Obiecaj, że zrujnujesz sobie życie
3 min readNiestety miłość tak słodka z pozoru, Jakimż jest srogim tyranem w istocie! – pisał Shakespeare. Ile złego może wyrządzić brak miłości? „Obietnica” to nie kolejna banalna historyjka z happy endem. Wbrew pozorom, nie o zakochanie młodych tu chodzi. A dzięki duńskiej koprodukcji, obraz Anny Kazejak roztacza atmosferę tajemniczego niepokoju…
Lila i Janek to para licealistów. Jak większość nastolatków, z życia nie boją się korzystać: imprezują na plaży pijąc i paląc marihuanę. Pewnego dnia Lila zrywa z Jankiem, oskarżając go o zdradę. Zakochany chłopak będzie musiał zapłacić wysoką cenę za błąd. Ukochana wybaczy mu, jeżeli Janek spełni daną jej obietnicę…
Studium obłędu, wynikającego z nieodwzajemnionej miłości. I to w sposób podwójny: Janka do Lilii oraz dziewczyny do jej ojca. Eliza Rycembel, debiutująca na ekranie kin aktorka, w roli Lilii wypadła świetnie. Jej bohaterka jest niezwykle przekonująca, soczyście emocjonalna i rozdarta, wyraźnie dychotomiczna. Nie paląca, nie pijąca alkoholu, nawet od przekleństw stroniąca Lila wydaje się być ideałem nastolatki, w rzeczywistości zaś jest do szpiku kości zła. Także Mateusz Więcławek bardzo dobrze kreuje swojego bohatera: zakochanego młodego chłopaka, który w imię miłości jest w stanie zrobić wszystko.
Bardzo dobrze w roli matki wypadła Magdalena Popławska. W tym miejscu warto też dodać, że w filmie przełamano stereotyp kochających rodziców, którzy gotowi są wszystko swoim dzieciom wybaczyć. W to, czy Andrzej Chyra poradzi sobie z rolą, chyba nikt nie wątpił. Aktor przekonująco wcielił się w zapracowanego mężczyznę, członka dwóch rodzin. I choć rzadko w „Obietnicy” się pojawia, to odgrywa w filmie kluczową rolę.
„Obietnica” zupełnie niepotrzebnie stylizowana jest na modłę amerykańskich filmów: młodzież żyjąca w świecie pełnym blichtru, najnowszego sprzętu, ekskluzywnych domów i… szkolnych zespołów muzycznych, do złudzenia przypominających popularne zespoły rockowe (sic!).
Filmowi ujmuje scenariusz: od bardzo infantylnych zdań, do rozmów pełnych przesadnie wyszukanego słownictwa. Najgorsze są rozmowy w sieci i podczas imprez – są tak bardzo pozbawione autentyczności, że rozśmieszą każdego młodszego widza. Choć przyznać trzeba, że Kazejak udało się zmylić audytorium – dopiero pod koniec filmu dociera do widza przyczyna całej sytuacji, czy wręcz powód, dla którego Lila stała się upadłym aniołem w ludzkiej skórze.
Nie można nie wspomnieć o muzyce. „Chwytającym ucho” zabiegiem było wykorzystanie w obrazie utworów świetnych polskich wykonawców: „The Depth of Self-Delusion” zespołu Riverside oraz „To co czujesz to co wiesz” Brygady Kryzys.
„Obietnica” dryfuje między banalną przypowieścią, a wnikliwym filmem psychologicznym. Warto go obejrzeć chociażby ze względu na nieszablonowe spojrzenie na młodzież. Bo o tym właśnie jest film – o zagubieniu młodego człowieka. I nie jest to obraz czarno-biały, a pełen szarości i pytań, na które być może nigdy nie znajdziemy odpowiedzi.