22/01/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Ekstraklasa 2024/2025: Jak radzą sobie polskie drużyny?

7 min read
Ekstraklasa 2024/2025

fot. Pixabay.com / autor: Pexels

Pierwsza połowa sezonu 2024/2025 w PKO Ekstraklasie już za nami. Na szczycie tabeli trwa zażarty wyścig o mistrzostwo Polski, a na końcu szaleńcza ucieczka przed strefą spadkową. Przyjrzyjmy się, jak wygląda sytuacja po 18. kolejkach.

Poznań kontra Częstochowa

Na szczycie jak zwykle ścisk. Po 18. kolejkach sezonu pierwszą lokatę okupuje Lech Poznań z 38 punktami na koncie. Jednak przewaga poznaniaków nad drugim w tabeli Rakowem Częstochowa to zaledwie 2 punkty. Trzecia Jagiellonia Białystok, obrońca tytułu z zeszłego sezonu, uzbierała natomiast tylko o jedno oczko mniej od Rakowa.

Oznacza to, że obecnie cała pierwsza trójka jest w swoim zasięgu. Dla klubów jest to równoznaczne z praktycznie dowolnymi rotacjami co kolejkę, a dla kibiców – z ogromnymi emocjami.

Powrót mistrza

Pomimo faktu, że Lech Poznań często stawiany jest jako jedna z najlepszych polskich ekip, jego wysoka forma w tym sezonie jest dość niespodziewana. Mówimy w końcu o zespole, który zdobył ostatnie mistrzostwo w sezonie 2021/2022. Dodajmy do tego bardzo rozczarowujące wyniki w zeszłym roku, w którym to Kolejorz zajął dopiero 5. miejsce.

W tym sezonie jednak, po zmianie trenera na Nielsa Frederiksena, drużyna z Wielkopolski gra jak z nut, wygrywając najwięcej meczów w całej lidze (12 z 18 spotkań). W związku ze świetną formą, poznańscy kibice z entuzjazmem wyczekują kolejnych ligowych starć, które jeszcze bardziej przybliżą Lecha do wyczekiwanego mistrzostwa Polski.

Wyniki bez stylu

Zaraz za plecami Kolejorza po 18 ligowych kolejkach uplasował się Raków Częstochowa. Ekipa Marka Papszuna notuje bardzo dobre występy, przegrywając póki co tylko dwukrotnie. Co ważne, ostatnia porażka miała miejsce jeszcze w sierpniu, kiedy to zawodnicy z Częstochowy musieli uznać wyższość Piasta Gliwice. Mogłoby się więc wydawać, że kibice Rakowa nie mają żadnych powodów do zmartwień, zwłaszcza porównując to do wyniku z zeszłego sezonu – 7. miejsca w lidze.

A jednak, mimo fenomenalnych wyników, drużyna Papszuna często jest krytykowana. Powód? Mizerny styl zespołu, do bólu nudny, defensywny i monotonny, z klepaniem na własnej połowie włącznie. Co ciekawe, Medaliki, pomimo bycia drugą siłą Ekstraklasy, mają jedynie 25 strzelonych goli – tyle samo, co ósma w ligowej tabeli Pogoń Szczecin. Szkoleniowiec, ignorując jednak wszelką krytykę, kontynuuje swój sposób gry. Mimo że kompletnie niewidowiskowy, określany często jako „antyfutbol”, Raków Częstochowa w dużej mierze właśnie dzięki niemu cały czas jest w walce o mistrzostwo Polski.

Problemy w Warszawie

Czwarte miejsce w tabeli okupuje Legia Warszawa z dorobkiem 32 punktów. Goni wyprzedzającą ją Jagiellonię, do której traci  jeszcze 3 punkty. Sytuacja sportowa, mimo że przyzwoita, raczej nie zadowala fanów Wojskowych, przyzwyczajonych raczej do walki w ścisłej czołówce ligi. Stołeczny klub ma jednak inne problemy. Od dłuższego czasu trwa bowiem konflikt trenera Goncalo Feio z Jackiem Zielińskim (dyrektorem sportowym) i Radosławem Mozyrką (szefem skautingu). Portugalczyk regularnie wskazuje na problemy kadrowe klubu, brak wystarczającej ilości zmienników i wysokiej jakości piłkarzy pierwszego składu.

Mimo licznych problemów, Legioniści tracą tylko 6 punktów do liderującego Lecha Poznań. Fani warszawskiej drużyny z pewnością liczą na walkę o tytuł do ostatniej kolejki.

Na samym dnie

Tabelę zamyka Śląsk Wrocław, największe rozczarowanie tego sezonu. Wicemistrzowie z sezonu 2023/2024 w niczym nie przypominają zespołu z zeszłorocznych rozgrywek. Wrocławianie uzbierali w ciągu 18. kolejek sezonu zaledwie 10 punktów, tylko raz schodząc z boiska jako zwycięzcy – w październikowym meczu ze Stalą Mielec.

Jaka przyczyna stoi za tak spektakularnym upadkiem wicemistrzowskiego zespołu Jacka Magiery, który zresztą pożegnał się już ze Śląskiem? Przede wszystkim najłatwiej wskazać na duże roszady w składzie w letnim okienku transferowym. Z drużyny odeszło kilku zawodników, z Erikiem Exposito, królem strzelców z zeszłego sezonu z 19 golami na koncie, na czele. Trzeba jednak przyznać, że wielu nowych piłkarzy dołączyło do ekipy z Wrocławia. Pytanie brzmi, czy w drugiej połowie sezonu w końcu zaczną grać tak, jak się od nich tego oczekuje?

Sytuacja w Gdańsku

Tuż nad Śląskiem, z dorobkiem zaledwie 14 punktów, znajduje się kolejne rozczarowanie sezonu – Lechia Gdańsk. Gdańszczanie zwyciężyli w trzech meczach, w pięciu zremisowali i aż 10 przegrali. Co prawda, jako beniaminek, Lechiści nie byli stawiani jako jedni z faworytów, jednak przedostatnie miejsce w stawce z pewnością nie cieszy kibiców z Pomorza. Lekkiej nadziei na poprawę sytuacji można upatrywać w nowym trenerze Gdańszczan, Johnie Carverze. Szkot, póki co, na ławce trenerskiej Lechii rozegrał jedynie mecz z wcześniej wspomnianym Śląskiem. W nim ekipa z Pomorza zwyciężyła skromnie 1-0. To niskie zwycięstwo daje jednak piłkarzom i kibicom na zmianę sytuacji w Lechii i ostateczne utrzymanie się w lidze.

Beznadziejne wyniki sportowe nie stanowią jedynego problemu drużyny z Trójmiasta. W wyniku kłopotów finansowych (m. in. zaległości w wypłatach dla piłkarzy) PZPN nałożył na gdański zespół bardzo dotkliwe kary – zakaz transferowy i zawieszenie licencji na rozgrywanie meczów w PKO BP Ekstraklasie. Zarząd Lechii już zapowiedział, że ureguluje wszystkie należności i wystąpi o zdjęcie kary, jednak takie zamieszanie z pewnością nie wpływa dobrze na nastroje wokół klubu.

Zaciekła walka o utrzymanie

Z kolei na najwyższym, trzecim miejscu w strefie spadkowej, znajduje się Korona Kielce z dorobkiem 18 punktów. Zespół z Kielc nie jest natomiast w takich opałach jak Lechia czy Śląsk, bowiem aż cztery zespoły są w zasięgu jednego meczu (Puszcza Niepołomice 18 pkt., Zagłębie Lubin 19 pkt., Stal Mielec 19 pkt. i Radomiak Radom 20 pkt.).

Finansowe problemy

Gdańska Lechia nie jest jednak jedynym klubem miewającym problemy finansowe. Takie kłopoty przeżywają także Pogoń Szczecin i Piast Gliwice.

Drużyna ze Szczecina nie miewa ostatnio najlepszych chwil. O ile sytuacja sportowa nie jest najgorsza (8. miejsce w tabeli), to finanse mają się już o wiele gorzej. Skala problemów nie jest dokładnie znana, choć niedoszły właściciel klubu, Alex Haditaghi, który chciał kupić klub, twierdził, że długi sięgają rzędu 50 milionów złotych. Z kolei zdaniem prezesa Portowców, Jarosława Mroczka, dług ten jest prawie o połowę niższy. Do tego wszystkiego zawodnicy Pogoni postanowili na ostatnim treningu zastrajkować, przeprowadzając jedynie minutowe rozbieganie wokół murawy w ramach ćwiczeń. Teraz w Szczecinie wszyscy oczekują 21 stycznia, na kiedy to prezes klubu zapowiedział przedstawienie sytuacji finansowej i pomysłów na przyszłość.

W Gliwicach także sytuacja nie jest najlepsza. Obecne władze klubu odkryły, że Piast ma w sumie około 33 miliony zł straty finansowej. Dodatkowo na klubowych kontach znajdują się liczne nieopłacone pensje, premie i zaległości wobec wielu firm. W Piaście sytuacja jest jednak odmienna do Pogoni, bowiem znaczącym udziałowcem klubu są władze miasta Gliwice. Prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka już od pierwszych informacji o problemach zapowiadała pomoc finansową dla klubu. Ziściło się to 13 grudnia podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy klubu. W jego trakcie podjęto kluczową decyzję podniesienia kapitału klubu, co ma zagwarantować stabilność finansową Piasta. Przy okazji wzrosły udziały miasta w spółce do 75,25%.

Pozytywne niespodzianki

Niespodziewanie dobre wyniki notuje w ostatnim czasie beniaminek ligi, Motor Lublin. Lublinianie mają za sobą wspaniały okres, w którym jako jedyni w całej lidze zwyciężyli cztery razy i raz zremisowali w ostatnich pięciu spotkaniach. Dzięki temu Motor zajmuje 7. lokatę w lidze, zbierając w sumie 28 punktów. To zaledwie o cztery mniej od Legii.

Do pozytywnych niespodzianek w obecnym sezonie można zaliczyć także fantastyczną formę napastnika Cracovii Benjamina Källmana. Fin przewodzi w klasyfikacji zarówno najlepszych strzelców ligi (11 trafień, razem z Leonardo Rochą i Eftimisem Kulurisem), jak i asystentów (7 asyst, razem z Erikiem Janža).

Sukcesy w Europie

Nadspodziewanie dobre wyniki polskie drużyny notują na szczeblu europejskim. Nasi dwaj przedstawiciele, Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok świetnie poradzili sobie w pierwszej fazie Ligi Konferencji. Przez długi czas oba zespoły były w ścisłej czołówce tabeli, razem z taką marką jak Chelsea Londyn. Pomimo spadku formy w ostatnich meczach, Legioniści i tak zapewnili sobie wysokie 7. miejsce w tabeli, zapewniające im bezpośredni awans do fazy pucharowej. Z kolei Jagiellonia znalazła się na 9. lokacie, co sprawia, że ekipie z Podlasia przyjdzie zmierzyć się w barażach w lutym o awans do kolejnej fazy Ligi Konferencji. Barażowym rywalem Jagi będzie serbski klub FK TSC Bačka Topola.

Co czeka nas w rundzie wiosennej?

Z pewnością runda rewanżowa w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy zapowiada się niezwykle emocjonująco dla kibiców. Kto zakończy wyścig o mistrzostwo na czele stawki? Który zespół rzutem beretem ucieknie ze strefy spadkowej? Jak daleko zajdą polskie kluby w Europie? Tego wszystkiego dowiemy się już w najbliższych miesiącach.