18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Trefl Gdańsk gromi rywali w meczu za „sześć punktów” w Pluslidze!

5 min read

Trefl Gdańsk | Fot. Trójmiasto.pl

Fot. Trefl Gdańsk – Facebook

W poniedziałkowy wieczór w sopockiej Hali 100-lecia odbył się bardzo ważny mecz. Dwunasty w tabeli PlusLigi Trefl Gdańsk podejmował będącą o pozycję wyżej ekipie Cerradu Enei Czarnych Radom. Obie drużyny potrzebują zwycięstw jak tlenu, jeśli chcą walczyć jeszcze o grę w fazie play-off. Lepsi okazali się gdańszczanie, którzy pewnie wygrali 3:0 (25:13, 25:23, 25:17). Zwyciężyli starcie za „sześć punktów”, a spora w tym zasługa znakomitego dzisiaj środkowego Karola Urbanowicza.

Gdańszczanie przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem dwóch podstawowych zawodników – Pablo Crera (zerwane więzadło) i Mateusza Miki, który doznał kontuzji łydki podczas środowego starcia w Pucharze Polski z Cuprum Lubin (3:1). Nie jest to groźny uraz, ale sztab szkoleniowy Trefla podjął decyzję, aby 31-letni przyjmujący nie wystąpił w poniedziałkowy wieczór. Mimo to Trefl był bardzo zmobilizowany i gotowy do walki o swoje piąte ligowe zwycięstwo w tym sezonie.

Czytaj także: Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin 3:1 – relacja

Pierwszy punkt w poniedziałkowy wieczór zdobył atakiem z prawego skrzydła kapitan Trefla – Mariusz Wlazły. Sam początek spotkania był bardzo wyrównany – goście po asie serwisowym Jose Ademara Santany prowadzili 4:3. Jednak bardzo szybko do głosu doszli gdańszczanie – po trzech skutecznie postawionych blokach chwilę później objęli czteropunktową przewagę (8:4). Trefl wciąż na prowadzeniu, a po punkcie zdobytym bezpośrednio z zagrywki przez Karola Urbanowicza gospodarze prowadzili 13:8. Radomianie w pierwszej partii nie mieli recepty na blok podopiecznych trenera Michała Winiarskiego, a do tego dochodziły jeszcze błędy w rozegraniu akcji. Jedynie w ataku dobrze prezentował się w tej części rywalizacji w drużynie gości Santana i atakujący Rafał Faryna. Po kolejnym kapitalnym bloku po stronie „Gdańskich Lwów” było już 17:11 dla zespołu z Trójmiasta. W tym elemencie 6. drużyna poprzednich rozgrywek zdobyła aż 6 „oczek” w samej pierwszej partii! Rozpędzeni gdańszczanie pewnie zmierzali po zwycięstwo w inauguracyjnym secie. Parę chwil później po asie serwisowym Lukasa Kampy Trefl prowadził już 21:12. Goście mieli bardzo duży problem z przyjmowaniem serwisów niemieckiego rozgrywającego Trefla. Kiedy Niemiec zakończył swój występ w polu serwisowym, było już 23:13. Ostatecznie gdańszczanie wygrali pierwszego seta 25:13 po skutecznym bloku pary Urbanowicz-Wlazły.

W pierwszym secie Trefl był lepszy niemalże w każdym elemencie, a najwięcej punktów miał Urbanowicz (5). Radomianie nie istnieli na boisku, a jedynie Faryna i Santana kończyli w miarę regularnie swoje ataki. Zanosiło się na spacerek w wykonaniu gdańszczan.

Drugi set rozpoczął się od dobrej serii zagrywek w wykonaniu Moritza Reicherta. Niemiecki przyjmujący Trefla zaserwował asa, a później dał swoim kolegom trzy punkty przewagi (3:0). Radomianie bardzo słabo spisywali się w przyjęciu – niemalże każdy siatkarz Trefla meldujący się w polu serwisowym sprawiał swoim pierwszym podaniem zespołowi z Mazowsza spory problem. Po zagrywkach Wlazłego Trefl prowadził 7:4. Gdańszczanie prezentowali się znacznie lepiej od swoich przeciwników – trudno było się przyczepić do postawy kogokolwiek po stronie gospodarzy, a w ekipie gości trudno było znaleźć jedną wyróżniającą się postać. Po skutecznym ataku Wlazłego z prawego skrzydła było 10:6 dla drużyny z Trójmiasta. Zawodnicy Cerradu szybko się przebudzili – po bloku Faryny i błędzie zawodnika Trefla na tablicy wyników różnica zmniejszyła się już tylko do jednego punktu.

Radomianie jednak szybko wrócili do swojej dyspozycji z pierwszej partii – kilka błędów i gospodarze prowadzili już 15:10. Parę chwil później po kolejnym w tym starciu asie serwisowym w wykonaniu Santany, na tablicy wyników mieliśmy wynik 17:14. Z kolei po wygranej walce na siatce przez Reicherta, „Gdańskie Lwy” ponownie osiągnęły bezpieczną przewagę (20:15). Jednakże Trefl znów się zagotował i popełniał proste błędy. Parę minut potem było już tylko 20:18. Gra w końcówce seta była niezwykle zacięta, a radomianie po złapaniu Wlazłego w bloku przegrywali zaledwie 21:22, a po udanej zagrywce Daniela Gąsiora był już remis (22:22)! Gra Cerradu zmieniła się o 180 stopni. Poprawili przyjęcie i popełniali mniej błędów niż w pierwszej partii. Jednak więcej zimnej krwi w końcówce zachowali gdańszczanie, którzy po udanym ataku po skosie Bartłomieja Lipińskiego wygrali 25:23. Trefl był już o krok od zapewnienia sobie piątej wygranej w tym sezonie ligowym.

Początek trzeciej partii był bardzo wyrównany, aczkolwiek ekipa z Radomia dosyć szybko objęła trzypunktowe prowadzenie po dwóch udanych blokach z rzędu na Wlazłym (3:6). Jednak Trefl sukcesywnie zaczął odrabiać straty i po skutecznym ataku ze środka Urbanowicza oraz dobrze postawionym potrójnym bloku był remis (7:7). Parę chwil później po dobrze wykonanym ataku z lewego skrzydła przez Lipińskiego gdańszczanie pierwszy raz w trzeciej partii wyszli na prowadzenie (9:8). W poniedziałkowy wieczór znakomicie prezentował się Urbanowicz – bezbłędny w ataku, dobrze poruszający się w bloku i skutecznie serwujący. Po jego asie serwisowym i bloku Wlazłego było już 12:9 dla „Gdańskich Lwów”.

Zawodnicy z Trójmiasta dalej byli w gazie, a gościom nie pomagały nawet przerwy na żądanie brane przez trenera Jakuba Bednaruka. Ich przewaga z każdą kolejną akcją rosła – po efektownej „czapie” autorstwa Bartłomieja Mordyla było już 15:10. Po kolejnym udanym ataku z lewego skrzydła Reicherta było 18:13. Trefl pewnie zmierzał po trzy, bardzo istotne punkty do ligowej tabeli. Następnie po ataku z drugiej linii Lipińskiego na tablicy wyników widniał rezultat 20:15. Wygrana gospodarzy była już o krok – po nieudanej zagrywce w wykonaniu Gąsiora Trefla dzieliły już tylko dwa „oczka” od zakończenia rywalizacji (23:17). Mecz dwoma asami serwisowymi z rzędu zakończył Wlazły (25:17). Trefl tym samym pewnie pokonał zespół z Mazowsza 3:0 i odniósł bardzo cenne zwycięstwo.

Trefl wygrał bardzo ważne spotkanie, niemalże ekspresowe zwycięstwo. Z rywalem z Mazowsza uporali się w 91 minut. Najwięcej dla Trefla zdobył Wlazły – 14 punktów, a „oczko” mniej zdobył Lipiński. Nagroda MVP powędrowała do Karola Urbanowicza, który zdobył 11 punktów, popisując się trzema asami serwisowymi i aż czterema blokami! Dla młodego środkowego Trefla był to zdecydowanie najlepszy mecz w trwającym aktualnie sezonie. Dla gości najwięcej punktów zdobył Rafał Faryna – autor 16 „oczek”.

AKTUALIZACJA: Po meczu doszło do też do krótkiej, nieco gorącej wymiany zdań pomiędzy dwoma kibicami gości (szacunek za przyjazd na mecz o takiej porze!) z trenerem Jakubem Bednarukiem. Odbyło się bez rękoczynów, ale było wyraźnie widać frustrację fanów z Mazowsza.

Trefl Gdańsk – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:13, 25:23, 25:17)

Trefl: 1 Lipiński 13, 2 Wlazły © 14, 10 Reichert 9, 11 Kampa 2, 12 Urbanowicz 11, 17 Mordyl 5, 14 Olenderek (libero) oraz 23 Zaleszczyk, 99 Łaba

Trener: Michał Winiarski (Polska)

Cerrad: 3 Kędzierski 1, 7 Lemański 2, 12 Berger © 4, 16 Faryna 15, 19 Santana 10, 23 Parkinson 9, 13 Masłowski (libero) oraz 8 Rusin, 9 Gąsior 1, 17 Firszt, 18 Nowosiak (libero)

Trener: Jakub Bednaruk (Polska)

Sędziowie: Mateusz Broński, Zbigniew Wolski

MVP: Karol Urbanowicz (Trefl Gdańsk)

Relację prosto z sopockiej Hali 100-lecia przygotował Kacper Czuba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć + osiemnaście =