Tabletop Simulator – Bez prądu #13
4 min readZasiadanie nad planszą ze znajomymi to cały ceremoniał. Jest w nim coś magicznego. W niezgrabnym wyciągnięciu komponentów z pudełka. W przetasowaniu kart, rozdaniu pionków, kostek, żetonów. W krótkiej rozmowie poprzedzającej grę o tym, co dziś się wydarzyło, jak minął tydzień. Interakcja między ludźmi w grach planszowych, bitewnych i fabularnych jest zupełnie inna od tej znanej z rozrywki komputerowej. Można powiedzieć, że bez spotkania przy jednym stole magia chwili znika, że nie da się go niczym zastąpić… Czy aby na pewno?
W poprzednim odcinku Bez prądu poruszony został temat konwersji gier planszowych na gry komputerowe. Rozgrywka w cyfrową wersję planszówki często jest wybrakowana. Mimo że mechanicznie jest taka sama, wrażenia płynące z rozgrywki są zupełnie inne. Brakuje w niej dwóch kluczowych elementów: manualności rozgrywki oraz możliwości interakcji z innymi graczami.
Pierwszy problem sprowadza się do tego, że gra w wielu miejscach nas wyręcza. W przesuwaniu znaczników, dobieraniu kart, tasowaniu ich na stole. Kości rzucają się same, a wyniki rzutów i znaczniki są często tylko zmieniającą się cyferką. Karty to tylko obrazki biorące się znikąd. Nie można ich obrócić, zmienić ich kolejności na ręce, czy przenieść w inne miejsce ekranu. Nie czuć wtedy, że ma się do czynienia z czymś namacalnym. Materialność komponentów niewątpliwie jest jednym z największych atutów gier planszowych. Drugim tak samo ważnym atutem, którego brakuje, jest możliwość nawiązania interakcji między graczami „nad planszą”. Brakuje możliwości podania komuś kostek, zabrania karty z czyjejś ręki, czy przesunięcia czyjegoś pionka, gdy o to poprosi. Nie czuć tego, że siedzimy przy jednym stole. Wydaje się, że nie ma dobrego substytutu gier planszowych… A jednak! Tabletop Simulator odpowiada na wszystkie te bolączki (i to w bardzo zadowalający sposób!).
Tytuł ten jest symulacją samego stołu, do którego można zasiąść, by zagrać w grę planszową, fabularną, albo bitewną. W podstawowej wersji znajdują się klasyczne gry planszowe takie jak szachy, karty, czy backgammon, a także różnego rodzaju narzędzia do tworzenia własnej rozgrywki. Jednakże za sprawą warsztatu z modyfikacjami możemy uzyskać dostęp do wielu znanych gier, a także wielu nowych modeli stołów, teł, przedmiotów dekoracyjnych i wszelkiej maści drobiazgów. Zasadniczą różnicą w porównaniu do innych gier jest to, że dostajemy przede wszystkim komponenty, które możemy wziąć w wirtualne ręce. To od nas zależy, w które miejsce je odłożymy, z której strony obejrzymy, czy w którą stronę nimi rzucimy. Panuje tu pełna dowolność, która do złudzenia przypomina tą znaną znad realnego stołu.
Z tą swobodą łączy się wspomniana już interakcja z innymi graczami. W znacznej większości przypadków mechaniki rozgrywamy sami – czasem niektóre gry mogą mieć skrypt automatycznie liczący punkty, poruszający pionkami, czy wykładający karty, ale to nie takie częste i jest jedynie drobną pomocą w zarządzaniu planszą. Prowokuje to prośby o potasowanie kart, przełożenie pionka, czy dobrania za kogoś karty. Są to szczegóły, które mają wielki wpływ na odczucia podczas rozgrywki.
Kolejnym atutem jest to, że dostęp do wielu gier jest bardzo prosty. Wystarczy pobrać plik ze Steam Workshop i już można się cieszyć nową zawartością! Pliki z warsztatu mają rozmiar kilku megabajtów, a mogą się składać na znane i trudno dostępne tytuły jak Chaos w Starym Świecie, czy Ankh Morpork oparty o uniwersum Pratchetta. Jest to świetna okazja do przetestowania najgłośniejszych tytułów, czy białych kruków, których pewną część można znaleźć w języku polskim.
Poza możliwością gry w planszówki Tabletop Simulator to naprawdę klimatyczne narzędzie do prowadzenia sesji gier fabularnych. Wirtualny stół symulatora tworzy mistrzom gry bardzo przyjazne środowisko dzięki możliwości udekorowania blatu według swojego upodobania, puszczenia odpowiedniej muzyki oraz możliwości łatwego dodania własnych map, listów, czy innych przydatnych gadżetów. Otoczenie do sesji można przygotować w ciągu kilku, czy kilkunastu minut. W trakcie samej rozgrywki można skorzystać z udogodnień w postaci notatek na ekranie, kalkulatora, liczników, a nawet tabletu z działającym internetem!
W cenie niedużej gry planszowej otrzymujemy naprawdę solidnie wykonany symulator, dający bardzo duże pole do manewru. Zdecydowanie warto sięgnąć po Tabletop Simulator szczególnie gdy pandemia koronawirusa znacznie ograniczyła możliwości spotkania się przy planszy.