Globalne „czyszczenie” – dyskusji o przemocy w teatrze ciąg dalszy…
6 min readTemat przemocy w szkołach aktorskich i teatrach nie cichnie. W mediach społecznościowych na profilach mniej lub bardziej znanych nazwisk polskiej sztuki filmowej i teatralnej pojawiają się kolejne wyznania, oświadczenia, prośby i słowa przeprosin.
List opisujący nieetyczne zachowania wykładowców Łódzkiej Szkoły Filmowej, który Anna Paliga – absolwentka łódzkiej szkoły filmowej, przedstawiła przed Małą Radą Programową wyżej wspomnianej uczelni, stał się krzykiem, który wywołał lawinę (więcej o liście Anny Paligi w artykule: https://cdn.ug.edu.pl/75309/mistrz-i-ofiara-oskarzenia-wobec-wykladowcow-lodzkiej-szkoly-filmowej/).
Lawinę dyskusji i pytań. Dlaczego temat nadużyć i przemocy w teatrze był do tej pory tabu, tajemnicą poliszynela? Środowisko artystyczne zastanawia się, czy obecna „afera” pomoże, czy raczej zaszkodzi. Jakie działania należy podjąć, by zniwelować problem? W jaki sposób zmienić mentalność ludzi i ciche przyzwolenie na tego typu nadużycia w trakcie pracy twórczej opartej na emocjach, wrażliwości i cielesności ludzkiej w imię sztuki?
Oficjalny głos w sprawie zabrali absolwenci Wydziału Aktorskiego rocznika 2003-2007 Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi (m.in. Weronika Rosati, Marta Nieradkiewicz, Sebastian Cybulski, Piotr Chys) wydając oświadczenie, w którym apelują o powołanie zewnętrznej komisji antymobbingowej i zawieszanie na ten czas wykładowców oskarżonych o działania przemocowe na studentach i studentkach. W swoim liście piszą:
Sprzeciwiamy się zmowie milczenia. Próby wyciszania sprawy, załatwienia jej „w gronie rodzinnym” poprzez wzywanie Studentek i Studentów na indywidualne rozmowy do dziekanatu uważamy za niedopuszczalne. Nasz głos kierujemy również do obecnych Studentek i Studentów Szkoły Filmowej. Szkoła jest dla Was. Macie prawo walczyć o Waszą godność i Wasze prawa. Nie jesteście sami!
Traumatyczne doświadczenia, które napotkali na swojej drodze w trakcie pracy zawodowej oraz nauki w szkołach aktorskich opisali m.in. Joanna Koroniewska, Maja Ostaszewska czy Paweł Tomaszewski. W swoich postach apelują o zaprzestanie stosowania nieetycznych praktyk i zmianę podejścia do zawodu i jego nauki.
Moje i starsze pokolenia powinny zrozumieć, że w większym lub mniejszym stopniu godziliśmy się na nadużycia. Że wydawały nam się dopuszczalne. Otóż NIE. Przemoc jest przemocą i żaden twórczy proces tego nie usprawiedliwia. (…) Musimy wszyscy nauczyć się nowych reguł. I naprawdę nie każdy dobry artysta ma predyspozycje do nauczania.
Post Mai Ostaszewskiej na Facebooku z 25 marca 2021Ktoś napisze, że to przecież zawód nie dla słabeuszy. Jasne. Ale w tym zawodzie wymagana jest od nas wrażliwość, którą niestety niektórzy Nadludzie NAM odbierają, a właściwie odbierali.
Fragment postu Joanny Koroniewskiej na Facebooku z 25 marca 2021Byłem świadkiem i uczestnikiem przemocy oraz patologii. Tam nauczyłem się, że jak nie zedrzesz sobie gardła, to znaczy, że nie dałeś z siebie niczego, tam nauczyłem się, że jak nie masz zdartych kolan, to znaczy, że źle grałeś ofiarę w scenie gwałtu, tam nauczyłem się, że jak nie wylądujesz w szpitalu w wyniku skrajnego przemęczenia, to znaczy, że nie zaangażowałeś się wystarczająco w projekt, tam nauczyłem się, że po próbie wieczorowej niepytany o zgodę musisz zostać na próbie nocnej, która potrwa nie wiadomo do której i nie wiadomo gdzie się skończy, tam nauczyłem się, że umowy nie obowiązują, że nie masz prawa wyboru, nie nie masz prawa do prywatności, intymności, decydowania o swoim ciele, fryzurze itd.
Fragment postu Pawła Tomaszewskiego na Facebooku z 26 marca 2021
W całym szumie medialnym wokół „afery przemocowej” często pojawia się nazwisko Dawida Ogrodnika, który został posądzony o hipokryzję, gdy w swoim poście na Instagramie napisał: „Koniec z mobbingiem, chamami pod przykrywką artyzmu! (…) Znam ten strach i znam ten wstyd, znam to upokorzenie i poczucie bezwartościowości!”, a sam według jednego młodszych absolwentów Akademii Sztuk Teatralnej w Krakowie stosował przemoc, prowadząc zajęcia jako asystent jednego z wykładowców.
O to, w jakim świetle afera związana z Łódzką Filmówką stawia polskie środowisko aktorskie i teatralnej martwi się m.in. Krystyna Janda. Wiele osób czekało na stanowisko aktorki w tej sprawie. W swojej wypowiedzi dla Onetu wyznaje:
Jestem zasmucona tym, że jak zwykle obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany. Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. (…) Pamiętajmy tylko, że pochopne, zbyt beztroskie oskarżenia to lincz natychmiastowy, bez możliwości obrony, absolutne wykluczenie społeczne. Pewnie jest takich historii wiele, czasem mówi się o tym wśród nas.
Wiele wpisów w mediach społecznościowych przybiera formę emocjonalnych wypowiedzi, pisanych pod wpływem chwili. Aktorki Magdalena Cielecka (w wywiadzie w programie Kuby Wojewódzkiego) i Helena Sujecka (w wywiadzie dla Onetu), podobnie jak Krystyna Janda, ze spokojem podkreślają, że należy umiejętnie dobierać słowa, aby całe środowisko aktorskie nie ucierpiało przez błędy jednostek.
Nie wolno tutaj przykładać jednej miary, generalizować i wrzucać do jednego worka. Człowiek w zderzeniu z innym człowiekiem, z taką materią, jaką jest ten zawód, dodatkowo nastręcza problemów. (…) Dobrze, że w ogóle się o tym mówi. Nie dotyczy to jednak wyłącznie szkolnictwa artystycznego. To dotyczy naszego „mentalu”, stosunków międzyludzkich. Znaleźlibyśmy tego przykłady w korporacjach, warsztatach samochodowych, biurach, kościołach.
Magdalena Cielecka(…)chcę podkreślić, że przestrzeń, w której się wypowiadamy, stwarza ogromne ryzyko: sprawa jest narażona na komentowanie przez osoby, które nie mają żadnych kompetencji w tej dziedzinie. Całe środowisko jest narażone na ostracyzm, a jesteśmy w takim momencie, gdy świat jest w trakcie „wojny”, ludzie są sfrustrowani i „poturbowani”. Rozumiem, że odbywa się teraz globalne „czyszczenie” na wielu płaszczyznach życia społecznego – również w teatrze. Rozumiem motywacje, ofiary są pod ścianą, ale musimy bardzo uważać z formą. (…)
Edukujmy z zakresu zachowań przemocowych – studentów, ale również pedagogów i ludzi pracujących w teatrze, na planie, edukujmy ze „stawiania granic”. Z tym może być problem, bo sztuka w dużej mierze żywi się i czerpie z chaosu (i to jest piękne), a w ramach tego chaosu są elementy, które, niestety, mogą krzywdzić. Każdy gdzie indziej ma swoją „granicę”.
Helena Sujecka
Rektorka łódzkiej Szkoły Filmowej – Milenia Fiedler wydała oficjalny komunikat i apel skierowany do dziennikarek i dziennikarzy, w którym przedstawia działania, jakie podjęła uczelnia w sprawie oskarżeń o mobbing i przemoc, a także zwraca się z prośbą o zaufanie i cierpliwość. Według komunikatu odbyły się rozmowy z wykładowcami wymienionymi w liście Anny Paligi w celu wyjaśnienia stawianym im zarzutom. Uczelnia powołała Komisję Antymobbingową i Antydyskryminacyjną, a także zaczęła współpracę z ekspertką z zewnątrz. Uczelnia utworzyła mailową skrzynkę zaufania i anonimowy formularz na swojej stronie, dzięki którym wszyscy studenci i absolwenci szkoły mogą przesyłać swoje oświadczenia. „Bezpieczeństwo naszych obecnych Studentek i Studentów jest dla mnie priorytetem i zapewniam, że mogą na mnie liczyć”, podkreśla Milenia Fiedler.
Pełna treść apelu Rektorki PWSFTviT w Łodzi pod linkiem: https://www.filmschool.lodz.pl/news/1842,komunikat-i-nbsp-apel-rektorki-szkoly-do-mediow.html