17/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

PlusLiga, 11. kolejka: Świetny mecz Trefla! LUK Lublin pokonany bez straty seta

4 min read
Pablo Crer (nr 18), Mariusz Wlazły (nr 2) | Fot. Trefl Gdańsk – Facebook

Siatkarze Trefla Gdańsk wrócili do dobrej formy! Po słabym listopadzie podopieczni trenera Michała Winiarskiego odnieśli już drugie ligowe zwycięstwo w grudniu. Tym razem pewnie pokonali beniaminka LUK Lublin 3:0 (25:20, 25:22, 25:16) i odnieśli czwartą wygraną w tym sezonie PlusLigi. Gdańszczanie byli lepsi od rywali niemalże w każdym elemencie.

To starcie było bardzo istotne dla obu ekip. Trefl Gdańsk po słabym listopadzie, w którym nie wygrał żadnego meczu, a nawet seta, w ubiegłą niedzielę pewnie wygrał na Podpromiu z naszpikowaną gwiazdami Asseco Resovią Rzeszów 3:0 (25:21, 25:20, 25:21). Goście z Lublina z kolei są w tym sezonie beniaminkiem siatkarskiej PlusLigi. Zespół z Lubelszczyzny również ostatnie spotkanie grał tydzień temu i pewnie pokonał na swoim boisku ekipę Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:13, 22:25, 25:18, 25:14). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zwyciężyli już w tym sezonie w Bełchatowie i Rzeszowie, co świadczy tylko o tym, jak dobrą są drużyną. Zapowiadało się bardzo ciekawe starcie w ten niedzielny grudniowy wieczór w Ergo Arenie.

Skuteczny Mika i Wlazły. Inauguracyjna partia dla Trefla

Pierwszy punkt w meczu zdobyli goście za sprawą skutecznego ataku z drugiej linii Wojciecha Włodarczyka. Zespół z Lublina od początku meczu grał też swoje akcje przez środek — po skutecznym ataku z tej strefy boiska w wykonaniu Jana Nowakowskiego było 3:2 dla beniaminka. Jednakże w drużynie gdańszczan od samego startu meczu aktywni byli zarówno Mariusz Wlazły, jak i MVP ostatniego starcia w Rzeszowie Mateusz Mika. Przez to początek spotkania był niezwykle wyrównany, a po trzecim skutecznym ataku Wlazłego Trefl pierwszy raz objął prowadzenie w tej partii (7:6). Jednak parę minut później lublinianie po asie serwisowym Wojciecha Sobali prowadzili dwoma punktami (10:8). Następnie czteropunktową serię zaliczyli gospodarze (z 10:12 na 14:12), przez co szkoleniowiec gości był zmuszony poprosić o pierwszą przerwę na żądanie w tym starciu. Po serii dobrych zagrywek Wlazłego podopieczni trenera Winiarskiego prowadzili już nawet 17:14. Z kolei chwilę później po kolejnym udanym ataku Miki było już 20:16 dla Gdańskich Lwów. Końcówka seta to gra punkt za punkt i  6. drużyna ostatniego sezonu pewnie zmierzała po wygranie pierwszego seta (23:19). Inauguracyjną partię zakończył Bartłomiej Lipiński skutecznym atakiem z lewego skrzydła.

LUK Lublin odrobił sporą stratę, ale i tak na nic się to zdało

Na początku drugiego seta głównie obserwowaliśmy zepsute zagrywki lub błędnie rozegrane akcje z obu stron. Jednak po asie serwisowym kapitana LUK-u Grzegorza Pająka na minimalne prowadzenie wyszli goście (4:2). Gdańszczanie z kolei szybko nadrobili straty i po bloku Wlazłego był już remis (5:5). Następnie po potężnym bloku Bartłomieja Mordyla Trefl wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (9:7). Podopieczni trenera Winiarskiego rozkręcali się z każdą kolejną akcją i po pierwszym asie serwisowym w tym meczu Wlazłego gospodarze prowadzili już 12:8. Z kolei po kolejnym asie po prostej kapitana Trefla było 14:8. Gdańszczanie byli coraz bardziej rozpędzeni i coraz bardziej przypominali tę ekipę, która w poprzednim sezonie była dwa punkty od gry w półfinale ligi. Kapitalnie grał Wlazły, a skuteczni byli również Mika i Lipiński. Później jednak goście za sprawą zagrywek Włodarczyka i skutecznych ataków Bartosza Filipiaka i Jakuba Wachnika odrobili straty do 3 „oczek” (17:14). Wtedy pierwszy raz o przerwę na żądanie niedzielnego wieczoru poprosił Winiarski. Siatkarze LUK-u jednak grali jak w transie i po udanym ataku Filipiaka doprowadzili do remisu (17:17). Wcześniej było 15:8 — niesamowity comeback lublinian. Kilka minut później gospodarze znowu zbudowali trzypunktową przewagę po skutecznym ataku Pablo Crera (22:19).  Finalnie gdańszczanie zwyciężyli drugą partię, a ostatni punkt w niej zdobył Wlazły (25:22).

Blok kluczem do zwycięstwa

Trzeciego seta lepiej rozpoczęli gdańszczanie, którzy po ósmym skutecznym ataku Miki w tym meczu prowadzili 3:0. Po kolejnej skutecznej akcji w wykonaniu przyjmującego Trefla było 7:3. Były reprezentant Polski w niedzielny wieczór w Ergo Arenie grał bardzo dobrze. Przewaga podopiecznych trenera Winiarskiego z minuty na minutę rosła i po akcji blok-out w wykonaniu Wlazłego Trefl osiągnął pięciopunktową przewagę (11:6). Świetnie w niedzielę funkcjonował gdański blok i dobrze wykańczali ataki w centralnej części pod siatką środkowi gospodarzy — po punkcie zdobytym przez Crera było 15:9. Lublinianie byli totalnie bezradni w Gdańsku. Nie mieli recepty dzisiaj na dobrze funkcjonujący blok gospodarzy — po „czapie” Crera gdańszczanie prowadzili aż dziesięcioma punktami (21:11)! Po skutecznym ataku z lewego skrzydła Lipińskiego Trefl był już dwa punkty od wygrania tego meczu (23:13). Spotkanie zakończył atakiem po skosie z lewej strony Patryk Łaba (25:16).

Trefl dzisiaj był zdecydowanie lepszą drużyną i zasłużenie odniósł czwarte zwycięstwo w tym sezonie. W porównaniu z ostatnimi tygodniami bardzo dobrze spisywał się gdański blok. MVP meczu został wybrany Mariusz Wlazły, autor 15 punktów. Kapitan Trefla kończył ataki z 53% skutecznością (10/19) i do swojego dorobku dołożył jeszcze 3 bloki i 2 asy serwisowe. Dla gości najwięcej „oczek” zdobył były siatkarz Trefla Bartosz Filipiak (13).
Kolejny mecz Trefl rozegra za tydzień w niedzielę 19 grudnia, a rywalem gdańszczan będzie Ślepsk Suwałki. Początek spotkania w Ergo Arenie o 20:30.

Trefl Gdańsk – LUK Lublin 3:0 (25:20, 25:22,25:16)

Trefl: Lipiński 10, Wlazły (C) 15, Kampa 2, Mika 11, Mordyl 8, Crer 8, Olenderek (libero), Pruszkowski (libero) oraz Łaba 1, Reichert, Zaleszczyk

Trener: Michał Winiarski (Polska)

LUK: Nowakowski 8, Wachnik 8, Filipiak 13, Sobala 4, Pająk 1, Włodarczyk 10, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Romać, Gniecki, Jóźwik

Trener: Dariusz Daszkiewicz (Polska)

Sędziowie: Maciej Twardowski, Maciej Myszkowski (Polska)

MVP: Mariusz Wlazły (Trefl Gdańsk)

Relację prosto z Ergo Areny przygotował Kacper Czuba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nine − four =