19/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Nadszedł czas teatru bez granic

7 min read

"Amatorki" reż. E. Marciniak, Teatr Wybrzeże, źródło: teatrwybrzeze.pl

źródło: wkaliszu.pl

Pośpieszne odkurzanie archiwalnych nagrań. Partyzanckie ruchy w mediach społecznościowych. Pięćdziesiąt procent widowni. Potem tylko dwadzieścia pięć. Nagle ponownie: streamingi, wywiady, tutoriale, warsztaty. Wszystko online. Tak w kółko… Teraz nadzieja na spotkanie z publicznością. Już nie przez szklany ekran, a twarzą w twarz. Na jak długo?

To skrótowy opis działań polskich teatrów od początku trwania pandemii. Okres ten odsunął na dalszy plan potrzebę stałego funkcjonowania tych instytucji. Teatry musiały szybko znaleźć sposób na to, jak nie dać o sobie zapomnieć widzom, a także jak zapewnić swoim pracownikom poczucie bezpieczeństwa i stabilności, przede wszystkim finansowej, która została mocno zachwiana.

Teatry znalazły rozwiązanie, dla niektórych mniej lub bardziej zadowalające. Natomiast trudno jest się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że to rozwiązanie zaowocuje w przyszłości. Smak tych owoców może być inny niż przed pandemią, ale niekoniecznie gorszy.

Zgodnie z rozporządzeniem polskiego rządu w połowie maja instytucje kultury zostały „odmrożone”. Zagorzali miłośnicy sztuki teatralnej od razu przybiegli w podskokach, by zająć fotele na widowni. Dołożą oni zapewne wszelkich starań, niezależnie od kosztów i ryzyka zakażenia, by tak jak przed pandemią móc oglądać na żywo i ocenić każdą nową premierę swojego ulubionego teatru, czy ukochanego artysty.

Jednak Ci pasjonaci na dłuższą metę nie wypełnią wszystkich dostępnych teatralnych siedzisk. Potrzeba do tego innego rodzaju widzów. Na przykład takich, dla których spotkania teatralne to raczej prezent na rocznicę ślubu lub sporadyczna forma rozrywki, różniąca się od seriali Netflixa, czy „Twojej twarzy brzmiącej znajomo”, jedynie tym, że stwarza okazję do pokazania się w towarzystwie i założenia nowej kreacji wieczorowej.

Już zauważamy wpływ pandemii na kieszenie Polaków. Według tegorocznego sondażu BioStatu ponad połowa z nas odczuła negatywne skutki ograniczeń w domowym budżecie. Nieunikniony wydaje się popandemiczny kryzys ekonomiczny, a teatr to usługa powszechnie uważana za luksusową, a więc taką, bez której da się przeżyć. Innymi słowy, zbędną.

Nie ma pewności, czy Ci, dla których teatr nie jest pasją, a jedynie jedną z ogólnodostępnych form rozrywki, nie odmówią sobie wizyty w teatrze na dłuższą chwilę, by podreperować budżet. Niestety wiąże się to z ryzykiem, że te osoby po czasie przestaną odczuwać potrzebę obcowania ze sztuką na żywo w ogóle.

Otwarcie teatrów to nadzieja i szansa na odbicie się od dna, ale przede wszystkim ogromne wyzwanie dla tych instytucji. Nie pod względem logistycznym. Teatry w większości już nauczyły się sprawnie sobie radzić z pandemicznymi obostrzeniami, profilaktycznymi działaniami, z przenoszeniem niezrealizowanych biletów na inne terminy spektakli. Przed teatrami stoi zdecydowanie większa próba. Muszą one znaleźć pomysł, jak przyciągnąć do siebie szeroką publiczność i nie zmarnować, a umiejętnie wykorzystać stworzony przez siebie teatr bez granic.

Poprzez teatr bez granic rozumie się nic innego jak teatr online, czyli rejestracje audio-wideo spektakli zrealizowane wcześniej i poddane odpowiedniej obróbce albo nadawane na żywo. Takie praktyki znamy już od dawna, chociażby w formie Teatru Telewizji. Z tą różnicą, że sztuki nagrywane dla TVP są reżyserowane specjalnie pod kamerę. Często wykorzystują różne przestrzenie, nawet plenery, przez co niekiedy bliżej im do tego co znane nam z kina, aniżeli z teatru.

Teatr online przeczy temu, co w teatrze najistotniejsze, czyli spotkaniu tu i teraz aktora z widzem. Oglądanie sztuki przez Internet nie zapewnia tych samych doznań, zawsze będzie tylko substytutem. Przekonaliśmy się o tym, kiedy w marcu zeszłego roku teatry zasypały nas rejestracjami swoich bieżących spektakli repertuarowych albo tych zdjętych już z afisza. W wielu przypadkach początkowo były to pośpiesznie wrzucone w media społecznościowe materiały kiepskiej jakości, często nagrane jedynie w celach archiwalnych, a nie promocyjnych.

Paradoksalnie, według badań sporządzonych przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, właśnie wtedy, najchętniej i najuważniej śledziliśmy internetowe poczynania teatrów. Natomiast kiedy instytucje pozyskały fundusze na stworzenie nagrań lepszych pod względem technicznym, otworzyły własne platformy streamingowe, rozpoczęły działania kształtujące wirtualną publiczność, zainteresowanie teatrem online nieoczekiwanie spadło. Zmęczyliśmy się życiem zdalnym i woleliśmy wyjść na dłuższy spacer z psem, niż spędzić kolejne dwie godziny przed komputerem.

Z powyższych twierdzeń można wysnuć wniosek, że wirtualna publiczność zawiodła, a teatr online nie zdał egzaminu. Publiczność regularnie odwiedzająca teatr, nigdy nie spojrzy na formę online inaczej niż jak na trudny do przyjęcia, przymusowy, gorszy zamiennik. Jednakże wypadałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wielkie możliwości teatr bez granic dał osobom z miejscowości, gdzie brakuje teatralnych ośrodków kulturalnych, którzy dzięki pandemii dostali szeroki dostęp do oferty teatrów z całej Polski, a nawet Świata.

Dla wielu Polaków wizyta w teatrze kojarzy się wyłącznie z wycieczką z czasów szkolnych do większego miasta wojewódzkiego. Dla niektórych nieodłącznie wiąże się ona z uciążliwym planowaniem podróży do miejsca, gdzie grany jest spektakl. Na dodatek przedstawienia kończą się zazwyczaj w późnych godzinach nocnych, a połączenia komunikacyjne, kiedy nie jest się zmotoryzowanym, są często nieprzychylne, więc w takich wypadkach jest się zmuszonym wynająć nocleg. W ten sposób z kilkudziesięciu złotych wydanych na bilet do teatru robi się kilkaset.

Według badań sporządzonych przez TNS Polska w 2014 roku zaledwie 16 procent Polaków jednokrotnie odwiedziła teatr. Natomiast co trzeci badany wykazywał chęć odwiedzania teatru częściej, gdyby miał taką możliwość. Na przeszkodzie stoją wysokie ceny biletów i trudności z ich zakupem, odległość do najbliższych ośrodków kulturalnych, godziny pracy zazębiające się z godzinami grania spektakli.

Z tych względów teatr online to jedyna łatwo dostępna szansa dla Polaków chcących uczestniczyć jakkolwiek w życiu kulturalnym. To sposób i okazja na dotarcie do grup odbiorców, którzy byli do tej pory nieosiągalni, ze względów geograficznych, ekonomicznych, a także społecznych, jak na przykład brak samodzielności osób niepełnoletnich lub niepełnosprawnych.

źródło: muzyczny.org

Teatr online to szansa na rozwój i wychowanie publiczności. W szczególności tej młodszej, dla której Internet to kraina niekryjąca zbyt wielu tajemnic. Niewykluczone, że młody człowiek z małej miejscowości zafascynuje się spektaklem online na tyle mocno, że będzie w stanie dołożyć wszelkich starań, by regularnie wybierać się do teatru i doświadczyć na żywo tego, co widział do tej pory jedynie na ekranie komputera.

W raporcie z badania „Obecność teatrów w przestrzeni online w trakcie pandemii” przeprowadzonego przez Instytut Teatralny znajdują się wypowiedzi anonimowych przedstawicieli teatrów, którzy wnioskują z komentarzy i wiadomości kierowanych do instytucji, że spora część ich wirtualnej publiczności to osoby niemające wcześniej żywej styczności ze sztuką teatralną. Co budujące, Ci widzowie wyrażają chęć odwiedzenia na żywo teatru. W trakcie pandemii, kiedy otwarto na krótki czas ośrodki kulturalne, widzowie online osobiście fatygowali się, by pogratulować twórcom i artystom.

Między innymi z tego względu wiele teatrów zdecydowało się na stworzenie własnych platform VOD, gdzie streamingowane są spektakle teatralne, a dostęp do nich jest ograniczony czasowo i płatny. Ceny biletów są przeważnie niższe od tych klasycznych i proporcjonalne do jakości realizacji nagrania. Zdarza się, że spektakle te są transmitowane w czasie rzeczywistym. Niektóre teatry obecnie poważnie rozważają opcję grania w trybie hybrydowym ­dla połowy publiczności fizycznie namacalnej, a połowy wirtualnej.

Środowisko teatralne dostrzega coraz większy potencjał w teatrze online, który zrodzony z potrzeby chwili i rozwijający się w szaleńczym tempie można potraktować jako misję społeczną, formę edukacji widza. Teatr online wprowadzony w stałą linię programową może z powodzeniem łamać wiele barier, a odpowiednio wypromowany być źródłem dodatkowego zarobku, jak i sam stanowić istotny element działań marketingowych instytucji. Przy czym jakość techniczna nagrań musi być nie do zarzucenia z szacunku dla widzów i twórców spektaklu.

„Amatorki” reż. E. Marciniak, Teatr Wybrzeże, źródło: teatrwybrzeze.pl

Trójmiejskie teatry przez okres pandemii ochoczo wykorzystują i promują teatr online. Teatr Wybrzeże w Gdańsku założył autorską witrynę VOD, gdzie można wykupić dostęp do spektakli archiwalnych, jak i tych znajdujących się w bieżącym repertuarze. Cena za spektakl jest symboliczna, wynosi 10 złotych.

Natomiast Teatr Muzyczny w Gdyni za darmo udostępnił poprzez platformę YouTube swoje dwa kameralne spektakle, jak i zrealizował Rewię Sylwestrową, składającą się z songów z repertuarowych musicali. Był to ukłon w stronę fanów tego teatru, jak i zachęta dla miłośników gatunku. Ograniczony czasowo dostęp do Rewii można było wykupić na stronie KupBilecik. Muzycznemu i Wybrzeżu w tego typu działaniach dotrzymały kroku również m.in. Centrum Kultury w Gdyni oraz Teatr Gdynia Główna.

Sztuka teatralna jest bardzo silna, towarzyszy nam od starożytności. Zmienia się wraz z czasem, jak wszystko dookoła, ale wciąż ma jeden stały fundament: żywe, namacalne spotkanie aktora z widzem. Trudno uwierzyć, by ta, czy inna pandemia mogła na zawsze zburzyć tak trwałe podwaliny, więc nie ma sensu się zamartwiać, czy teatr wróci kiedykolwiek do przedpandemicznej normalności. Natomiast krytyka teatru online, który prawdopodobnie zostanie już z nami, jest bezcelowa.

Miejmy nadzieję, że nie będzie to jedyny środek na zmierzenie się z kulturą, a jedynie dostępna możliwość. Niech teatr online stanie się stałą, opłacalną praktyką wielu instytucji i przynosi korzyści, co niewątpliwie jest w stanie robić. Myślmy o teatrze bez granic czule, jako o pomocniku w drodze do rozwoju teatru żywego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jedenaście − jeden =