18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„Atak” i „Californian Soil”, czyli premiery muzyczne drugiej połowy kwietnia

5 min read

fot. Wikipedia Commons

Bass Astral x Igo (fot. Wikipedia Commons)

Czwarty miesiąc tego roku już obfituje w nowe albumy KRÓLA, Dagadany czy Taylor Swift. Muzyczne zapowiedzi drugiej połowy kwietnia prezentują się równie ciekawie. Doświadczeni muzycy i wschodzące gwiazdy branży. Sprawdź, czy znajdziesz coś dla siebie.

16 kwietnia:

„Satellite” — Bass Astral x Igo:

Muzyczny duet Kuby Tracza i Igora Walaszka zrodził trzecią płytę długogrającą. Artyści współpracują ze sobą już od 2011 roku. Grają w rockowym zespole Clock Machine. Od 2015 tworzą równolegle projekt, dzięki któremu zdobyli popularność. A w nim, charakterystycznemu, zachrypniętemu wokalowi Walaszka (znanego szerszej publiczności z Męskiego Grania) towarzyszą dźwięki muzyki elektronicznej. Recenzenci podkreślali, że drugi album Bass Astral x Igo („Orell” z 2017 roku) był bardziej taneczny od debiutu muzyków („Discobulus” z 2016). Co nas czeka tym razem? Na pewno trochę zdradziły zeszłoroczne single „Dancing in the dark” czy „Bikini”. Jednak ostateczną odpowiedź poznamy już za chwilę.

„Let the Bad Times Roll” – The Offspring:

Punkrockowa grupa z Kalifornii wraca z kolejnym, pełnym albumem. Fani cięższego brzmienia musieli czekać na tę chwilę 9 lat. Takiej przerwy między swoimi krążkami The Offspring nie mieli nigdy. Na dziesiątej płycie zespołu usłyszymy 12 utworów, w tym już promowany tytułowy singiel. Nad wydaniem pracowali: wokalista Bryan Holland, gitarzysta Kevin Wasserman, grający na perkusji Pete Parada i Tod Morse. Basista po raz pierwszy pomagał w nagraniach. Wcześniej był jedynie koncertowym członkiem zespołu. Zastąpił tym samym współzałożyciela The Offspring — Gregory’ego Kriesela.

„Californian Soil” — London Grammar:

„Ta płyta jest o zawładnięciu własnym życiem. Wyobrażasz sobie, że sukces będzie niesamowity. Potem widzisz go od wewnątrz i pytasz: dlaczego tego nie kontroluję? […] I czy to w jakikolwiek sposób łączy się z byciem kobietą? Jeśli tak, to co mogę zrobić inaczej?” — pisała Hannah Reid, wokalistka zespołu. Działająca od 2012 roku brytyjska formacja zapowiada, że album będzie poruszać tematy feminizmu i sławy. Jak dotąd wszystkie płyty London Grammar ukazały się z ramienia wytwórni Metal & Dust. Nie inaczej jest w przypadku „Californian Soil”. Ostatni krążek indie popowego zespołu „Truth Is a Beautiful Thing” znalazł się w pierwszej dziesiątce list przebojów m.in. Wielkiej Brytanii, Australii, Niemiec i Francji.

„The Battle at Garden’s Gate“ — Greta Van Fleet:

To dopiero drugi album długogrający amerykańskiego zespołu rockandrollowego. Tworzą go trzej bracia (John, Jake i Sam Kiszka) oraz ich przyjaciel, Danny Wagner. Grupa jest często porównywania do Led Zeppelin, choć sami członkowie formacji się tego wypierają. Nie sposób jednak pominąć podobieństwa głosu Johna Kiszki do wokalu Roberta Planta. Greta Van Fleet zadebiutowała w kwietniu 2017 roku EP-ką „Black Smoke Rising”. Brzmienie nowego albumu „The Battle at Garden’s Gate” zdradza wydany w tym roku singiel „Broken Bells”.

Rory Graham, czyli Rag’n’Bone Man (fot. Wikipedia Commons)

23 kwietnia

„Life by Misadventure” — Rag’n’Bone Man

Człowiek z potężnym pudłem rezonansowym powraca po 4 latach. W 2017 Rory Graham mocno wbił się w przemysł muzyczny płytą „Human”. Sporawa przerwa jest spowodowana zmianą nastroju płyty. Jak sam powiedział w programie „Dzień dobry TVN”, świat nie potrzebuje kolejnego melancholijnego krążka. Najnowszy album brytyjskiego muzyka promują niedawno wydane single: „All you Ever Wanted” i nagrany razem z Pink „Anywhere Away From Here”.

„Atak” — WaluśKraksaKryzys:

„Moja muzyka to poezja śpiewana na petardzie” — mówi sam Waluś, czyli młody człowiek z wąsem. Jego kariera nabrała rozpędu dosłownie przed momentem. Rok temu wydał singiel „TUŻ PRZED PÓŁNOCĄ” nagrany razem z Błażejem Królem. Utwór szybko podbił radiowe listy przebojów (np. Radio 357). Do tego doszedł udział w projekcie Męskiego Grania i zbliżająca się płyta jest jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Dla artysty to zupełnie nowa sytuacja niż w przypadku debiutu „MiłyMłodyCzłowiek” z 2019 roku.

„S3” – Sonar:

Kolejna propozycja znad Wisły. Tym razem zahaczymy się o elektro. Ostatni album projektu muzycznego Sonar przyniósł autorom nominację do Fryderyka w 2019 roku. Łukasz Stachurko i Lena Osińska płytę „S3” zapowiedzieli w lipcu tamtego roku. Dzięki wytwórni FONOBO Label powstały już cztery single zapowiadające najnowszy krążek duetu („Do Dna”, „Wiadomo”, „50/50” i „VHS”).

30 kwietnia

„Typhoons” — Royal Blood:

Rockowa formacja z Brighton wydaje swój trzeci pełny album. Były support Arctic Monkeys powinien być dobrze kojarzony w Polsce po koncercie na Open’er Festival z 2014 roku. Zespół znany z utworów takich jak „Figure It Out” czy „Out of the Black” tworzy jedynie dwóch muzyków. Mike Kerr i Ben Thatcher musieli opóźnić swoje prace nad wydaniem z powodów pandemii koronawirusa. Nie przeszkodziło im to jednak pokazać małej próbki zbliżającego się krążka w postaci „Trouble’s Coming”. Utwór znalazł się na ścieżce dźwiękowej dwóch gier EA Sports: NHL 21 oraz FIFA 21. Premierowy album „Royal Blood” pojawi się pod szyldem wytwórni Black Mammoth oraz Warner Bros. Ma być powrotem do muzycznych inspiracji dwójki z Anglii (Daft Punck, Justice)

„Sixty Summers” — Julia Stone:

Julia Stone rozpoczęła karierę muzyczną, grając od 2005 w zespole ze swoim bratem, Angusem. Od solowej premiery muzycznej Australijki, albumem „The Memory Machine”, minęło 11 lat. Nagrania do trzeciego już krążka folkowej wokalistki były rozciągnięte na 4 lata. Julia Stone ogłosiła zaawansowane prace nad „Sixty Summers” po podpisaniu kontraktu z wytwórnią BMC Australia. Przy tworzeniu płyty artystka współpracowała z m.in. Megan McInerney, Kaelyn Behr i Dovemanem.

„Janusz Walczuk” — Janusz Walczuk:

Debiutant na rapowej scenie nagrywający już od 10 lat. Znany wcześniej jako Yahoo Janusz Walczuk postanowił pójść na swoje. Album realizatora utworów Żabsona zaprezentuje wytwórnia SBM Label. „Ten album przedstawia mnie takiego, jakim jestem w tym momencie. Traktuję swoje życie jak film, a muzyka, którą tworzę, jest jego soundtrackiem” — mówi o krążku sam Walczuk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 − 3 =