O współczesnej Polsce – Maria Peszek w B90

12717186_10153758830995202_186022717481182543_nJedna z najbardziej wyrazistych polskich artystek. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych płyt ostatnich lat . I jeden z najbardziej wyczekiwanych koncertów w Trójmieście. W sobotę, 19 marca, w B90 wystąpiła Maria Peszek.

Maria Peszek po premierze „Karabinu” wyruszyła w trasę koncertową. Na jej koncerty ściągają prawdziwe tłumy. Co trzeba zaznaczyć, są to słuchacze, którzy ideologicznie zgadzają się z artystką. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której po odbiór ze sceny tak kontrowersyjnych treści (albo inaczej – treści „opakowanych” w dość kontrowersyjne słowa) przychodzą ludzie, którzy się z nimi nie zgadzają. Nie trzeba być zagorzałym fanem Marii, by być na jej koncercie. Ale trzeba szanować prawo do swobody wypowiedzi artystycznej, nie oburzać się słysząc o jej przemyśleniach i w pewnych kwestiach na pewno trzeba się z nią zgadzać. W innej sytuacji potencjalny słuchacz opuściłby klub po średnio kilku, maksymalnie kilkunastu minutach.

To zdecydowanie był nieprzekombinowany koncert. Jeden z tych, na których nie oczekuje się specjalnych efektów czy doznań wizualnych. Te drugie zapewnić może co prawda dobry oświetleniowiec, ale nie jest i nigdy nie będzie to najważniejszym punktem koncertu. Oczekuje się natomiast mocnych treści z płyty w wersji live – z przekonującym wokalem, z dobrym technicznie bandem i tego, że na każdym kroku będzie płynęło przesłanie „Róbmy miłość, a nie wojnę”. I oczekiwania zostały spełnione. Może z małym minusikiem, gdyż Maria niespecjalnie nawiązała z publicznością kontakt. Czy nie uważacie, że przed tak ważnymi treściowo utworami przydałoby się choć krótkie słowo wstępu? Być może artystka stwierdziła jednak, że jej muzyka wyczerpuje temat w stu procentach i nie ma sensu o niej opowiadać czy robić swego rodzaju epilogów.

Setlista oscylowała między „Karabinem”, a poprzednią płytą, równie głośną płytą „Jezus Maria Peszek”. Wybrzmiały między innymi „Tu i teraz”, „Szara flaga”, „Samotny tata”, „Gwiazda”, „Ej Maria”, ale także zestaw najbardziej znanych utworów – „Polska A B C i D”, „Elektryk”, „Modern Holocaust”, „Ludzie psy” i „Sorry Polsko”.

Pisząc o koncercie Marii, a przede wszystkim uczestnicząc w nim, nie sposób uciec od odwołań politycznych. Nie jest wesoło – Paryż, Bruksela… Na naszym rodzimym podwórku również nie dzieje się najlepiej. Owszem, przeciętny człowiek może niewiele. Czymże jest jego zdanie wobec zdania terrorystów i ludzi, którzy za główny cel obrali sobie czynienie zła? W czasach niepokoju potrzebujemy artystów. Ludzi, którzy nasze obawy ubiorą w odpowiednie słowa, wzbogacą je warstwą dźwiękową i którym może choć w minimalnej części uda się uczynić świat odrobinę lepszym. Dlatego potrzebna jest odważna, dosadna twórczość. Dlatego należy krzewić pacyfizm i tolerancję. Dlatego nie oburzajmy się słysząc, że niszczymy w Polsce to „czego nie zniszczyli Hitler i Stalin”, a „ZOMO pałą” wiadomo co… Bo taka prawda – są ci, którzy to niszczą. Nie dosłownie, nie fizycznie, a mentalnie. Ale czy takie straty nie są równie dotkliwe?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jedenaście + 5 =