Mads Mikkelsen – ambasador, jakiego każdy chciałby mieć

Mikkelsen

fot. Andrzej Dragan

„Z kim się przespałeś?” – zapytał go Daniel Craig po otrzymaniu roli Le Chiffre’a w „Casino Royale”. Dzisiaj widok Madsa Mikkelsena w największych filmach nie jest niczym dziwnym. A jednak, mimo takiej sławy, Mads wciąż jest przywiązany do duńskiego kina.

Na ekranach polskich kin od pewnego czasu możemy ujrzeć dwa filmy, w których Mads Mikkelsen gra główną rolę – „Na rauszu” Thomasa Vinterberga oraz „Jeźdźcy sprawiedliwości”. Obie produkcje wywodzą się z Danii, pierwsza nich będzie nawet reprezentować swój kraj w kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny” na Oscarach. Dla niedzielnego fana może być to zaskoczenie, wszakże Mads Mikkelsen kojarzy się przede wszystkim z „Casino Royale” czy „Hannibalem”. Duńczyk jednakże nie zapomina o swoich korzeniach i pała miłością do europejskiego kina, szczególnie tego rodowitego. Uważa, że amerykańskie scenariusze są zbyt proste i nie dają możliwości interpretacji.

Swoją pełnometrażową karierę Mads rozpoczął w 1996 r. rolą Tonny’ego (dealera narkotykowego) w filmie „Dealer”. Mający 31 lat aktor wcześniej zafascynowany był tańcem, uczył się w Nowym Jorku pod okiem Marthy Graham. Od dziecka ćwiczył gimnastykę, a jego taneczna przygoda rozpoczęła się po udanym castingu do musicalu. Dopiero jako 26-latek zrozumiał, że fascynuje go tak naprawdę dramatyzm tańca, a nie sam taniec. Sam mówi, że późny start mu pomógł, gdyż „w wieku 30 lat był bardzo niedojrzałym dzieckiem”. Podjął studia aktorskie, które zakończył w 1996 roku. Pierwsze duże sukcesy odniósł dzięki sequelowi, „Dealera”, i serialowi kryminalnemu, „Rejseholdet”. Film przyniósł mu ważne duńskie indywidualne nagrody, a serial zapewnił mu rozgłos, dzięki zdobyciu nagrody Emmy w kategorii „TV Drama”. Mikkelsen ugruntował swoją pozycję z duńskim kinie i stał się wręcz jego częścią.

Mikkelsen

fot. Instagram

Wybuch sławy Madsa przyszedł w roku 2006 razem z postacią Le Chiffre’a w „Casino Royale”. Była to jego największa rola poza Danią, choć zdołał wcześniej zagrać chociażby w głośnej ekranizacji „Króla Artura”. Cytat, o którym wspomniałem na początku tekstu, nie wziął się z tego, że Craig uznawał Mikkelsena za niegodnego roli. Duńczyk zwyczajnie przeszedł casting z taką łatwością, że nowy James Bond nie mógł w to uwierzyć. W roku wydania 21. części przygód Bonda przyszła też pierwsza nominacja do Europejskiej Nagrody Filmowej dla najlepszego aktora za występ w nominowanym do Oscara „Tuż po weselu”.

Kolejnymi ważnymi latami były 2012 r. i 2013 r. – „Hannibal”, „Polowanie”, Cannes. W serialu wyprodukowanym przez NBC Mikkelsen musiał dorównać nie byle komu, bo grającemu Hannibala Lectera lata wcześniej Anthony’emu Hopkinsowi. Nowoczesna kreacja seryjnego mordercy również stała się kultowa i zapewniła posłuch u niedzielnych widzów. Ze współpracy z Thomasem Vinterbergiem przy „Polowaniu” przyniosła zaś nagrodę najlepszego aktora na festiwalu w Cannes. Rok później Mikkelsen dostąpił innego niebotycznego wydarzenia – wystąpił w teledysku Rihanny do piosenki „Bitch Better Have My Money”, gdzie zagrał tytułową „Bitch”. Wkrótce Duńczyk trafił do dwóch największych uniwersów na świecie, czyli „Star Wars” i Marvela. W „Rogue One” zagrał Galena Erso, inżyniera przyczyniającego się do zniszczenia Gwiazdy Śmierci, a w „Doktorze Strange’u” Kaeciliusa, nemezis Strange’a.

Mikkelsen

fot. AP News

Teraz Mikkelsen wrócił na usta widzów oraz krytyków dzięki rewelacyjnej roli w „Na rauszu”, za którą otrzymał Europejską Nagrodę Filmową dla najlepszego aktora. Mads, uznany swego czasu za „najseksowniejszego mężczyznę Danii”, traktuje swoją robotę niesamowicie poważnie i jest dla reżyserów niczym wrzód na tyłku. Musi wiedzieć o najmniejszym szczególe tego, jak ma zagrać daną scenę. Następnym dużym filmem, w którym wystąpi Mads Mikkelsen, będzie 3. część „Fantastycznych zwierząt”. Niełatwe zadanie przypadło Duńczykowi, gdyż musi wejść w buty Johnny’ego Deppa. „Jedyne, co mogę zrobić w tej sytuacji, to połączyć jego pracę z tym, co ja zamierzam zagrać. Oczywiście, z jednej strony jest to bardzo interesujące i przyjemne zadanie aktorskie. Ale z drugiej – straszne, że doszło do tego w tak smutnych okolicznościach” – powiedział w wywiadzie dla AP Entertainment.

Jakie marzenie ma Mads? „Chciałbym kiedyś skoczyć z helikoptera. W Danii nie ma jak robić tych wielkich filmów akcji, więc mam nadzieję, że uda mi się to kiedyś gdzie indziej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *