Rewolucyjna Nowa Zelandia – kraj bez papierosów?!

fot.: unsplash.com

Papierosy są niezwykle szkodliwą używką, która oddziałuje na nasze zdrowie. Jest to ogromny problem, a tytoń zabija kilka milionów ludzi rocznie. W 2010 roku w Bhutanie całkowicie  zakazano sprzedaży i używania wyrobów tytoniowych. Teraz do rozprawienia się z tytoniem szykuje się Nowa Zelandia, w której urodzeni po 2009 roku nie będą mogli kupić papierosów! A to tylko jedna z kilku restrykcji, jaką wprowadza nowa ustawa!

 

 

Zabójca tytoń

Jeden z największych zabójców na świecie – około ośmiu milionów ofiar rocznie! Co to takiego? Chodzi o tytoń i skutki, jakie powoduje. Według WHO jest to jedno z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego na świecie. W Europie i na całym świecie liczba palaczy jest bardzo różna – są rzadkością w Szwecji, a często spotykani w Grecji. W związku ze stale rosnącą świadomością i chęcią dbania o zdrowie, trend palenia tytoniu z roku na rok spada. Mimo wszystko nadal jest to poważny problem, a rząd Nowej Zelandii jako drugi na świecie decyduje się na podjęcie stanowczych działań związanych z ograniczeniem spożycia tego wyrobu.

Antynikotynowa strategia

Jakiś czas temu rewolucyjna Nowa Zelandia zagłosowała za ustawą „Smokefree Environments and Regulated Products (Smoked Tobacco) Amendment Bill”, która wraz z początkiem 2023 roku wprowadzi wiele zmian prawnych związanych z wyrobami tytoniowymi.

Pierwszym ograniczeniem będzie całkowity zakaz sprzedaży papierosów obywatelom urodzonym po 1 stycznia 2009 roku – chodzi tu także o osoby pełnoletnie. Osoby urodzone po tym dniu nigdy nie będą mogły legalnie zakupić wyrobów tytoniowych. Ustawa zakłada również znaczne zmniejszenie zawartość nikotyny do poziomu 0,8 mg/1 g tytoniu. Jest to dwadzieścia razy mniej niż w typowych papierosach. Trzecim założeniem nowego prawa jest ograniczenie możliwości zakupu produktów zawierających tytoń. Do końca 2023 roku liczba pozwoleń na handel zmniejszy się o 90 procent. Aktualnie sprzedaż prowadzona jest w 6000 miejsc, a do końca przyszłego roku będzie to jedynie 600 punktów, a właściwie specjalnych sklepów, bo papierosów nie będzie można nabyć w zwykłych sklepach.

Przyszłość wolna od dymu

W perspektywie kilku najbliższych lat kraj ma stać się prawdziwym państwem wolnym do papierosów, chociaż już teraz jest tam bardzo mało palaczy – w ciągu ostatnich dziesięciu lat ich liczba spadła o połowę i aktualnie wynosi około 8% społeczeństwa. Dla porównania w Polsce dziesięć lat temu paliło około 31% osób, aktualnie jest to około 21%. W porównaniu do naszego kraju, czy też innych państw, gdzie pali się jeszcze więcej, w Nowej Zelandii palacze rzeczywiście nie stanowią dużego odsetka, jednak rząd nadal chce obniżać ten poziom. Skutkiem wprowadzenia nowych restrykcji ma być spadek liczby osób palących do 5% ogółu społeczeństwa w 2025 roku.

Ta ustawa przyspiesza postęp w kierunku przyszłości wolnej od dymu. Tysiące ludzi będzie żyło dłużej, zdrowiej, a system opieki zdrowotnej zyska pięć miliardów dolarów dzięki temu, że nie będzie potrzeby leczenia chorób spowodowanych paleniem, takich jak liczne rodzaje raka, zawały serca, udary czy amputacje – przekazała w oświadczeniu dr Ayesha Verrall, wiceministerka zdrowia Nowej Zelandii.

Sondaże naukowego czasopisma „Nature” pokazują, że 74% społeczeństwa Nowej Zelandii popiera całkowity zakaz palenia, a wśród palaczy i osób, które niedawno pokonały nałóg, jest to 70%. Autorzy czasopisma przypominają również, że kraj był jednym z pierwszych, który zakazał palenia w zamkniętych miejscach pracy (w 1990 roku) oraz w restauracjach (w 2004 roku). W 2010 roku podatki na papierosy w tym kraju wzrosły o 165%.

Czy to jest dobry pomysł?

Nowe ograniczenia w Nowej Zelandii na pewno niosą za sobą dobre intencje rządzących, jednak jak w każdym rozwiązaniu da się odnaleźć wady, a także niezadowolonych z wprowadzanych zmian. Opozycyjna partia ACT zauważa, że obniżenie poziomu nikotyny uderzy w najbiedniejszych, którzy będą musieli zakupić więcej papierosów, aby przyjąć taką samą dawkę nikotyny. W przypadku restrykcji związanych z ograniczeniem dostępu do tytoniu poszkodowani będą wszyscy ci, którzy zarabiali na imporcie i sprzedaży wyrobów tytoniowych. Nowe prawo zniszczy małe biznesy i zmusi obywateli do zakupów w szarej strefie, która wraz z wejściem w życie prawa zacznie się rozwijać. Czy jednak, przy już teraz, tak małej liczbie osób palących w stosunku do całego społeczeństwa, jest to aż takie zagrożenie i nielegalny handel będzie tak prężnie działał i przyciągał młodych ludzi? Z drugiej strony mówi się, że zakazany owoc smakuje najlepiej.

Nowe regulacje prawne wpłyną pozytywnie na zdrowie ludzi, którzy nie będą mieli pokusy sięgania po tytoń, bo nie będą mogli w legalny sposób go spróbować. Na pewno wraz z wprowadzeniem nowych rozwiązań, konieczna jest edukacja antynikotynowa pokoleń objętych nowym prawem, czyli urodzonych po 1 stycznia 2009 roku. Należy uświadamiać, że nikotyna to środek uzależniający, a palenie prowadzi do nałogu. Najbliższe lata pokażą, czy decyzja władz Nowej Zelandii była słuszna i właściwa. Bo na pewno jest odważna i przyszłościowa!

Jeśli jesteś osobą palącą i chciałbyś uwolnić się od tego nałogu, możesz skorzystać z Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym funkcjonującej pod numerem telefonu: +48 801 108 108 lub wejść na stronę internetową jakrzucicpalenie.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *