23/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

#AmerykańskiDylemat — Donald Trump, biznesmen czy polityk?

4 min read
człowiek w masce Donalda Trumpa, zdjęcie zrobione na tle białego domu

fot. Darren Halstead/źródło: Unsplash

Dla jednych jest autokratą, izolacjonistą i faszystą. Dla innych  zbawicielem, jedynym przywódcą i prawdziwym Amerykaninem. Jak doszło do tego, że jedna osoba może budzić tak skrajne emocje w społeczeństwie? Kim tak naprawdę jest Donald Trump?

Donald Trump jest przede wszystkim biznesmenem, który posiada liczne hotele, kasyna, pola golfowe itp. Jego imperium jest jednak dziełem jego ojca, Freda Trumpa, który zdobył swój majątek, zajmując się handlem nieruchomościami. Sam Donald Trump znany jest raczej z umiejętności sprzedaży wszystkiego, choć nie zawsze skutecznie zarządza dużymi biznesami. Doprowadził m.in. do bankructwa cztery wielkie kasyna w USA.

Dlaczego prezydentura?

Trump zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich z bardzo prozaicznego powodu — chciał powiększyć swój majątek i nigdy tego nie ukrywał. Kampania prezydencka z ramienia jednej z dwóch głównych partii zapewnia rozpoznawalność na skalę krajową, co może przełożyć się na rozwój firm związanych z danym kandydatem. Na wiecach wyborczych Trumpa sprzedawane są jego produkty, co obrazuje skrupulatnie realizowaną strategię biznesową, nie mającą nic wspólnego z wizją ratowania kraju przed upadkiem. Trump w ramach swojej kampanii sprzedawał nawet egzemplarze Biblii pod hasłem „Make America pray again” za niemałe 60 dolarów (około 240 zł). Nie jest to więc człowiek z wizją dla państwa, lecz osoba z wizją, jak państwo wykorzystać. Nawet jego walka z ,,zgniłymi” demokratami wydaje się nieautentyczna, skoro przez 8 lat był zarejestrowanym demokratą.

Wykorzystywanie państwa

zdjęcie przedstawia naklejkę na słupie  przedstawiającą Trump i prezydenta Xî Jinpinga
fot. Jack Hunter/ zródło: Unsplash

W okresie swej prezydentury (2017-2021) Trump czerpał korzyści finansowe m.in. od Chin i krajów z Bliskiego Wschodu. Według raportu Izby Reprezentantów uzyskał od zagranicznych rządów co najmniej 8 milionów dolarów. Środki te były przekazywane poprzez jego hotele i inne nieruchomości, co, zdaniem autorów raportu, narusza klauzulę konstytucyjną dotyczącą honorariów zagranicznych, zabraniającą prezydentowi przyjmowania pieniędzy od obcych rządów bez zgody Kongresu.

Raport jednak uwzględnia tylko płatności z czterech spośród 500 podmiotów kontrolowanych przez Trumpa podczas jego prezydentury. Gdy demokraci stracili większość w Izbie Reprezentantów, firma księgowa obsługująca biznesy Trumpa została zwolniona z obowiązku przekazania wszystkich danych komisji śledczej. Mimo, że raport jest niekompletny, zawiera wiele ciekawych informacji. Jedną z nich jest sprawa Chińskiego Banku Przemysłowo-Handlowego, który był jednym z największych najemców powierzchni biurowej w Trump Tower w Nowym Jorku. W tym czasie bank był przedmiotem dochodzenia w sprawie powiązań finansowych z Koreą Północną. Administracja Trumpa rozważała nałożenie na niego sankcji, ale pomysł ten nie został zrealizowany.

Cały raport można przeczytać TUTAJ.

„Make America great again

„Make America great again, czyli główne hasło kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa, stało się symbolem populistycznych ruchów na świecie. Hasło to po raz pierwszy zostało jednak użyte przez Ronalda Reagana, dla którego kluczem do obudowy państwa w dobie kryzysu była praca. Slogan ten reprezentował niejako optymistyczną wizję narodowego zjednoczenia na rzecz wspólnego dobra.

Donald Trump natomiast lansuje wizje nadchodzącej apokalipsy i kraju chylącego się ku upadkowi, często odwołując się do przeszłości jako czasu „wielkiej Ameryki” — choć nie do końca wiadomo, o jaki okres chodzi. Lata 50? To czas powojennego wzrostu gospodarczego i  rozkwitu średnich biznesów, ale w południowych stanach panowała wówczas segregacja rasowa, więc odpada. Lata 80? Ameryka odeszła wtedy od programów socjalnych, na rzecz konserwatywnych i wolnorynkowych wartości. Może by pasowało, ale obecność kobiet w życiu publicznym była cały czas rzadkością, więc także odpada. Może złoty okres po wojnie secesyjnej? Też nie: kobiety nie miały praw wyborczych, a czarnoskórzy na Południu właśnie je tracili. A może czas po wywalczeniu niepodległości? No cóż, wtedy istniało niewolnictwo, więc również odpada.

Frustracja

zdjęcie przedstawia budynek z wywieszonymi flagami amerykańskimi
fot. Christian Lucas/źródło: Unsplash

Trump, mówiąc o mitycznej Ameryce, nigdy jasno nie określił, o jaki okres mu chodzi, jednak tajemnicą poliszynela jest, że ma na myśli czas, gdy pozycja białych mężczyzn była niezagrożona. Trump podsyca największe lęki swojego elektoratu, który czuje się zagrożony w dynamicznie zmieniającym się świecie. Według prognoz Biura Spisu Ludności USA, około 2045 roku biali Amerykanie, tradycyjnie największa grupa rasowa w USA, przestaną być dominującą większością. Nadchodzące zmiany demograficzne przesuną polityczny radar Ameryki z Europy na rejon Pacyfiku. W przyszłości to nie potomkowie Europejczyków będą kreować amerykańską politykę, a potomkowie emigrantów z Azji i Ameryki Łacińskiej.

Poprzednie części serii: #AmerykańskiDylemat – Wybory czy farsa? oraz #AmerykańskiDylemat – “Moja przyjaciółka Kamala Harris”, czyli przemowa Michelle Obamy