Bez fikcji po WTK
3 min readZa nami 7. edycja Warszawskich Targów Książki. Podczas czterodniowego szaleństwa dziesiątki tysięcy bibliofilów odwiedziło PGE Narodowy, by móc spotkać swojego ulubionego autora, uścisnąć dłoń i zwyczajnie porozmawiać z niedostępnym na co dzień pisarzem.
Najważniejszym dniem dla fanów reportażu była zdecydowanie sobota. Zaznaczyliśmy to we wpisie: Dzień Reportażu na WTK. Zaplanowano panele dyskusyjne wokół książek, które znalazły się w finale 7. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Laureata poznaliśmy dzień wcześniej. Został nim reporter z lokalnego oddziału Gazety Wyborczej w Lublinie – Paweł Piotr Reszka, autor zbioru: „Diabeł i tabliczka czekolady”.
Zanim rozpoczęły się pierwsze spotkania z finalistami nagrody, fani gatunku mogli porozmawiać z Jarosławem Mikołajewskim, autorem tragicznego świadectwa z włoskiej wyspy Lampedusa. Podpisywał publikację „Wielki przypływ” – zapis wędrówki po przyczółku Europy, któremu bliżej do Afryki. Rozmawiał z najważniejszymi osobami, mającymi wpływ na życie tysięcy przybyszów z Bliskiego Wschodu i Czarnego Kontynentu.
Od razu zaznaczmy – przez nakładanie się spotkań, dyskusji i ogromne kolejki – fizycznie nie można było spotkać się ze wszystkimi. Okazało się to największą wadą Targów.
Fani literatury non-fiction o 11:00 swoje kroki skierowali do sali LONDYN A, na II piętrze stadionu. Jako pierwsza z finalistek spotkała się z czytelnikami Karolina Domagalaska, autorka głośnej i kontrowersyjnej publikacji „Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro”. Panel poprowadziła Lidia Ostałowska, reporterka Gazety Wyborczej. Dyskusja poświęcona została tematowi: Czy rodzina to przeżytek? W ciągu godziny, Domagalska opowiadała o różnych modelach rodziny, ich typologii i znaczeniu we współczesnym świecie. Pokazywała różnice między Szwecją, Danią a Polską – istotą kręgów kulturowo-społecznych.
Później można było udać się na spotkanie z Antonią Lloyd–Jones i Jackiem Giszczakiem, by posłuchać o roli tłumacza. Skierowaliśmy się jednak do Jacka Hugo – Badera. Podpisywał swoją najnowszą książkę „Skucha”. Bardzo otwarty i sympatyczny człowiek. Pod każdym podpisem stawiał pieczątkę ze zdaniem: „Nie ma powodu, aby dobrze opowiedziana historia przypominała rzeczywistość. To rzeczywistość ze wszystkich sił stara się przypominać dobrze opowiedzianą historię.”
Bezwzględnie o 14:00 trzeba było pojawić się ponownie w sali LONDYN A i oczekiwać przybycia laureata Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego – Pawła Piotra Reszki. Spotkanie poprowadził Mariusz Szczygieł, reporter i współzałożyciel Instytutu Reportażu. Pierwsze co uderzyło zgromadzonych była skromność Reszki. Wydawał się bardzo skrępowany sytuacją, w której znalazł się na ustach całego reporterskiego świata. Opowiadał o swojej książce, o problemach przy kompletowaniu materiałów i wiążących się z tym oczekiwaniach lokalnej społeczności. Udowodnił, że tzw. ściana wschodnia, często marginalizowana może znaleźć się w centrum.
Po południu można było spotkać jeszcze Artura Domosławskiego, podpisującego swoje najnowsze dzieło „Wykluczeni”. Reporter zawarł w niej portret ludzi pozbawionych człowieczeństwa i godności. Obdartych z podstawowych praw i przywilejów. Fragment z okładki doskonale obrazuje skalę problemu: „Gdy jesteś bezbronny wobec tych, którzy mają niekontrolowaną władzę, możesz zginąć, zniknąć, zostać zepchnięty do roli podczłowieka – mniejsza o to, gdzie mieszkasz, kim jesteś i jakim mówisz językiem”.
Podczas całego dnia uderzała w każdego życzliwość drugiego człowieka. Nikt się nie spieszył, nie krzyczał i nie przepychał się. Panował szacunek i wzajemne zrozumienie. I na trybunach stadionu mnóstwo ludzi – czytających i dyskutujących o literaturze. Następne Targi między 18., a 21. maja. Obecność obowiązkowa!