Polska w bólach pokonała Walię

Foto: Getty. Jakub Kamiński podaję rękę piłkarzowi, który grał wczoraj lepiej od niego

W środę odbył się pierwszy mecz Ligi Narodów 2022/2023, w którym Polska zmierzyła się z Walią. Kibice we Wrocławiu liczyli na łatwe zwycięstwo z osłabionymi, niżej notowanymi wyspiarzami. Tymczasem nasi dopiero w końcówce wyszarpali zwycięstwo — wygrali 2:1.

Przed meczem, który odbył się na Tarczyński Arena we Wrocławiu, Polacy uznawani byli za faworytów. Walijczycy są niżej notowani, do tego za kilka dni mają rozegrać finał barażu o mundial, w którym zagrają z Ukrainą. Z tego powodu nie grały też dwie wielkie gwiazdy — Aaron Ramsey i Gareth Bale.

Michniewicz nieco zaskoczył ustawieniem — brak wahadłowych i skrzydłowych. W bramce debiutujący w seniorskiej kadrze Kamil Grabara. Po bokach obrony Tymoteusz Puchacz i Bartosz Bereszyński, a w środku Jan Bednarek i Kamil Glik. Przed nimi 3 raczej defensywnie usposobionych pomocników: Jacek Góralski, Mateusz Klich i Grzegorz Krychowiak. Jako ofensywny pomocnik wystąpił zwykle grający nieco niżej Piotr Zieliński. W ataku duet Adam Buksa i Robert Lewandowski. Na boisku wyglądało to jak formacja 4-3-1-2.

Polacy zaatakowali od początku. Formacja bez skrzydłowych sprawiła, że boczni obrońcy (zwłaszcza Puchacz na lewej stronie) chętnie włączali się do gry ofensywnej. Po dobrych pierwszych minutach naszej kadry, inicjatywę przejęła drużyna Walii. W 7. minucie z dystansu nieźle uderzył Dylan Lewitt. Kamil Grabara był jednak dobrze ustawiony i nie miał problemu z piłką. Wyspiarze nie tracili rezonu, a zwłaszcza dobrze usposobiony tego dnia Daniel James. Jego wrzutki nie robiły jednak krzywdy, szybko były wybijanie przez obrońców. Polacy mieli jednak duży problem, aby przebić się przez wysoko naciskających przeciwników.

Aż w końcu coś drgnęło w 20 minucie. Robert Lewandowski świetnie urwał się obrońcom i popędził z piłką. Swój rajd zakończył strzałem, który świetnie wybronił Danny Ward. Nasz kapitan nie uderzył jednak zbyt czysto w piłkę, a mógł jeszcze podać do świetnie ustawionego Adama Buksy. Zresztą obaj napastnicy nie narzekali na ilość pracy w 1. połowie, ale nie w tej strefie w której by chcieli. Obaj cofali się głęboko do rozegrania piłki, przepychali się, wywalczali dzięki temu rzuty wolne.

W 25. minucie świetną okazję miał Wes Burns. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Walijczyk miał na tyle dużo miejsca, żeby przymierzyć z pola karnego wolejem. Nikt mu za bardzo w tym nie przeszkadzał, ale ostatecznie strzał został zablokowany.

Walijczycy raz po raz wyprowadzali kontry. Najpoważniejsza miała miejsce w 30. minucie, kiedy Daniel James był bliski strzelenia bramki. Jego strzał nieznacznie minął słupek naszej bramki.

10 minut później najlepszą okazję w 1. połowie mieli Polacy. Tymoteusz Puchacz posłał niezłą wrzutkę w stronę Adama Buksy. Nowy napastnik Lens, tylko sobie znanym sposobem, strzałem z bliskiej odległości nie trafił do bramki.

Po niezbyt dobrej połowie w wykonaniu reprezentacji liczyliśmy na lepsze następne 45 minut. Jednak krótko po rozpoczęciu 2. połowy Walia strzeliła bramkę! Pasywność Polaków w obronie wykorzystał Jonathan Williams, który z 25 metrów uderzył w długi róg. Piłka nie była zbyt mocna, ale ostatecznie wpadła do bramki. Przy golu lepiej mógł zachować się Kamil Grabara. Wspominałem już o pasywności obrońców w tej sytuacji. Na usprawiedliwienie debiutanta działa też fakt, że przy strzale był zasłonięty.

Kolejne minuty nie przynosiły wyrównania, a frustracja narastała nie tylko w piłkarzach. Z trybun przebijały się gwizdy. Nie ma się co dziwić, do czasu wyglądało to fatalnie…

Aż do 71. minuty. Puchacz ładnie wyminął obrońcę, wrzucił płasko. Piłkę przyjął sobie Jakub Kamiński i ładnym strzałem pokonał bramkarza Walii! Nasi reprezentanci szybko szukali gola dającego prowadzenie, nie wykorzystali jednak swojego dobrego momentu i mecz się uspokoił.

Na zegarze wybijała właśnie 84. minuta, kiedy w dość przypadkowej sytuacji Karol Świderski z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki! Znowu przytomnie zachował się Jakub Kamiński, dla którego był to dopiero 2. mecz w reprezentacji.

Końcówka była nieco nerwowa, ale ostatecznie Polska pokonała Walię 2-1. W osiągnięciu dobrego wyniku pomogły zmiany zwłaszcza Jakuba Kamińskiego, który w oczach wielu (w moich też) był najlepszym zawodnikiem meczu. Zaplusował też Karol Świderski, do bólu skuteczny w reprezentacji. Można mieć zastrzeżenia do pomocników. Grzegorz Krychowiak zagrał kiepskie spotkanie. Podobnie Mateusz Klich, po którego zejściu ożywiliśmy się na boisku. Słabo wyglądał też duet napastników: Adam Buksa i Robert Lewandowski.

Co po meczu miał do powiedzenia trener Czesław Michniewicz?

 — W pierwszej połowie graliśmy całkiem nieźle. Mieliśmy kilka szybkich akcji, ale na finiszu brakowało precyzji. W drugiej połowie straciliśmy gola. Zrobiliśmy korekty w składzie, ożywiliśmy grę i to przyniosło efekt. Wygraliśmy bardzo trudny mecz  mówił w pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport Michniewicz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *