Piwo to nie wszystko: przegląd sopockich pubów
5 min readSopot to miasto pełne szalonej rozrywki i klubów, które tętnią życiem przez cały rok. Stąd też w slangu sopockich imprezowiczów pojawił się nowy dzień tygodnia. Kiedy najchętniej imprezują? Okazuje się, że w sopotę. Nie samymi klubami jednak Sopot żyje. Na mieście znajdziecie także kilka godnych polecenia pubów, w których browar smakuje jak nigdzie indziej. Sprawdźcie nasz przegląd sopockich pubów!
Sherlock Pub, czyli brytyjski klimat w Sopocie
Tuż przy wyjściu na ulicę Podjazd z peronu Szybkiej Kolei Miejskiej znajduje się Sherlock Pub. Miejsce istnieje już ładnych 14 lat. Czuć w nim brytyjski klimat. Nie dziwi więc fakt, że tego wieczoru na ogromnym telewizorze była włączona transmisja spotkania Manchesteru United z Olympiakosem Pireus. Sporo fanów Ligi Mistrzów zasiadło za kuflami piwa, dopingując Czerwone Diabły. Wśród nich znalazło się wielu Brytyjczyków.
Podchodzę do baru, a za nim pracuje niezwykle pozytywna postać – barmanka Paulina. Opowiada, że Sherlock ma swoją stałą klientelę, która uwielbia oglądać tu transmisje sportowe przy szklance jedynego w swoim rodzaju Guinnessa z beczki. Ciekawa jest też historia samych barmanek. Poprzednia była rugbystką, a obecna uwielbia jazdę na motocyklu. Co do rugby, w Sherlocku spotkać możecie często drużynę Ogniwa Sopot, która lubi się tu zrelaksować w czasie między treningami. Sherlock oferuje wam także automaty do gier i rzutki, a w planach ma organizację wieczorów z PlayStation.
Czarna Wołga – piwny raj
Z Sherlocka udaję się nieco dalej. To co urzeka mnie w Sopocie, to szereg wąskich uliczek, które kryją w sobie wiele niezwykłych miejsc. Do nich z pewnością należy Czarna Wołga.
Za barem dwoje uśmiechniętych ludzi. Barmanka Kasia na pytanie o historię miejsca swobodnie dosiada się do mojego stolika i wspomina, że pub jakiś czas temu obchodził drugie urodziny. – Czarną Wołgę prowadzą Sebastian i Bożena – dwoje absolwentów geografii. Para fascynuje się podróżami. Relacje z wielu zakątków świata prezentują na Kolosach – spotkaniach podróżników, które odbywają się w Gdyni. Podróże i prowadzenie Czarnej Wołgi to ich ogromne pasje – dodaje Kasia.
Skąd wzięła się nazwa pubu? Inspiracją była legenda o czarnej wołdze, która porywała dzieci. Pub oferuje wiele wyszukanych gatunków piwa. Napić możecie się między innymi Gniewosza, Noteckiego, Okocimia czy Raciborskiego. Wybierać możecie spośród 40-50 rodzajów piwa. Co jakiś czas odbywają się degustacje piwne. Na stałe są trzy nalewaki, z których jeden zmienia się co czwartek.
Spragnieni rozrywki mogą pograć w Monopoly, Scrabble, Jengę i Statki. Oprócz gier jest spora biblioteczka, która kryje wiele ciekawych książek. Co wyróżnia to miejsce od innych? – Z pewnością fakt, że w Czarnej Wołdze prowadzimy naukę języków – opowiada Kasia. – Profesjonalni native-speakerzy co środę prowadzą zajęcia z języka hiszpańskiego. Przyjść może każdy. Kasia wspomina także, że stali klienci to w slangu Czarnej Wołgi meble. Każdy z nich ma bowiem własną tabliczkę przy barze. Dbałość o stałych klientów to podstawa!
Młody Byron – oaza artystycznych dusz
Czarna Wołga pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Idę jednak dalej w poszukiwaniu kolejnych wartych polecenia miejsc. Tak trafiam do Młodego Byrona. Z menu dowiaduję się, że pomysł na miejsce narodził się 8 czerwca 201o roku o godz. 18.00 w Dworku Sierakowskich w Sopocie.
Z karty piw Młody Byron oferuje między innymi Żywe, kilka browarków z Gościszewa oraz Ciechana w wielu odmianach. Ciekawym pomysłem są autorskie drinki poetów z Trójmiasta, Krakowa, Warszawy i innych regionów Polski. Napić możecie się na przykład drinków autorstwa Krzysztofa Karaska, Małgorzaty Lebdy i Artura Nowaczewskiego.
Młodego Byrona prowadzi Patryk, który po skończeniu studiów marzył o prowadzeniu miejsca w podobnym stylu. Jak widać, marzenia się spełniają. – Od samego początku założyłem sobie, że swoich klientów będę traktował niemalże jak bliskich – zapewnia Patryk. Ja także to odczułem. Patryk dosiadł się do mojego stolika i zaserwował mi jedną z nalewek domowej roboty autorstwa swojej babci Anieli. Nie dość, że solidnie mnie ona rozgrzała, to jeszcze uwiodła smakiem.
Do waszej dyspozycji jest też szereg planszówek, karty, gitara. Jak się dowiaduję od Patryka, Młody Byron w swojej działalności nastawiony jest mocno artystycznie. – Kilka razy w miesiącu odbywają się tu imprezy artystyczne. Spektakle, improwizacje teatralne, kabarety, koncerty oraz wernisaże. Zdarzy się też jakiś stand-up czy monodram – zapewnia. Jeżeli kręci was sztuka, a do tego lubicie napić się niebanalnych trunków, Młody Byron jest miejscem stworzonym dla was!
Cafe Kultura – przytulniej niż w domu
Rozgrzany przepyszną nalewką z Młodego Byrona udaję się dalej. Kolejnym, ostatnim już przystankiem mojej wycieczki po sopockich pubach jest Cafe Kultura. Schowana nieco w zabudowaniach ulicy Królowej Jadwigi kryje w sobie niezwykle przytulne wnętrza.
Pierwsze wrażenie? Swym urokiem Cafe Kultura sprawiła, że poczułem się jak w domu. Wygodne fotele i kanapy oraz kominek, który dopełnia całości. Na uwagę zasługuje także płynąca z głośników muzyka. Utrzymana w odpowiednim nastroju sprawia, że chce się tu zostać na dłużej. Od właścicielki dowiaduję się, że miejsce istnieje już 8 lat. Cafe Kultura kusi klientów zapachami pysznych kaw, herbat i alkoholi świata. W swojej ofercie ma także aromatyczne ciasta i desery. W karcie moją uwagę przykuły drinki z kawą. Ten firmowy jest na bazie Baileysa i Kahlua.
Ci, którzy wolą piwo napiją się tu między innymi Paulanera, Żywego, Koźlaka, Złotych Lwów. Nie brakuje także browarów smakowych. Do tego wszystkiego dodać trzeba rozgrzewające miody pitne i grzańce.
Fani planszówek też znajdą coś dla siebie. Fortuna, Jenga i szachy to tylko niektóre z nich. W okresie wiosenno-letnim na miejscu dostępna jest szisza, więc już niedługo będziecie tam mogli puścić dymka. Podejrzewam, że jak poznacie Cafe Kultura od środka, będziecie tam stale wracać. Ja wciąż pozostaję pod wrażeniem tego magicznego miejsca.
Muszę przyznać, że Cafe Kultura była wisienką na torcie mojej wycieczki po sopockich pubach. Przyszedł jednak czas, by wracać do domu. Nie wszystkie miejsca bowiem mogłem odwiedzić jednego wieczoru.
Wasz przegląd sopockich pubów…
A gdzie wy chodzicie na browarka w Sopocie? Znacie jakieś inne sopockie puby, które możecie nam polecić? Czekamy na wasze opinie! Widzieliście już pierwszą część cyklu poświęconego trójmiejskim pubom, czyli przegląd gdańskich pubów? Już niedługo jego ostatnia część – tym razem odwiedzę Gdynię!
fot. Kasia Żelazińska