25/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„Jestem osobą aseksualną” – historia Karoliny

11 min read

fot. Instagram

fot. Instagram

Śmieszą mnie nagonki na LGBT+, sugerujące nam, że chcemy zniszczyć rodzinę. Ja mam rodzinę: tatę, mamę, dwie siostry; rodzinę, której nie chcę niszczyć. Można mieć różne poglądy polityczne, ale dla mnie to nie jest kwestia polityczna, tylko kwestia bycia człowiekiem i rozumienia siebie wzajemnie.

6 kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Aseksualności (ang. International Asexuality Day), który powstał z inicjatywy AVEN-u (ang. The Asexual Visibility & Education Network), czyli międzynarodowej organizacji skupiającej osoby aseksualne i działającej na rzecz tychże osób. Celem tej inicjatywy jest wspieranie społeczności asów oraz promowanie rzetelnej wiedzy na temat aseksualności. Z tego powodu postanowiłam porozmawiać z Karoliną, która identyfikuje się ze społecznością osób aseksualnych.

Czym jest aseksualność?

Najprościej mówiąc: aseksualność to orientacja seksualna, charakteryzująca się brakiem odczuwania pociągu fizycznego wobec jakiejkolwiek płci. Wbrew powszechnej opinii, osoby aseksualne często mają libido, ale nie przekłada się ono na pociąg seksualny ukierunkowany na jakąkolwiek płeć. Przyczynami aseksualności nie są traumatyczne doświadczenia, choroba, zaburzenia czy  efekty uboczne działania leków. – Przydarzyła mi się wystosowana wobec mnie narracja, że wszystkie orientacje poza hetero to są dewiacje – mówi Karolina. Podkreśla przy tym, że zdarzają się komentarze, np. na forach internetowych, przyrównujące aseksualność do choroby czy zaburzenia. Sama kiedyś uważała, że brak zainteresowania sferą erotyczno-seksualną wynika z depresji, a także niedojrzałości emocjonalnej. – Jak byłam w liceum, miałam depresję i myślałam, że to, co odczuwam, a raczej to, czego nie odczuwam (pociągu fizycznego – dop. red.), jest jej wynikiem – przyznaje.

Choć nie ma dokładnych danych na ten temat, zakłada się, że w społeczeństwie występuje więcej aseksualnych kobiet niż mężczyzn. – Mam podejrzenia, i nie tylko ja, że wynika to z kwestii kulturowej. Kobietom nieco łatwiej przyznać się do tego, że są aseksualne niż mężczyznom; trochę przez toksyczną męskość: facet musi być sprawny seksualnie, musi pragnąć. A jak tego nie chce, to jest od razu uważany za geja i to też wiąże się z różnymi komplikacjami (związanymi z homofobią – dop. red.) – dodaje Karolina.

fot. Facebook (Stowarzyszenie Asfera – spektrum aseksualności)

Aseksualność od urodzenia?

Pierwsze przesłanki pojawiają się najczęściej już we wczesnej młodości. Jest to dość naturalne, ponieważ wówczas dzieci, często podświadomie, zaczynają interesować się sferą własnej seksualności. Czasem jednak tego nie robią – takie zachowanie może być jednym z sygnałów aseksualności. Aseksualność nie jest zatem orientacją nabywaną w ciągu życia, np. na skutek traumatycznych zdarzeń z przeszłości. – Mnie się nigdy nic traumatycznego w życiu nie przydarzyło. Myślę, że zawsze tak było i nigdy tego (orientacji aseksualnej – dop. red.) nie nabyłam – potwierdza Karolina.

Karolina: Od zawsze czułam, że nie pasuję, że nie jestem taka, jak inne dziewczyny. Pamiętam jak w podstawówce były pamiętniki, gdzie się wpisywało, z kim by się chciało kiedyś być (w związku – dop. red.). Zawsze pisałam: „chłopaka nie miałam, nie mam i nigdy nie będę mieć”. Od dziecka nie lubiłam chłopaków, czułam do nich „odpych”. Teraz mężczyźni już mnie nie odrzucają. Wtedy to była moja nie do końca świadoma reakcja na kulturę, która jest dość heteronormatywna – z góry zakłada się, że skoro jesteś dziewczyną, to tobie się powinni podobać chłopcy. Nigdy nie rozumiałam też, jak dziewczyny zachwycały się męskimi ciałami czy męskim głosem.

Karolina wspomina jeszcze inne zdarzenie, tym razem z czasów gimnazjum, kiedy jej idealna wizja związku była zgoła odmienna od przyjętej „normy”. Głośno mówiła o tym, że nie przeszkadzałoby jej, gdyby miała chłopaka geja. Zarówno wtedy, jak i dziś, sfera erotyczno-seksualna nie była dla niej istotna, a chłopaka o orientacji homoseksualnej postrzegała jako potencjalnego, wspaniałego przyjaciela, z którym mogłaby stworzyć wartościową relację. Dziś wie jednak, że takie stereotypowe myślenie o homoseksualnych mężczyznach może być dla nich krzywdzące, ale wówczas nie posiadała pełnej wiedzy w tym zakresie.

Różne odcienie aseksualności

Aseksualność to jedna z orientacji ze spektrum aseksualności. Oznacza to, że w obrębie spektrum występuje nawet kilkadziesiąt mikroorientacji. Pod parasolem aseksualności znajduje się więc gray-aseksualność, do której należą osoby bardzo rzadko odczuwające pociąg seksualny lub odczuwające go w określonych sytuacjach. I tak: osoby demiseksualne mogą odczuwać pociąg seksualny tylko wtedy, kiedy zawiążą bardzo głęboką, emocjonalną więź z drugą osobą; osoby aegoseksualne nigdy nie odczuwają pociągu seksualnego, ale czasami, podczas zetknięcia z treściami nacechowanymi seksualnie, są w stanie doświadczyć podniecenia seksualnego; osoby lithoseksualne mogą odczuwać pociąg seksualny, ale nie dążą do jego realizacji, nie chcą angażować się w czynności seksualne; osoby frayseksualne mogą odczuwać pociąg seksualny tylko w stosunku do osób obcych, znika on jednak w miarę zacieśniania się więzi.

Do spektrum należą też aseksualne relacje romantyczne. Zaliczają się do nich asy, które pragną żyć w romantycznych związkach lub odczuwają pociąg romantyczny, czyli są zdolne do zakochiwania się. Zatem: osoba homoromantyczna pragnie relacji z osobą tej samej płci; osoba heteroromantyczna – z osobą o płci przeciwnej; dla osoby panromantycznej płeć nie ma znaczenia, liczą się cechy osobowościowe; osoba biromantyczna zaś pragnie relacji z wieloma płciami. Nie można zapomnieć o aromantyczności – należą do niej asy, które w ogóle się nie zakochują i nie posiadają potrzeby tworzenia związków romantycznych.

Karolina: Osoby aseksualne mogą tworzyć zwykłe związki romantyczne, ale też związki queerplatoniczne – ja w takim jestem. Związek queerplatoniczny wypada ze stereotypowego wizerunku przyjaźni. Z moją drugą połówką asową jesteśmy przede wszystkim przyjaciółmi. Jest to jednak bliższa relacja, która wykracza poza kulturowo przyjęte standardy zachowań w przyjaźni. Takie osoby pragną, np. iść razem przez życie czy sformalizować swój związek. Ale jest to bardzo indywidualna kwestia i nie chcę generalizować.

Wszystkie te podziały są nieostre i, tak jak stwierdza to moja rozmówczyni: trudno generalizować. Wiele zależy od indywidualnych cech konkretnej osoby. Dotyczy to także tworzenia związków pomiędzy asem a osobą alloseksualną (odczuwającą pociąg seksualny). – Uważam, że takie związki są możliwe i ja takie związki znam, aczkolwiek one czasem wiążą się z niezrozumieniem – mówi Karolina.

Karolina: Działalność na rzecz aseksualności pomaga różnym parom, które składają się z jednej osoby aseksualnej i alloseksualnej. Dzięki temu ci ludzie zaczynają się bardziej rozumieć. Czasem związki, które były w kryzysie, mogą z niego wyjść. Wiele zależy od granic osoby aseksualnej i tej alloseksualnej i od tego, jakie mają perspektywy.

fot. Instagram

Coming out

Coming out mojej rozmówczyni przebiegał etapami. Pierwsze informacje przekazała rodzicom i rodzinie w wieku 16 lat, kiedy była w pierwszej klasie liceum. – To był okres intensywnego reaserchu dla mnie, ale bałam się wychodzić z tym do szerszego kręgu znajomych – wspomina Karolina. W pierwszym etapie rodzice stosowali jednak tzw. gaslighting. Zwroty typu: „przejdzie ci”, „jesteś taka młoda, że jeszcze pewnie nie wiesz”, „nie miałaś jeszcze chłopaka, bo jesteś zbyt niedostępna” były na porządku dziennym. Dość wcześnie powiedziała o swojej aseksualności przyjaciółkom z liceum, które zareagowały raczej pozytywnie, zostawiając jednak przestrzeń na ewentualną zmianę orientacji Karoliny na przestrzeni czasu.

Karolina: Zaczęłam się szerzej outować przed znajomymi w drugiej liceum, kiedy już byłam bardziej pewna mojej orientacji. Mimo to, miałam wtedy zagwozdkę. Wychowałam się w dosyć katolickiej, konserwatywnej rodzinie i środowisku, a kościół i wiara były dla mnie potwierdzeniem, że takim się powinno być (żyć w czystości przedmałżeńskiej, hamować żądze seksualne – dop. red.). Wtedy czułam, że może po prostu taka jestem, a wiara była dla mnie takim trochę safe space.

Mimo tego, że przestrzeń kościelna była dla niej miejscem bezpiecznym, to różnice między nią a osobami alloseksualnymi tam obecnymi i tak się pojawiały. – W ogóle czułam, że odstaję od całego świata – stwierdza Karolina. Trudno jej było zrozumieć ludzi o orientacji heteroseksualnej, przez co bardzo często oceniała ich sposób bycia i postępowania. Drażniły ją filmy, rozmowy dot. romantycznych i seksualnych aspektów życia, czuła się samotna i nierozumiana. Wszystko zmieniło się jednak w momencie świadomego poznania i nazwania własnej orientacji. – Uważam, że znalezienie swojej etykietki, jeśli jesteś osobą aseksualną, jest ważne, ponieważ wtedy zaczynasz rozumieć innych ludzi i przestajesz ich oceniać – przynajmniej ja przestałam i poczułam się ze sobą lepiej – opowiada Karolina.

Wielu osobom, należącym do mniejszości seksualnych, brakuje zrozumienia ze strony najbliższych. Inaczej jest jednak w przypadku Karoliny. Dziewczyna otrzymuje dużo wsparcia od rodziców, sióstr, znajomych. – Moja babcia mówiła, że nie rozumie tej rzeczywistości, o której mówię, ale zawsze mnie wspierała. Moja druga babcia też mnie wspiera w tym, co robię, zostawia mi komentarze na Facebook’u, jak wstawię jakieś zdjęcie – mówi. Rodzina akceptuje także jej związek aseksualny, mimo iż Josh – aseksualny chłopak Karoliny – nie jest „męskim chłopakiem” czy „zięciem z krwi i kości”, czyli kulturowo narzuconym, stereotypowym wzorem mężczyzny.

Gdzie ten hejt?

Karolina: Śmieszą mnie nagonki na LGBT+, sugerujące nam, że chcemy zniszczyć rodzinę. Ja mam rodzinę: tatę, mamę, dwie siostry; rodzinę, której nie chcę niszczyć. Można mieć różne poglądy polityczne, ale dla mnie to nie jest kwestia polityczna, tylko kwestia bycia człowiekiem i rozumienia siebie wzajemnie.

Karolina podkreśla jednak, iż hejt skierowany bezpośrednio w stronę osób aseksualnych może przyjść dopiero w momencie większego rozpowszechnienia się wiedzy nt. aseksualności. – Myślę, że na razie to jeszcze jest w sferze kiełkowania. Bardziej dostrzegają nas osoby, które tego chcą i pragną nas wesprzeć niż te, które potencjalnie byłyby do asów wrogo czy negatywnie nastawione – stwierdza.

Karolina aktywnie działa na rzecz osób aseksualnych; również na swoich social mediach. Nie ukrywa, że z tego powodu niejednokrotnie spotykała się z molestowaniem werbalnym ze strony mężczyzn. – Jeden pan do mnie napisał z pytaniem, czy lubię seks oralny, oczywiście w innych słowach – opowiada. Jak widać, teksty naruszające prywatność pojawiają się bez względu na orientację seksualną i pewnie minie dużo czasu, zanim ten stan rzeczy ulegnie poprawie.

Paradoksalnie, największe zgrzyty pojawiają się w samej społeczności LGBT+. Choć osoby aseksualne należą do niej, to czasem są wykluczane przez tzw. ekskluzjonistów, dla których asy okazują się być za mało queer. Dla ekskluzjonistów kontrowersją jest też to, że niektóre osoby aseksualne mogą tworzyć związki romantyczne z płcią przeciwną. Na znak protestu stworzyli oni koalicję LGB, która wyklucza nie tylko osoby aseksualne, ale i interpłciowe oraz transpłciowe. Z drugiej strony, coraz częściej w przestrzeni publicznej spotyka się akronim LGBT+ lub nawet LGBTQIA. Karolina podkreśla, że mimo wszystko więcej organizacji wspiera niż wypiera asy.

fot. Instagram

Tydzień Widoczności Osób Aseksualnych #nienaprawiajmnie

Kampania Ace Week pod hasłem #nienaprawiajmnie, trwała od 25 do 31 października 2020 roku. Organizatorem akcji było Stowarzyszenie Asfera, działające na rzecz osób spod parasola aseksualności. Był to intensywny tydzień dla wszystkich asów oraz wspierających ich osób. W Gdańsku, Warszawie i Łodzi umieszczono billboardy pokazujące osoby aseksualne, powstał spot edukacyjny na temat aseksualności, a także zorganizowano live’a na Facebook’u z Anną Niemczyk, autorką książki „Aseksualność. Czwarta orientacja”. Również Karolina wzięła czynny udział w kampanii: wystąpiła w spocie i stała się bohaterką jednego z billboardów.

Karolina: Nie czułam strachu przed tym, że ktoś by się dowiedział. To był czas, kiedy pojawiło się dużo hejtu na osoby LGBT+ w Polsce i czułam żal – moja chęć i „odwaga” wzięły się więc z reakcji na nienawiść, która pojawiła się w mediach. Uważam, że ten billboard to jest też przywilej: akurat ja zostałam wybrana, żeby reprezentować osoby aseksualne w Polsce. Chcę wykorzystać to, że tam byłam i stąd bierze się moja motywacja, by działać dalej.

Plany na przyszłość

Karolina studiuje etnologię i antropologię kulturową na Uniwersytecie Gdańskim. Nie zgadza się na dyskryminację ludzi z powodu niepełnosprawności, pochodzenia czy orientacji seksualnej, dlatego w przyszłości chciałaby działać na rzecz praw człowieka. – Dalej będę kontynuować swoją działalność aktywistyczną – dodaje.

Karolina: Jestem członkinią Stowarzyszenia Asfera. W związku z moim kierunkiem studiów, obserwuję także organizacje na rzecz osób aseksualnych w innych krajach, np. w Nepalu, Indiach, Wietnamie, Meksyku. Bardzo mnie fascynuje, jak to wszystko się rozwija, jak wiele osób zdobywa świadomość na temat tego, kim są.

Jeśli zaś chodzi o sferę prywatną, to na razie nie myśli o tym, by założyć rodzinę. – To, czy chcę mieć rodzinę, czy nie bardziej zależy od mojej osobowości niż od mojej orientacji. Jakbym chciała mieć dzieci, to bym je miała, niezależnie od tego, czy bym była lesbijką, hetero czy aską – podkreśla.

***

Rozmowa z Karoliną jeszcze bardziej uświadomiła mi, jak często osoby aseksualne, ale także te, należące do innej mniejszości seksualnej, czują się zagubione, niechciane, niepasujące do społeczeństwa. A to wszystko z powodu ich „inności”, występującej wyłącznie w jednej sferze życia. Karygodne i straszne, ale wciąż prawdziwe. Nie chodzi teraz o to, by za wszelką cenę starać się zrozumieć, jakie różnice występują między poszczególnymi orientacjami i mikroorientacjami (choć zdobywanie wiedzy w tym zakresie jest oczywiście wskazane), ale by przyjąć postawę akceptacji i wsparcia. Nie lekceważyć, nie szydzić, nie ironizować, a wykazać się choć odrobiną empatii. Jest to absolutne minimum, które możemy, a raczej – powinniśmy zrobić.

***

W tym miejscu dziękuję Karolinie – za zaufanie, cierpliwość, poświęcony czas i zaangażowanie oraz Annie Niemczyk – autorce książki „Aseksualność. Czwarta orientacja” – za możliwość skonsultowania kwestii merytorycznych.

Źródła:

Oficjalna strona internetowa AVEN-u

Edukacja ASeksualna – kanał na YouTube

Natalia Nishka Tur, ASEKSUALNOŚĆ: fakty i mity (YouTube)

Ważne linki:

Stowarzyszenie Asfera na Facebook’u

Stowarzyszenie Asfera na Instagramie

Anna Niemczyk, Aseksualność. Czwarta orientacja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × cztery =