Krzysztof Krawczyk odpłynął w ostatni „piękny rejs”

Fot. Wikimedia Commons

Wczoraj, 5 kwietnia zmarła legenda polskiej sceny muzycznej. Jego przeboje łączyły pokolenia fanów, kochały się w nim nasze babcie i ich wnuczki. Nagrał ponad sto płyt, których przeboje zostaną zapamiętane na zawsze. Krzysztof krawczyk odszedł w wieku 74 lat.

Urodził się 8 września 1946 roku w Katowicach. W łódzkiej Średniej Szkole Muzycznej uczył się śpiewu. W 1963 roku zadebiutował w zespole Trubadurzy. Największe przeboje, które wokalista nagrał z Trubadurami to: „Znamy się tylko z widzenia”, „Krajobrazy”, „Byłaś tu”, „Kim jesteś”. W tamtym okresie był to kultowy zespół obok Czerwonych Gitar. W 1973 roku rozpędu nabrała kariera solowa Krzysztofa Krawczyka, która rozpoczęła się od płyty „Byłaś mi nadzieją”. Rok później artysta wystąpił na festiwalu w Opolu. Wokalista wypromował wiele znanych przebojów. Był bardzo popularnym wykonawcą, o czym świadczyć mogą liczne trasy koncertowe w Europie i na świecie oraz wiele wyróżnień i nagród, które otrzymał. Swojej twórczości nie zaszufladkował w jednym stylu. Bardzo sprawnie manewrował między różnymi rodzajami muzyki, od popu przez rhythm & bluesa, swing, soul, jazz, rock and rolla, country, tango, kolędy, piosenki i pieśni religijne aż po dance, folk, funky, reggae, muzykę cygańską i biesiadną. Potrafił poruszać się nawet w rytmach disco polo.

Nie każdy wie, że Krzysztof Krawczyk jest polskim rekordzistą pod względem wydanych płyt. Na przestrzeni pół wieku kariery na rynku pojawiło się ponad sto pozycji, które zawierają niemal tysiąc piosenek. Jego największe przeboje cały czas goszczą na playlistach radiowych, jak również podbijają parkiety weselne i nie tylko. Zapytany w jednym z wywiadów o to, co trzeba uczynić, aby muzykę w piękny sposób przekazywać publiczności, odpowiedział: „To jest tajemnica, dlatego, że ci ludzie, którzy z miłością realizują swój talent, wierzą, że to dar dany im z góry”. W październiku ub.r. gdy poinformował, że kończy karierę wyznał, że jeśli „Bóg mój zaprosi mnie do swego niebiańskiego chóru, zapewne skieruje mnie do sekcji polskiej, a tam spotkam tak wielu moich przyjaciół”. Krzysztof Krawczyk był prawdziwą legendą muzyki, wspaniałym gitarzystą i kompozytorem. Został obdarzony barytonowym, głębokim głosem, który czarował. Wbrew pozorom nie tylko starsze pokolenie. Młodzi ludzie także świetnie znają twórczość artysty. Powstała nawet praca dyplomowa z socjologii o fenomenie popularności piosenkarza wśród młodzieży. Autor powołuje się na przeprowadzoną ankietę badawczą, z której wynika, iż młodzi ludzie doskonale znają piosenki Krzysztofa Krawczyka. Jak czytamy w publikacji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, koncerty wokalisty na juwenaliach biły wszelkie rekordy frekwencji. „W 2018 roku w Poznaniu na imprezie bawiło się kilkadziesiąt tysięcy studentów, ze względu na organizację eventu i bardzo dużą frekwencję ruch w części miasta był utrudniony”. Badania pokazują, że pierwsza styczność z twórczością piosenkarza przypadała na okres dzieciństwa respondentów. O popularności artysty świadczy też duża liczba coverów jego utworów śpiewanych przez innych wykonawców i zespoły.  Do najbardziej znanych piosenek, które wykonywał Krzysztof Krawczyk należą: „Rysunek na szkle”, „Bo jesteś ty”, „Przytul mnie życie”, „Parostatek”, „Zatańczysz ze mną jeszcze raz”, „Chciałem być”, „Tacy samotni”, „Mój przyjacielu” (z Goranem Bregoviciem) czy „Trudno tak (razem być nam ze sobą…)” – niezapomniany duet z Edytą Bartosiewicz.  Był nazywany „polskim Elvisem Presleyem”, porównywano go także do Johnny’ego Casha.

Wokalista nagrywał do samego końca. W zeszłym roku ukazała się płyta „Horyzont”. Album można postrzegać jako barwną narrację o tym, czego artysta doświadczył, co przeżył i czego nauczył się w ciągu swojego życia. Wszyscy zapamiętają z pewnością Krzysztofa Krawczyka jako uśmiechniętego piosenkarza, który niesamowicie potrafił bawić publiczność w każdym wieku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 − trzy =