Bunt, rap i synth pop – przegląd muzyczny
4 min readNadszedł czas na kolejną dawkę muzycznych wrażeń. To różnorodne zestawienie, w którym pojawiają się przedstawiciele kilku gatunków. Na warsztat weźmiemy synthpop, rap, a także post-punku i rocka lat 80.
SPACE SONG
Beach House, czyli duet tworzący spokojne brzmienia pełne klawiszy i przenikliwych tekstów. W jego skład wchodzą pochodząca z Francji wokalistka i klawiszowiec, Victoria Legrand oraz grający na kilku instrumentach Alex Scally. Zespół ten to proste, ale ciekawe brzmienia, obfite w nostalgię, emocje i muzyczną hipnozę. Przy piosenkach Beach House można śmiało zasypiać, nie dlatego, że są one nudne, lecz przenoszą do swego rodzaju baśniowego świata czy wymarzonej sceny z filmu romantycznego. Jest to przecież zespół dream popowy, a więc jego twórczość obfita jest w łagodne brzmienia, wyższe wokale oraz czas na refleksję. Od siebie polecam album „Depression Cherry”. Znajdziemy na nim wiele dobrych utworów, ale jeden z popularniejszych — „Space Song” wyróżnia się najbardziej.
ŚWIAT STANĄŁ NA GŁOWIE
Marceli Bober, czyli hiphopowy reprezentant dzisiejszego przeglądu. Jego muzyka to szereg metafor i poetyckości, w zestawieniu z rapowymi klimatami i mrokiem nocnych ulic. To także trochę śpiewu i masa ciekawych narracji. Marceli to więc człowiek różnorodny, który na ten moment stoi przy klimatach klawiszowych beatów połączonych z melorecytacją, chociaż patrząc kilka lat wstecz, znajdziemy sporo utworów z agresywną i szybką nawijką. Za większość podkładów muzycznych do swoich utworów odpowiada on sam. Bober potrafi bawić się słowem, słuchając jego kawałków można odnieść wrażenie, że pisanie przychodzi mu z ogromną łatwością. Album, który może przypaść wielu osobom do gustu to „Świat Stanął na Głowie”, którego premiera miała miejsce w 2020 roku. Singiel pod tą samą nazwą co krążek to sztandarowy utwór płyty, którego warto posłuchać. Jest to obraz wirującego świata, w którym to ciężko zatrzymać się chociaż na chwilę. Solowa kariera Marceliego to więc niszowe i spokojne klimaty, aczkolwiek wielu może go kojarzyć ze współpracy z Miłym ATZ. Panowie tworzyli razem projekt Lowpass. Ciekawie słucha się ich połączenia, w którym Miły to źródło niepohamowanej energii, obok którego pojawia się tonujący całość Marceli.
PARYŻ, ELEKTRONIKA, AWANGARDA
Agar Agar, czyli substancja wykorzystywana w przemyśle spożywczym, która to jest bezzapachowa, bezsmakowa i ciężko przyswajalna dla człowieka. Nijak ma się to do bogatej w ciekawe rozwiązania muzyki zespołu, który to nosi dokładnie taką samą nazwę. Agar Agar to pochodzący z Francji duet, w którego skład wchodzi Clara Cappagli oraz Armand Bultheela. To Paryżanie, którzy poznali się jeszcze w liceum. W ich twórczości spotykają się naleciałości synthpopu i techno, a teksty to często awangardowe i bardzo rozległe toki myślowe. Praktycznie wszystkie utwory duet tworzy w języku angielskim i szturmem przedziera się w kierunku większej liczby słuchaczy. Szczególnie polecam utwór „I am That Guy” z albumu Cardna oraz hipnotuzyjący kawałek „Made” z albumu „The Dog and The Future”.
ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ
Czułe opowieści, emocje w głosie i tekstach, to właśnie Rezerwat, czyli zespół, który powstał w 1981 roku i podbijał pokolenia słuchaczy w Polsce na przestrzeni wielu lat. Grupa nowej fali, która wiele inspiracji muzycznych czerpała z za Oceanu. Rezerwat ma za sobą wiele perturbacji, wzlotów i upadków, ale chyba każdy z nas wciąż kojarzy utwory takie jak kultowe „Zaopiekuj się mną”, albo „Parasolki”. To dzieła, które zapadają w pamięć. Niestety w 2020 roku zmarł wokalista i jeden z założycieli zespołu — Andrzej Adamiak. 15 czerwca ubiegłego roku odszedł natomiast klawiszowiec i czołowa postać Rezerwatu, Zbigniew Nikodemski. Mówiąc o tej grupie, nie można nie wspomnieć o albumie „Serce”, na którym to znajduje się już wspomniany utwór „Zaopiekuj się mną”. To piosenka, która jest wizytówką grupy. Klawisze na początku wprowadzają w spokojny, lecz delikatnie mroczny klimat, aby następnie całość była bardziej dosadnym wyrażeniem emocji poprzez zwiększoną dynamikę i charyzmatyczny wokal. W całości utworu możemy usłyszeć kilka rodzajów syntezatorów, których wykorzystanie jest z pewnością zbieżne z panującą wtedy na nie modą.
MILCZĄ DOMY
Molchat Doma, czyli białoruski postpunk. Panowie inspirują się rockiem lat 80, a surowe wokale wraz z perkusyjnym automatem, to kwintesencja bloków z wielkiej płyty i szarego krajobrazu. To poza granicami swojego kraju zespół zdobył większą sławę. Warto dodać, że podpisali oni kontrakt z wytwórnią ze Stanów Zjednoczonych. Molchat Doma to dyskretna antysytemowość. Piosenka „Biznesmeni — Коммерсанты”, to właśnie forma wspomnianego buntu, wskazania wad systemu, a główne przesłanie zwraca naszą uwagę na to, jak ludzie mogą być kierowani treściami, które kreują ich rzeczywistość. Tytułowi „Biznesmeni” to prawdopodobnie synonim władzy, która nie działa w kierunku ogólnego dobrobytu i pokoju, a wręcz przeciwnie. Mowa tu także o manipulacji, mającej budować przepaści społeczne oraz o sztucznym kreowaniu konfliktów. Warto wspomnieć, że zespół wyraził swój stanowczy sprzeciw wobec wojny w Ukrainie. Część dochodów ze swojej trasy koncertowej przekażą dla ofiar tej sytuacji.