„Wiedźmin: Stary Świat” – Czy warto wspierać? — Kości zostały rzucone #9

fot. boardgamegeek.com

Łukasz “Wookie” Woźniak to popularny w Polsce planszowy youtuber i twórca gier. Jego poprzednie tytuły osiągnęły spory sukces, szczególnie w naszym kraju. „Valhalla” zebrała w sumie ponad pół miliona złotych w samej Polsce. Co się jednak wydarzy, gdy kolejna gra, którą przedstawi nam Wookie, będzie osadzona w uniwersum wiedźmina i stworzona przy współpracy z CD Projekt RED? Cóż, na pewno sporo.

 

 

  • Liczba graczy: 2-5
  • Wiek: 14+
  • Czas rozgrywki: 90 – 150 minut
  • Cena: 289 zł wersja standard, 519 zł wersja Deluxe (z figurkami potworów) -> kampania na zagramw.to i Kickstarterze
  • Data końca kampanii: 11 czerwca 2021
  • Data przewidywanej dostawy: czerwiec 2022

„Wiedźmin: Stary Świat” wystartował 25 maja z ogromnym rozmachem. Już po pierwszym dniu od rozpoczęcia kampanii, zebrał ponad milion złotych (z potrzebnych 100 tysięcy), na polskiej platformie zagramw.to i ponad 7 milionów (z potrzebnego miliona) na ogólnoświatowej platformie Kickstarter. Z czego ten sukces wynika i czy warto się samą grą zainteresować?

„Wiedźmin: Stary Świat”

fot. zagramw.to

Przez marketing do serca

Nie da się ukryć, że sam temat wiedźmina przyciągnął bardzo wielu graczy, szczególnie że CD Projekt RED brał czynny udział przy tworzeniu planszówki. To w końcu gra komputerowa rozpromowała na całym świecie uniwersum Andrzeja Sapkowskiego, a powstały w 2019 roku serial Netflixa, na nowo rozbudził w nas chęć poznawania historii o zabójcach potworów.

Jednak nie sam temat tworzy dobrą reklamę. Łukasz Woźniak od dłuższego już czasu zbiera przy sobie rzeszę fanów, a swoje gry zapowiada tajemniczo i powoli zdradza kolejne elementy nowych projektów. Przez jakiś czas, zanim ogłoszono, że jego nowa gra, będzie umieszczona w uniwersum wiedźmina, na jego filmach mogliśmy dostrzec tylko intrygujące czarne pudełko z napisem „#OldWorld”. Przy promowaniu tytułów ważne są również kontakty. Wielu recenzentów, zarówno z Polski jak i zagranicy, umieściło w serwisie YouTube, swoje wrażenia z rozgrywki.

Samo prowadzenie kampanii również ma znaczenie. Łukasz pokazuje, że chce słuchać graczy i do nich dostosowywać nagrody płynące ze wsparcia projektu. Kolejne odblokowywane cele, w miarę rosnącego licznika pieniężnego wsparcia, są całkiem imponujące i osoby, które zakupią grę podczas trwania kampanii, będą miały bardzo poszerzoną zawartość swoich egzemplarzy gry.

Co ty wiesz o zabijaniu potworów?

Czym tak właściwie jest „Wiedźmin: Stary Świat”? To przygodowa gra planszowa, w której będziemy przemierzać tytułowy Stary Świat w uniwersum wiedźmina, jako przedstawiciel jednej z pięciu wiedźmińskich szkół. Będziemy rozwijać cechy naszego wiedźmina, zwiększać jego sprawność bojową i oczywiście zabijać potwory, co jest warunkiem zwycięstwa. Kto jako pierwszy zdobędzie cztery trofea, zabijając przebrzydłe kreatury, wygra grę.

Podstawową mechaniką w grze, jest budowanie talii oraz wykorzystanie swoich kart do ruchów po planszy i walki. W swojej turze, gracze rozpatrzą trzy fazy. Najpierw będą przemierzać Stary Świat i korzystać z umiejętności pól miejsc, na których staną. Może to być ulepszenie jakiejś zdolności, dobranie mikstury, czy zagranie w kościanego pokera. W drugiej fazie stajemy przed wyborem, albo walczymy z potworem lub wiedźminem, z którym znajdujemy się na danym polu, albo eksplorujemy miasto lub okolicę. Eksploracja polega na dobraniu karty z odpowiedniej talii i rozpatrzeniu jej efektu. Czyta ją nam zawsze inny gracz i stawia nas przed fabularnym wyborem, który zdefiniuje, co się wydarzy. Zazwyczaj oznacza to jakiś bonus lub karę. Jeżeli jednak zdecydujemy się walczyć, to będziemy mieli nieco więcej roboty.

W czasie walki w potwora wcieli się jeden z naszych współgraczy. Dobierze liczbę kart, w liczbie punktów jego życia. W ten sposób zarówno wiedźmin jak i kreatura będą dysponowali w walce własną talią. Ilość kart, to jednocześnie życie danej postaci. Naprzemiennie będziemy wykonywać swoje tury. Stwór odkrywa wierzchni kartonik z talii i rozpatruje jego efekt, co zazwyczaj jest obrażeniami, więc wiedźmin odrzuci określoną liczbę kart. Tura łowcy potworów jest nieco bardziej skomplikowana. Zagrywamy karty z ręki, w określonej kombinacji, dlatego, że się ze sobą łączą, tworząc combosy, co ma zasymulować szybkie i pewne ataki wymierzone przez wiedźmina oraz rzucane przez niego naprędce znaki. Takie kombinacje zadają obrażenia, zwiększają naszą odporność, czy dobierają dodatkowe ataki. W ten sposób walczymy, aż któraś z postaci straci wszystkie punkty życia, czyli zostanie pokonana.

System ten nie jest zbyt skomplikowany, wydaje mi się mocno losowy, ale zapewnia nam pewną kontrolę. Zwiększymy ją zresztą w miarę trwania rozgrywki, poprzez powiększanie naszej talii o nowe karty, w fazie trzeciej. Symbolizuje to czas, który wiedźmin przeznaczył na naukę nowych ataków i znaków.

Gra komputerowa na planszy

Przejdźmy może do wykonania samej gry. Stoi ono moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie. Plansza, karty, czy figurki wiedźminów, naprawdę oddają klimat tego uniwersum i pomimo korzystania czasem ze znanych nam grafik to bardzo mi się podobają. Widać tutaj współpracę z CD Projekt RED i korzystanie z pewnej bazy rysunków potworów oraz postaci. Figurki monstrów są naprawdę niesamowite i nie jeden fan wiedźmina pewnie momentalnie zapragnął je mieć w swojej kolekcji. Jednak przy tych plastikowych elementach pojawia się mały problem. Cena.

W kampanii dostępne są dwie wersje gry. Jedna za 289 zł, wersja standard, a także wersja Deluxe, za złotych 519. Czym się te dwie wersje różnią? Właśnie zawartością figurek. W wersji standardowej otrzymamy tylko 5 wiedźminów, a potwory będą symbolizowane przez kartonowe żetony. Dopiero wersja Deluxe zapewni nam 15 pełnoprawnych figurek monstrów. Z jednej strony chciałbym trochę ponarzekać na tę cenę i różnice w zawartości. Jednak po ochłonięciu stwierdzam, że jest to niezłe posunięcie. Niektórzy może nie mogą pozwolić sobie na wersję gry z figurkami, ale wersja bez to przecież ta sama gra, więc pozostawiamy graczom wybór i liczba osób, która wesprze projekt, zostaje zwiększona. Oczywiście, najlepiej by było, gdyby wersja Deluxe kosztowała tyle, co standard i wszyscy byliby zadowoleni Wierzę jednak, że się zwyczajnie tak nie dało i autorzy nie mogli już bardziej zejść z ceny. Przecież też musimy dać im zarobić, a plastikowe odwzorowania kreatur są bardzo szczegółowe i wysokiej jakości, więc nie płacimy dodatkowych 230 zł za „plastikowe żołnierzyki”. Poza tym, wspierając ten tytuł podczas kampanii, otrzymujemy o wiele więcej zawartości.

„Wiedźmin: Stary Świat”

Znowu utknęła…
fot. boardgamegeek.com

Wraz z kolejnymi progami pieniężnymi, twórcy dodają do swojej gry nowe karty, mechaniki, a wersji Deluxe, także figurki. Tempo jest naprawdę ogromne i już po pierwszym dniu, zostało dodane 150 kart eksploracji, które pozwolą zwiększyć regrywalność i emocje płynące z odkrywania tajemnic Starego Świata. Widać, że twórcy posłuchali w tym wypadku graczy. Początkowo talia eksploracji było dosyć mała i istniała obawa, że bardzo szybko wszystko poznamy oraz będziemy wiedzieli jakie decyzje podjąć. Ta dodatkowa zawartość zmniejszy ten problem na 100%. Nowe komponenty dotyczą także występujących w grze trybów – solo i kooperacji. Personalnie, moim ulubionym dodatkiem jest karta i figurka Płotki, nawiązująca do znanego błędu z gry komputerowej „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. Możecie ją podziwiać na grafice po lewej.

To wyjmować portfel, czy nie?

Gry fundowane poprzez finansowanie społecznościowe to prawdziwa ruletka. Decydując się na wsparcie, nigdy nie możemy być pewni, czy dany tytuł spodoba się, gdy po roku nareszcie trafi na nasze stoły. Nie mamy okazji przetestować gry i musimy ufać opiniom recenzentów, filmom z rozgrywki, zapewnieniom twórców i naszemu własnemu instynktowi. Czy będę wspierał najnowsze dzieło Łukasz Woźniaka? Niestety nie. Nie mam pewności czy ten tytuł mi się spodoba. Zapowiada się dobrze, ale nie jestem zagorzałym fanem zarówno gier przygodowych jak i uniwersum wiedźmina, więc wolałbym wstrzymać się przed zakupem do przetestowania gry samemu. Poza tym nie jest to przecież cena mała. 289 zł już za wersję bez figurek, to nieco pieniędzy, a przecież każdy chciałby mieć jak najbardziej wypasioną wersję gry, szczególnie takiej, która opiera się na klimacie.

Z drugiej strony może to nie taka duża kwota, zważywszy na jakość produktu i zawartość, którą otrzymamy dodatkowo, wspierając kampanię. Zawartości ekskluzywnej jest coraz więcej, a zostało jeszcze nieco czasu i „Wiedźmin: Stary Świat” ma szansę pobijać kolejne rekordy. Tak czy siak, nie chce narzekać specjalnie na cenę. Wiadomo, że gier nie powinno się wyceniać tylko za użyte materiały, ale też pomysł i serce włożone w cały projekt. Ten koszt jest dla mnie za duży, zważywszy na mój brak pewności, że gra ta będzie sprawiała mi frajdę, ale może dla was będzie odpowiedni i osiągalny.

Mam nadzieję, że to omówienie tej gry i związanej z nią kampanii pomoże wam zdecydować czy chcielibyście zainwestować pieniądze w ten tytuł. Nie zrobię tego za was, ale oprócz swojego tekstu, zachęcam do samodzielnego sprawdzenia kampanii na zagramw.to oraz kilku filmów, które mogą rozjaśnić pewne wątpliwości i zaprezentować grę w lepszy sposób. Przede wszystkim odsyłam do pełnej rozgrywki na kanale zagramw.to oraz rozmowy z autorem gry, na kanale GameTrollTV. Poniżej zostawiam jeszcze oficjalny polski trailer. Miłego oglądania.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć + 16 =