Odwołano Covida
2 min read
Wzrost zakażeń jest wyższy niż w zeszłoroczne wakacje. Zastanawia mnie, skąd się wzięły nowe przepisy. Powodów może być kilka.
Po pierwsze: wszyscy są już zmęczeni tym, że prawie od 2 lat nie mogliśmy wyjść na kolację do restauracji lub na spacer do lasu. Ja temu też mówię dość. Szkoda mi ludzi, którzy stracili swoje całe majątki, bo klientów brak. A tarcza antykryzysowa, mimo ambitnej nazwy, nie pomogła.
Po drugie: od 2020 roku branża turystyczna podupada. W tym roku z powodu wojny w Ukrainie turystów będziemy mieć jeszcze mniej. Ale za to jak ktoś w wyszukiwarce wpisze: „gdzie na wakacje, bez testów i obostrzeń”, może zostanie pokierowany do naszego kraju.
Po trzecie: robi się cieplej. Jak wytrzymać w maseczce w kolejce w sklepie bez klimatyzacji? Albo w autobusie przez dwadzieścia minut? Faktycznie brzmi to jak najgorszy koszmar.
Ale żeby nie było, że rząd nad nami nie czuwa. Pan minister Niedzielski rekomenduje noszenie masek w dużych skupiskach ludzi. Dzięki za troskę. Niestety Polska test z odpowiedzialności zbiorowej już dawno oblała. Jesteśmy podzieleni na dwa obozy w każdej możliwej kwestii. Lewica, prawica, antycowidowcy, antyszczepionkowcy i „wyznawcy Covida”. Ci, którzy chcą, by pomagać uchodźcom i ci, którzy krzyczą, że „Polska jest tylko dla Polaków”, chociaż sami nie mają pojęcia o swoich korzeniach. Czy w momencie kryzysowym nie powinniśmy wszyscy się zjednoczyć? Stanąć ramię w ramię ze wspólnym wrogiem. Statystyki podają, że na SARS-coV-2 zmarło na świecie ponad 6 milionów osób. Pewnie część z nich żyłaby dziś, gdyby osoba, która ją zaraziła, miała maskę. To właśnie odpowiedzialność zbiorowa, wszyscy za jednego.
Dzisiaj w sklepie Pani, widząc, że mam maskę na twarzy, spytała się mnie: „A czy tego Covida nie zniesiono? Już masek chyba nie trzeba”. Nie trzeba, ale nadal jest to nasz wybór. Skoro tak niskim kosztem mogę oszczędzić komuś cierpienia podczas przechodzenia choroby, czemu nie. Nie jestem sadystką.