17/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Walled City: najgęściej zaludnione miejsce na świecie

3 min read

fot. Greg Girard

fot. Greg Girard

Samoistnie wyodrębniona, autonomiczna enklawa zapisała się w księdze rekordów Guinnessa. Osiągając wynik 1 923 077 osób na km², pozostawiła po sobie niesamowitą historię społeczeństwa, które zbudowało życie na własnych zasadach. 

Po drugiej wojnie światowej „Walled City” w Kowloon, stanowiło oazę dla uciekających przed rewolucją, chińskich imigrantów. Miało ku temu idealne predyspozycje, albowiem będąc obiektem sporu między Hongkongiem oraz Chinami – ostatecznie nie podlegało władzy żadnego z nich. Powstała w ten sposób enklawa wynosiła zaledwie 0,026 km2 i była domem dla ponad 50 tys. osób.

Historia tego miejsca to niesamowity przykład ludzkiej zdolności przystosowania się do każdych warunków. Bez rządu, bez architektów i bez odpowiednich narzędzi – wzniosło się funkcjonalne miasto, w pełni stworzone przez mieszkańców. Na prostokącie 213 na 126 metrów, powstało ponad 350 budynków, ustawionych tak ciasno, że przejście z jednego końca miasta na drugi bez wychodzenia na zewnątrz, nie stanowiło problemu. Ze względu na lotnisko, znajdujące się nieopodal, budowle nie mogły mieć więcej niż 14 pięter. Naziemne uliczki ograniczono do minimum.

Niezbędna, choć najtrudniejsza, okazała się organizacja wody oraz prądu. W całym mieście wykopano ok. 70 studni, a energię elektryczną czerpano poprzez sieć nielegalnych połączeń. Te zmiany sprawiły, iż spacer wąskimi uliczkami nie tylko przypominał przeprawę przez labirynt budynków, rur i kabli, lecz także wymagał posiadania parasola, chroniącego przed kapiącymi z rynien kroplami. Zapotrzebowanie na prąd i wodę nigdy nie zostało w pełni zaspokojone, jednak wybuch dużego pożaru zmusił władze Hongkongu do wzięcia sprawy w swoje ręce. Prowizoryczny system został finalnie zastąpiony, spełniając potrzeby większej ilości mieszkańców.

Miasto ciemności

fot. Greg Girard

Nie tylko ucieczka przed okrucieństwem rewolucji zachęcała do zamieszkania w tym miejscu – niektórych przywiodły niskie ceny mieszkań. Średnie lokum mierzyło 23 m2, natomiast pokoje ok. 3,5 m2. Czynsz jednak zależał od piętra. Im wyżej, tym lepiej, ponieważ ogromnym problemem mieszkańców „z dołu”, był brak dostępu do naturalnego oświetlenia. Ze względu na wysokość i gęstość rozstawienia budynków, promienie słoneczne nie docierały do większości miasta. Place zabaw, miejsca odpoczynku i popularnych wyścigów gołębi znajdowały się zatem na dachu. Co ciekawe, było to również jedyne miejsce do składowania zepsutych i niepotrzebnych sprzętów.

Na dole zaś rządziły usługi – od sklepów, salonów fryzjerskich, kawiarni, rzeźników aż po lekarzy. Każdy działał bez licencji i regulacji prawnych. Mięso – również psie – obrabiano na brudnych podłogach, nie dbając o bezpieczeństwo sanitarne. Działały szkoły oraz przedszkola, mieszkańcy sami wytwarzali poszczególne produkty. W skrócie: pomimo chaosu i ograniczonego miejsca, społeczność miasta nauczyła się wieść zwyczajne życie.

Miasto anarchii

fot. Tom Kason

Bieda, ścisk, brud i bezprawie idealnie opisują warunki życia w „Walled City”. Dziś trudno uwierzyć, że funkcjonująca w ten sposób społeczność przetrwała długie dekady, jednak wielu byłych mieszkańców enklawy wspomina ten czas z sentymentem. Miasto anarchii to przede wszystkim miasto ludzi, którzy na małej powierzchni zawiązali relacje na lata. Wspólnie przezwyciężali trudności i tworzyli życie, jak najbliższe zwyczajnemu.

Dla jednych sen o wolności, dla innych niebezpieczna klatka. Chociaż mówi się, że większość mieszkańców nie była zamieszana w działalność przestępczą, brak kontroli doprowadził do rozkwitu biznesu narkotykowego, sutenerstwa oraz hazardu. Do tego dochodziły opłakane warunki sanitarne oraz grożące zawaleniem budynki. Nadszedł czas, aby postawić kres rządzącemu się własnymi prawami „miasta w mieście”.

W 1987 roku, po obustronnej zgodzie Chin oraz Hongkongu, zapadła decyzja o zrównaniu miasta z ziemią. Rząd przeznaczył na to 350 milionów dolarów, a przesiedlenie mieszkańców trwało latami – niektórzy wcale nie chcieli żegnać dotychczasowego życia na przeludnionym osiedlu. „Walled City” w Kowloon zniknęło bezpowrotnie w roku 1993, a na jego miejscu pojawił się park.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

one × 4 =