„Student musi się bawić” – rozmowa z Wicemarszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem
2 min readNa inauguracji roku akademickiego WNS UG zjawił się znamienity gość – pan Bogdan Borusewicz, wicemarszałek senatu. Ten polski polityk Platformy Obywatelskiej szkołę średnią skończył w sąsiedniej Gdyni. Mimo swojej poważnej pozycji przekazuje, że „Student musi się bawić”.
Panie Marszałku, dlaczego, Pana zdaniem, ważne jest, aby studiować nauki społeczne?
One poszerzają wiedzę o świecie, o człowieku. Poza tym, są to nauki wolne. Różne zjawiska można różnie interpretować. To nie nauki matematyczne czy fizyczne, gdzie dwa razy dwa jest cztery i wiadomo, w jakiej temperaturze wrze woda. Nauki społeczne są mi bliższe, bo dają możliwość szerszego spojrzenia na świat, różnych interpretacji, są bardziej humanistyczne.
Czyli zapewniają różnorodność społeczną?
Myślę, że tak.
Co Pana zdaniem oznacza dzisiaj bycie studentem? Jest łatwiej czy trudniej niż kiedyś?
Myślę, że jest tak samo, a przynajmniej podobnie. Wszyscy uważają, że student ma się przede wszystkim uczyć. A studiowanie to trochę więcej niż nauka. Student musi się bawić. Bawić się tym, co robi. Nie musi go to interesować, ale powinno przyciągać. Powinien w ogóle bawić się na studiach. Mało o tym słyszę. A studia to przecież przedłużenie młodości, najpiękniejszy okres w życiu. Nikt nikomu nie stoi nad głową, od rodziców się człowiek trochę uwolni. Można myśleć samodzielnie, wyrażać swój sprzeciw. Nie dostaje się za to dwójki, powinno wręcz dostać pochwałę, jeśli wyraża się sprzeciw wobec ustalonych teorii. Niepokój, wątpliwości… to stanowi o byciu dobrym studentem.
Tekst autorstwa Kajetana Dudzika