18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Ruchy w bezruchu 2 #3 – Kolenda zostanie w Sopocie, Nizioł w Śląsku!

8 min read
Łukasz Kolenda | Fot. Andrzej Romański – PLK

Sporo dzieje się na rynku transferowym w Energa Basket Lidze! W ostatnich dniach doszło do wielu ciekawych ruchów kadrowych czy przedłużenia umów z polskimi zawodnikami, którzy powinni być istotnymi postaciami w swoich drużynach w przyszłym sezonie. Ponadto też na dniach wydarzą się kolejne interesujące transfery. Czas na trzecią część drugiego sezonu serii Ruchy w bezruchu!

Poprzednie dwie części serii transferowej można przeczytać tutaj:

Trefl dalej z ważnym zawodnikiem

Trzecią część serii transferowej zaczynamy od północy Polski. Chcieli go medaliści poprzedniego sezonu (Śląsk, Legia, Anwil), miał też sporo ciekawych ofert z innych drużyn. Jednak on pozostanie w Sopocie. Jak podaje Karol Wasiek z portalu WP Sportowe Fakty umowa będzie przedłużona aż na kolejne 3 lata! O kim mowa? Oczywiście o Michale Kolendzie, dla którego następne rozgrywki będą dziesiątymi z rzędu w barwach sopockiego Trefla. Jest to dość zaskakujący ruch, gdyż Trefl nie zagra w następnych rozgrywkach w europejskich pucharach, na których Kolendzie bardzo zależało. Jednak na pewno nowa, długa umowa, duże ambicje klubu (powrót do czołówki w Polsce i europejskich pucharów) oraz postać Żana Tabaka sprawiły, że 25-latek zdecydował się pozostać nad morzem. To ogromny sukces sopockich działaczy.

Kolenda, choć może nie jest utalentowany rzutowo, to jest bardzo wartościowym zawodnikiem, którego w swoim zespole chciałoby mieć wielu szkoleniowców. 25-latek to bardzo dobry gracz typu 3&def, czyli bardzo dobrze rzucający z dystansu i dodatkowo dobrze broniący rywali. Ponadto też reprezentant Polski z każdym kolejnym sezonem robi coraz większy progres w swojej grze (zwłaszcza w ataku) i dostaje coraz więcej minut od trenera na boisku. Pod względem punktów na mecz rozgrywki 2021/2022 były dla Kolendy najlepsze w karierze w polskiej lidze (10,1 pkt/mecz). W ostatnim roku w grze Michała było widać też większą odwagę, ciąg na kosz oraz to, że jest w stanie wziąć odpowiedzialność za wynik drużyny w ważnych momentach (28 punktów w wyjazdowych derbach z Asseco).

Chociaż początkowo szanse na zatrzymanie Kolendy w Treflu były małe (brak pucharów, rozczarowanie wynikiem w ostatnim sezonie), to jednak finalnie Polak zostaje w Sopocie na kolejne 3 lata. Z pewnością swoją rolę odegrała w tym konkretna indywidualna rozmowa Kolendy z Tabakiem (wg portalu SportoweFakty trwała 10 minut) o planie i roli skrzydłowego w  drużynie Chorwata na kolejny sezon. Efekt jest taki, że Kolenda wraz z Jarosławem Zyskowskim w nadchodzących rozgrywkach będą liderami polskiej części składu w Treflu. Zapowiada się ciekawy rok dla Trefla!

Kolenda na kolejne dwa lata we Wrocławiu

Bracia Kolenda tego lata postawili na stabilizację. Młodszy brat Michała — Łukasz Kolenda zdecydował się na pozostanie na kolejne 2 lata w Śląsku Wrocław. Jest to całkiem ciekawy ruch i ważny dla Śląska, którego trzon w porównaniu z ostatnim sezonem zmieni się niemalże diametralnie. Odeszli już bracia Travis i D’Mitrik Trice, Kerem Kanter, a sporo ofert z lig zagranicznych ma też Aleksander Dziewa. W takiej więc sytuacji Kolenda decydujący się na kontynuowanie gry we Wrocławiu jest bardzo wartościowy dla klubu. Chociaż warto się zastanowić, czy Łukasz nie powinien spróbować już gry za granicą (ma 22 lata).

Dla Śląska pozostanie Kolendy to bardzo dobra wiadomość. Polak jest bardzo wartościowym zawodnikiem na pozycjach obwodowych. W poprzednim sezonie trener Andrej Urlep ustawił Łukasza na pozycji numer 2 obok Travisa Trice i to przynosiło korzyści wszystkim. Młodszy z braci Kolenda mógł w końcu pokazać w pełni swoje umiejętności strzeleckie, skupić się na zdobywaniu punktów, gdyż był odciążony od rozgrywania piłki. Zaprzestano robienia z reprezentanta Polski rozgrywającego na siłę, chociaż jego leworęczność i całkiem w porządku ball-handing są jego sporymi atutami. Kolenda też całkiem dobrze broni obwodowych zawodników rywali (średnio przechwyt na mecz) i ma dobry przegląd pola na parkiecie. Takich zawodników Urlep bardzo sobie ceni. Ich współpraca w przyszłym sezonie będzie wyglądać ciekawie.

Jednak pytanie, czy dla samego Łukasza to dobra decyzja. Co prawda Śląsk zagra w Eurocup, co dla Kolendy jest kolejną szansą na sprawdzenie się na tle silnych europejskich firm. Tylko nasuwa się myśl, czy to nie jest ten czas, aby młodszy z braci Kolenda spróbował sił za granicą. Parę lat temu mówiło się, że zagra w silnej europejskiej lidze, może nawet będzie miał szansę na grę w NBA. Teraz jednak co najmniej do 2024 roku będzie grał w polskiej lidze, której poziom co prawda z roku na rok rośnie, ale i tak nie dorównuje czołowym ligom w Europie. Czy ta decyzja się opłaci, to zobaczymy w nadchodzącym sezonie.

Nizioł powraca do swojego macierzystego klubu

Jakub Nizioł | Fot. Andrzej Romański

Po dobrym sezonie w barwach Astorii Bydgoszcz (średnio 11,9 punktów i 4,5 zbiórki na mecz) miał oferty z trzech klubów polskiej ligi. Chciał go King Szczecin czy Czarni Słupsk. Jednak on wybrał ofertę mistrza Polski z Wrocławia. Jakub Nizioł po ośmiu latach wraca do swojego macierzystego klubu i przez następne dwa lata będzie graczem Śląska Wrocław. Jest to bardzo cenne wzmocnienie polskiej części składu ekipy 18-krotnego mistrza Polski. Ponadto też dla samego Nizioła to bardzo duży krok w karierze i szansa na rozwój swoich koszykarskich umiejętności.

Nizioł to bardzo wszechstronny i atletyczny zawodnik, którego akcje niejednokrotnie lądowały w najlepszych zagraniach kolejki w poprzednim sezonie. Ma ciąg na kosz, bardzo dobrze zbiera i solidnie spisuje się w obronie. Swoją dobrą grą w ostatnim roku zapracował sobie nawet na powołanie do reprezentacji Polski. Teraz przed nim będzie kolejne wyzwanie — gra w wymagających pucharowych rozgrywkach, jakimi są Eurocup. Zapewne 26-latek będzie rozpoczynał mecze z ławki rezerwowych, ale w poprzednim roku w Bydgoszczy pokazał, że odnajduje się w tej roli świetnie i jest w stanie wnieść wiele dobrego do gry zespołu.

Były już koszykarz Astorii to zawodnik rozwojowy, który z roku na rok czyni coraz większe postępy w swojej grze. Ma całkiem dobry rzut, potrafi też zagrozić rzutem z dystansu (33,3% w tym elemencie). Nie będzie to może zastępstwo jeden do jednego za Dziewę, ale Śląsk zyskał do rotacji wartościowego gracza, który może być jedną z najważniejszych postaci w przyszłym sezonie 18-krotnego mistrza Polski. Według mnie jest to bardzo dobry transfer. Wiele jednak zależy od tego czy Nizioł będzie w stanie dogadać się z Urlepem i jak szkoleniowiec wrocławian wpasuje 26-latka do swojego systemu gry.

Witliński zamyka polski skład Czarnych

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk w sobotę oficjalnie zamknęła polską część składu na kolejny sezon. Do zestawu Leończyk, Musiał, Jankowski i Chyliński dołączył Mikołaj Witliński. Jak spojrzymy na ostatni rok w wykonaniu Witlińskiego i deficyt polskich podkoszowych na rynku transferowym, to jest to bardzo istotny ruch dla Czarnych. Zwłaszcza jeszcze w sytuacji, kiedy przygodę z klubem po dwóch latach zakończył Dawid Słupiński (center), który przeniósł się na Kujawy, czyli do Anwilu Włocławek.

Za Witlińskim jest bardzo dobry sezon w Słupsku. Trener Mantas Cesnauskis odważnie postawił na polskiego podkoszowego, a ten odpłacił mu się swoją dobrą grą na boisku. W ostatnim roku notował średnio 8,2 punktów i 4,5 zbiórki na mecz w 20 minut przebywanych na parkiecie. Trafiał też średnio 59,2% rzutów z gry, co jest dla niego najlepszym wynikiem w karierze w EBL. Ponadto też Witliński bardzo dobrze gra w akcjach typu pick&roll. W poprzednim roku świetnie wyglądał w tej grze dwójkowej w duecie z kanadyjskim rozgrywającym Markiem Klassenem. Wiele ich akcji kończyło się łatwymi punktami spod kosza Polaka albo dobrymi rozrzuceniami piłki na czyste pozycje na obwodzie dla kolegów z drużyny. Ponadto też 26-latek solidnie walczy na desce i daje odpowiednie wsparcie w obronie.
Jedynym mankamentem może być fakt, że Witliński nie decyduje się często na rzucanie z dystansu, przez co rywale nie raz pozostawiają go samego za linią 6,75 metra. Z półdystansem jest już lepiej, ale gdyby do tego doszła ta trójka to dla samego Polaka, jak i słupskiego zespołu byłoby to bardzo korzystne. Optymistyczną wiadomością dla Witlińskiego jest też fakt, że będzie grał pod koszem wraz z doświadczonym Pawłem Leończykiem, od którego może się sporo nauczyć (m.in. w grze tyłem do kosza). Ten duet może być jednym z najlepszych w całej lidze, ale ma jedną wadę — obaj nie bazują na rzutach z dystansu, przez co rywale w pojedynkach z Czarnymi będą się skupiać na zagęszczaniu trumny i wypychaniu słupskich zawodników na obwód.
Jednak podsumowując, to polski skład Czarnych na kolejny sezon wygląda bardzo dobrze i pozostaje tylko czekać na to, jacy zawodnicy zagraniczni pojawią się w przyszłym roku w Słupsku. Rok temu trener Cesnauskis podjął pięć bardzo dobrych decyzji, jeśli chodzi o obcokrajowców. Jak tak samo będzie w tym roku, to Czarni w przyszłym roku ponownie powinni się znaleźć w ligowej czołówce.

Zębski ponownie w Ostrowie Wielkopolskim

Mateusz Zębski | Fot. Andrzej Romański – PLK

Polski trzon składu buduje też powoli Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Do Jakuba Garbacza i Damiana Kuliga dołączy skrzydłowy Mateusz Zębski, który ostatni rok spędził w Astorii Bydgoszcz. Na Kujawach dojdzie do sporych zmian w polskiej części składu. Z kolei dla samego Zębskiego jest to powrót do klubu z Wielkopolski po pięciu latach przerwy. 30-latek będzie trzecim zawodnikiem ostrowskiego klubu na nadchodzący sezon, którego skład zaczyna wyglądać coraz ciekawiej. Warto też zaznaczyć, że pieniędzy na zawodników w kolejnym sezonie w Ostrowie Wielkopolskim ma być mniej niż rok temu, a już wygląda, że polska część składu będzie lepsza niż w rozgrywkach 21/22. Interesujący fakt.

Zębski jest przykładem skrzydłowego, którego wielu trenerów chciałoby mieć w swoim zespole. Solidnie spisujący się w ataku (64,8% skuteczności w rzutach za 2 punkty, 9,9 punktów na mecz), do tego dokładający też walkę na desce (średnio 5 zbiórek na mecz). 30-latek to również waleczny zawodnik, który bardzo dobrze spisuje się po bronionej stronie parkietu (prawie 2 przechwyty na mecz w poprzednim sezonie) i z każdym rokiem czyni większy progres w swojej grze. Umiejętnie penetruje pod kosz, potrafi wymuszać przewinienia rywali i brać odpowiedzialność za wynik drużyny w kluczowych momentach rywalizacji. Cenne wsparcie dla niemalże każdej drużyny w polskiej lidze.

Dodatkowo też Zębski dobrze rzuca z dystansu (38%), ale warto też, aby w przyszłym sezonie częściej się decydował na takie próby (62 próby w ostatnim roku). To mogłoby go rozwinąć jeszcze bardziej jako koszykarza, a trener Andrzej Urban zyskałby kolejną opcję w ataku i wachlarz zagrywek Stali w ataku może być wtedy szerszy. Jest to bardzo interesujący transfer, który moim zdaniem opłaci się wszystkim.

Kolejna, czwarta część serii transferowej już na początku lipca! Już teraz serdecznie na nią zapraszam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia − dwa =