Niebo złote nam otworzono… „Astronomia Poety. Baczyński”(2020)
3 min readMela Koteluk – ikona polskiej sceny alternatywnej, autorka trzech solowych albumów studyjnych, połączyła siły z grupą muzyczną Kwadrofonik. Wszystko po to, by ponownie odczytać emocje Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, które unieśmiertelnił w swojej poezji. Wydarzenie muzyczne zostało przygotowane przez Muzeum Powstania Warszawskiego Z okazji obchodów 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Album ukazał się 24 lipca 2020 r. Zawiera 10 utworów. Każdy z nich jest muzyczną aranżacją konkretnego liryka Baczyńskiego. Fortepiany oraz instrumenty perkusyjne wykorzystane przez Kwadrofonik, wraz z głosem Meli Koteluk, są dopełnieniem dla dzieł poety. Wiersze poznane w szkole, zostają przedstawione w innowacyjny sposób. Napisane prawie 80 lat temu słowa stają się uniwersalne, bliskie współczesnemu odbiorcy. Uczucia towarzyszące nieszczęściu poety możemy przenosić na dramaty, rozgrywające się w życiu każdego z nas.
Tytuł albumu jest nawiązaniem do innego wymiaru. Analogicznie płyta jest więc podróżą w pełne tajemnic miejsce. Kosmos intryguje człowieka od najdawniejszych czasów. Mimo ciągłych badań, jego sekrety pozostają niezbadane. Z poezją jest jak z kosmosem. Można ją zgłębiać latami, a i tak nie zdobyć odpowiedzi na prześladujące nas w szkole pytanie „Co autor miał na myśli?” Myślę, iż tytuł albumu jest także puszczenie oczka w stronę odbiorcy, by pokusił się o niekonwencjonalne i nawet najdalej wybiegające interpretacje.
Płyta rozpoczyna się utworem „Niebo”. Przez dramatyczne doświadczenia – podmiot liryczny nie jest w stanie dostrzec otaczającego go piękna. Wraz z rosnącym napięciem w wierszu następuje gradacja napięcia w linii melodycznej. Początkowo jest ona delikatna i bardzo przyjemna. Następnie zachodzi przemiana. Staje się bardziej melancholijna, obnażając prawdę o tym, że trudne doświadczenia pozostawiają na nas swoje piętno.
We mnie największe emocje wzbudza utwór „Wolność”, który na płycie znajduje się na czwartej pozycji. Jest to zarazem najdłuższy utwór, jaki wszedł w skład albumu. Po delikatnym intro na fortepianie, Koteluk otwiera go słowami: „Obudź się jesteś wolny”. Powtarza je niczym echo. Cały utwór posiada liczne sekwencje jedynie instrumentalne. To one budują klimat piosenki. „Wolność” zdaje się poruszać odbiorcę dogłębnie, przenikać do jego krwiobiegu.
Ostatnią piosenką na płycie jest reinterpretacja wiersza „Tych miłości, które z nami…” Widniejąca w albumie pod tytułem „Czas miłości”. Wykonywana jedynie przy akompaniamencie fortepianu, na pierwszy plan wynosi głos Koteluk – bardzo spokojny, kojący, ale też sensualny. W końcu opowiada za jego pomocą o miłościach. Miłościach, których jest wiele, które mają różne oblicza i zakończenia, do których człowiek ma słabość, choćby nie wiadomo jak starał się temu zaprzeczyć.
Uważam, iż praca nad albumem była bardzo ciekawym eksperymentem. Przed zespołem postawiono ogromne wyzwanie odtworzenia emocji, które oscylowały wokół zupełnie innej rzeczywistości. Wymagało to ogromnej wrażliwości. Fakt, że płyta została zrealizowana na tak wysokim poziomie, jest dowodem na nieśmiertelność sztuki. Efekt końcowy przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jako osoba darząca szczególną namiętnością poezję Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jestem głęboko wzruszona, za każdym razem kiedy wsłuchuje się w album. Moja pozytywna ocena nie jest odosobniona, ponieważ Akademia Fonograficzna postanowiła wyróżnić płytę „Astronomia Poety. Baczyński” nominacją do nagrody Fryderyk. Mam głęboką nadzieję, że to ona zwycięży w kategorii Album roku Muzyka poetycka.