#GłosMłodych w CDN: Orientuj.się – „Jeśli chcemy, aby polityka była o nas, to musimy w niej uczestniczyć.”

Źródło: Orientuj.się

Powiedzą Wam, dlaczego warto głosować, a przy tym zapytają polityków w Sejmie o to, jaką piosenką by się dziś określili. Orientuj.się, jak sami piszą – „Zamiast gazety mamy konto na TikToku”. 

Jeśli młodzi nie pójdą na wybory, to politycy nie będą interesowali się ich sprawami, bo zobaczą, że jest to grupa, która zwyczajnie w tych procesach nie bierze udziału. W tej sytuacji nasze postulaty nie będą dla nich w ogóle ważne.

Chciałbym, abyście na początku przedstawiły się naszym czytelnikom trochę od innej strony, czym zajmujecie się poza Orientuj.się, gdzie się poznaliście, jakie jeszcze aktywności podejmujecie?

Aleksandra Walczak: Nazywam się Ola i studiuję dziennikarstwo. Z Julią poznałyśmy się po prostu w pracy, bo poza Orientuj.się działamy w agencji kreatywnej Pacyfika. Dotychczas zajmowałam się głównie ubóstwem menstruacyjnym w fundacji Akcja Menstruacja.

Julia Świech: Ja nazywam się Julia, jestem kampanierką społeczną i ekspertką do spraw pokolenia Z. Pracujemy razem w Pacyfice i multitaskujemy robiąc wspólnie rzeczy w ramach Orientuj.się. Oprócz tego pracowałam wcześniej przy różnego rodzaju kampaniach, m.in. Wolnej Szkoły, Zuzannny Rudnickiej–Bluszcz i Sexedpl. Czasami piszę też artykuły. Od października będę studiować socjologię stosowaną i antropologię społeczną na ISNS na Uniwersytecie Warszawskim.

Przed kamerą występują razem trzy osoby?

Aleksandra Walczak: Tak, przed kamerą działa z nami jeszcze Aleksander Lipski.

Chciałbym zapytać dokładniej o Wasze działania i misję w ramach Orientuj.się. Na tik toku zaczęło się od Ukrainy, dementowania fake newsów i walki z medialnym chaosem. To właśnie wojna pchnęła Was do intensywniejszego działania w sferze medialnej?

Julia Święch: Myślę, że to trochę przeważyło szalę, bo myśleliśmy intensywnie o tym wcześniej. Planowaliśmy już jakiś start, w tym dostanie się do Sejmu, ale to wszystko trzeba było ułożyć. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, zdecydowaliśmy się wystartować wcześniej, nie chcąc czekać kolejne tygodnie.

Gdybyście teraz stanęły na mównicy i miały powiedzieć coś młodym, którzy nie wybierają się na wybory, bo np. twierdzą, że nie mają na kogo głosować, to co by to było? Chcąc zebrać w pigułce Wasze dotychczasowe działania profrekwencyjne. 

Aleksandra Walczak: Kurczę, my to wszystko już przerabiamy w ramach naszych działań. Mówimy, że wybory są ważne, że polityka jest wokół nas, że jesteśmy jej częścią. Taki komunikat, który przeze mnie przemawia to to, że polityka jest czymś zupełnie normalnym. Podchodzenie do wyborów powinno być czymś na porządku dziennym, czymś, o czym nie trzeba ciągle przypominać, nie powinno być to żadnym wielkim krokiem. Wiemy jednak, jaka jest rzeczywistość.

Julia Święch: Ja  gdybym była w takiej sytuacji „mównicowej”, to bym chyba po prostu użyła jakiegoś slangowego słowa bądź przeklęła haha. Wiele kampanii profrekwencyjnych i polityków zachęcających do wzięcia udziału w wyborach jest tak odklejona od realiów młodych osób. To nie dociera i brakuje treści, które skutecznie zwracają się do ludzi w naszym wieku.

Aleksandra Walczak: Polityka to jest gra w dużej mierze. Ja bym jeszcze powiedziała, że to jest ciąg przyczynowo-skutkowy. Jeśli młodzi nie pójdą na wybory, to politycy nie będą interesowali się ich sprawami, bo zobaczą, że jest to grupa, która zwyczajnie w tych procesach nie bierze udziału. W tej sytuacji nasze postulaty nie będą dla nich w ogóle ważne. Jeśli chcemy, aby polityka była o nas, to też musimy w niej uczestniczyć.

No tak, jeśli narzekamy na polityczną rzeczywistość i odpychający jej wygląd, to nie robiąc z tym nic, nie biorąc udziału nawet w wyborach, nie mamy szans na żadną zmianę. A jak oceniacie debatę publiczną w Polsce?

Julia Święch: Takie 3/10. (śmiech)

Aleksandra Walczak: Ja nie wiem akurat, czy jestem dobrą osobą do mówienia o tym. Przez to, że wszystkiego dowiadujemy się w kwestii polityki w pracy, to wracanie do domu i włączanie wiadomości wieczorem jest czasem ciężkie. Średnio chce się tego wszystkiego jeszcze słuchać. Ale mogę powiedzieć, że silne 3/10.

Czy jacyś politycy zaskoczyli Was swoją ludzką twarzą? Np. Pan Cymański z PiS-u i jego skincare routine?

Julia Święch: Totalnie tak, haha! Spora część starszych polityków PiS-u zaskoczyła nas swoją chęcią do rozmowy. Nawet jeśli nie rozumieją pytania, to wciąż chcą się dowiedzieć i porozmawiać – to było dla nas duże zaskoczenie. Negatywnym i sporym zaskoczeniem dla mnie było natomiast to, ile ludzi w Sejmie nadal całuje kobiety w rękę.

Aleksandra Walczak: Oj tak, to jest zaskakujące za każdym razem. Mnie mega zaskoczyło też to, że Ci politycy, którzy są chamscy czy bardzo bezpośredni na mównicy sejmowej, często na korytarzu nas zaczepiają i sami pytają o rzeczy w stylu: „Dzień dobry, co tam dziś nagrywacie, jakie pytanka dzisiaj?”. Potrafią być bardzo mili. Zupełnie co innego na mównicy sejmowej, a co innego na korytarzu w normalnej rozmowie.

Miałem przyjemność rozmawiać ostatnio z kilkoma korespondentami sejmowymi, którzy narzekali, że z reguły nie rozmawiają z politykami twarzą w twarz, a z ich plecami. Pewnie wynika to też z tego, że są to już osoby jednoznacznie kojarzące się parlamentarzystom, a media, które reprezentują, są niejako są w tej grze dla nich „napiętnowane”. Wy dobierając formę działań i specyfiką zadawanych przez Was pytań, trochę rozluźniacie to napięcie. Może politykom to się podoba, że mogą porozmawiać trochę w inny sposób?

Aleksandra Walczak: Tak, myślę, że to ich trochę zaskoczyło, np. pytaliśmy posłów historyków o to jaka jest ich ulubiona bitwa. Myślę, że nieczęsto ktoś im takie pytanie zadał, haha. Później poseł Bartoszewski gdzieś mnie zagadywał na sejmowym korytarzu o to, co się wydarzyło w tym i tym roku.

Z tego co mówicie, Sejm wydaje się dość otwarty na młodych? Długo musieliście starać się o akredytację i inne formalności?

Aleksandra Walczak: Nie powiedziałabym, że Sejm jest otwarty na młodych. My troszkę sobie wywalczyliśmy pozycję.

Troszkę musieliście rozpychać się łokciami?

Julia Święch: Czasami tak, jednak współpracujemy przy projekcie z redakcją MamPrawoWiedzieć.pl. Osoby bardziej doświadczone pomogły nam zobaczyć, jak to wszystko wygląda.

Aleksandra Walczak: Pokazali nam, na co zwracać uwagę. Ale trochę to zajęło. Więc nie powiedziałabym, że Sejm od razu jest tak otwarty.

A teraz pytanie, które Wy m.in. zadajecie politykom. Jaką piosenką byście się dziś określiły?

Aleksandra Walczak: Speed Drive by Charli XCX z filmu Barbie.

Julia Święch: Dzisiaj myślę, że Mix Sałat Taco Hemingwaya.

Aleksandra Walczak: Ooo, też o tym pomyślałam!

Jakie macie plany na przyszłość? Na czym się teraz skupiacie w ramach Orientuj.się, jakieś plany na to co po wyborach?

Julia Święch: Odpalamy teraz serię „Poszliśmy na wiec jakiejś partii, żebyście Wy nie musieli.” Czyli po prostu robimy backstage z konwencji politycznych. Chcemy się przejechać na tego typu wydarzenia, które będą gdzieś w okolicy. Mamy plan zawitania w progi różnych partii. Chcemy wciąż działać profrekwencyjnie, mówić o głosowaniu w sposób zabawny i jednocześnie informacyjny.

Aleksandra Walczak: Trudno mówić na razie o tym co poza wyborami, bo nie ukrywam, że nasza pracy głównie dotyczy teraz tej kwestii. Wszystko, co szczegółowo planujemy, dotyczy głównie 15 października.

Julia Święch: Ja jestem na przykład bardzo ciekawa kolejnego posiedzenia Sejmu. Kiedy ono się w ogóle odbędzie, jakie będą nowe twarze i jaka będzie atmosfera. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

15 + 5 =