią w meczu o 3. miejsce 0:2. Z czystej przyzwoitości i szacunku do trenera nie wymienię tu jako sukcesu pokonania Szwajcarii w rzutach karnych w meczu o 3. miejsce Ligi Narodów UEFA.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że Gareth Southgate nie jest wybitnym szkoleniowcem. Anglik ma do dyspozycji wszystko co potrzeba do odniesienia sukcesów. Świetna baza obiektów treningowych, najnowsze technologie i jedna z najdroższych, a co za tym idzie, najlepszych drużyn na świecie. Anglia jednak nie gra tak, jakby taką drużyną była. Widać to było szczególnie podczas tegorocznej edycji Ligi Narodów, gdzie Trzy Lwy nie wygrały żadnego spotkania. Zmagania w grupie zakończyli na ostatnim miejscu (spadek do dywizji B) mając na koncie zaledwie 3 punkty i zawstydzające 0 wygranych spotkań. Zdecydowanie najboleśniejszym wydarzeniem tego turnieju była domowa porażka 0:4 z Węgrami, którzy ponadto podczas tych rozgrywek ograli ich dwukrotnie.
Wszyscy są raczej zgodni w jednej kwestii. Kadencja Garetha Southgate’a jako selekcjonera reprezentacji Anglii nieubłaganie zbliża się do końca. Co prawda jego kontrakt wygasa dopiero w grudniu 2024 roku, jednak przy braku zadowalającego wyniku na Mistrzostwach Świata (najlepiej złotego medalu), ta współpraca może zakończyć się znacznie szybciej. Mundial w Katarze może się więc okazać ostatnim wielkim turniejem w wykonaniu Garetha Southgate’a jako trenera Synów Albionu. Los selekcjonera jest teraz w jego rękach oraz nogach piłkarzy, których wyselekcjonował na ten wielki sprawdzian. Tego, jak go zda i czy Anglicy wreszcie zaśpiewają upragnione Football’s Coming Home, dowiemy się już niedługo. Pierwszy mecz reprezentacja Anglii rozegra przeciwko Iranowi 21 listopada o godzinie 14:00.