18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Premiery w Heliosie 14-20 marca

3 min read

Premiery w HeliosieNa ten dzień z pewnością czeka wielu miłośników oscarowych produkcji. Już w piątek na ekrany polskich kin wejdzie „Witaj w klubie”, który na tegorocznej gali zdobył trzy statuetki. Ale nie samymi oscarowymi produkcjami żyje współczesny kinoman. W tym przeglądzie premier znajdzie się też coś dla miłośników filmów wojennych, a także dla tych, którzy lubią polskie kino, poruszające się w tematyce zbuntowanej, pełnej problemów młodzieży. Zaczynamy!

Nieznany szerszej publiczności reżyser Jean-Marc Vallée swoją najnowszą produkcją zaliczył niezwykły skok jakościowy. Kanadyjczyk, wcześniej znany pewnie tylko w swoim kraju, kręcąc „Witaj w klubie” dołączył do świata Hollywood. Jego ostatnie dzieło zdobyło 3 Oscary w kategoriach: Najlepszy Aktor Pierwszoplanowy, Najlepszy Aktor Drugoplanowy i Najlepsza Charakteryzacja. Co w tym filmie ujęło kapitułę? Z pewnością Matthew McConaughey, który do roli Rona Woodroofa schudł ponad 17 kilogramów. Ale nie o kilogramy tutaj chodzi. Jean-Marc Vallée w swoim najnowszym filmie przedstawia pełną humoru, inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami historię elektryka z Teksasu – Rona Woodroofa, który nie zamierza żegnać się z życiem. Dla Rona rok 1985 okazał się niezwykle pechowy. Wtedy właśnie zdiagnozowano u niego wirus HIV. Biorąc pod uwagę zaledwie parę miesięcy życia oraz brak dostępnych opcji leczenia w tamtych czasach, Woodroof podejmuje się radykalnych działań. Chcąc jakoś przetrwać, przemyca z całego świata zakazane w Stanach Zjednoczonych leki. Niespodziewanie, okazują się one alternatywnym i skutecznym sposobem walki z wirusem. Ważnym momentem w życiu Rona staje się nie tylko poznanie działania zakazanych leków. Jest nim także zdobycie sojusznika w osobie dziwacznego transseksualisty Rayona (Jared Leto). Obaj tworzą lukratywny biznes przemytników i zakładają tytułowy Dallas Buyers Club. Jego członkowie – także zarażeni wirusem HIV – za określoną sumę pieniędzy mają dostęp do nowatorskiej formy kuracji. To miejsce staje się dla nich ostatnią deską ratunku. Żaden z bohaterów nie zamierza bowiem przedwcześnie żegnać się z życiem.

O wojnie w Afganistanie powstało już wiele filmów. W piątek na ekrany kin trafi kolejny obraz poruszający się w tej tematyce. „Ocalony” w reżyserii Petera Berga przedstawia czterech amerykańskich marines, którzy w ramach super tajnej misji zostają zrzuceni za linię wroga na afgańsko-pakistańskim pograniczu. Berg swój film oparł na wspomnieniach członka Navy Seals – Marcusa Luttrella – który wpadł w zasadzkę Talibów w 2005 roku. Tytułowego „Ocalonego” gra nominowany do Oscara za „Infiltrację” Mark Wahlberg. Wspólnie z trzema kompanami ma za zadanie schwytać jednego z najgroźniejszych przywódców Talibów, odpowiedzialnego za śmierć kilkunastu żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej. Zapada decyzja o rozpoczęciu operacji Red Wings. W jej ramach czterech marines ląduje na terytorium wroga i rozpoczyna misję zwiadowczą. Początkowo wszystko przebiega po ich myśli. Wkrótce jednak zostają osaczeni przez znacznie liczniejsze oddziały Talibów. Od tej pory żołnierze toczą bezlitosną walkę z wrogiem, czasem i wycieńczeniem.

Po „Skrzydlatych świniach”, które ujrzały światło dzienne w 2010 roku, Anna Kazejak powraca z nowym filmem. Jej „Obietnica” przedstawia historię uczniów dobrego liceum – Lili (Eliza Rycembel) i Janka (Mateusz Więcławek). Młodzi są parą, która komunikuje się głównie przez Skype’a i Facebooka. Kochają się, szukając w miłości ucieczki od zajętych sobą rodziców, którzy – żyjąc we własnym świecie – nie są w stanie zrozumieć ich problemów. Lila i Janek z grupą swoich przyjaciół korzysta z życia na całego. Imprezuje, eksperymentuje z alkoholem i marihuaną. Cały porządek rzeczy burzy jednak moment, w którym Lila nieoczekiwanie zrywa z Jankiem, oskarżając go o zdradę. Zakochany chłopak będzie musiał zapłacić wysoką cenę za niewinny błąd. Jeśli spełni obietnicę, którą wymogła na nim dziewczyna, nic już nie będzie takie jak przedtem… W „Obietnicy” sporo jest nawiązań do „Sali samobójców” Jana Komasy. Od piątku sami będziecie mogli się przekonać czy najnowszy film Anny Kazejak ma szansę równać się z „Salą samobójców”, która swego czasu była polskim kinowym hitem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy × dwa =