Światowa kinematografia powojenna – lata 2000.
7 min readJesteśmy przy dekadzie, która obok następnej, jest nam najbardziej bliska. Kino z początku tego wieku musiało rywalizować z rosnącą popularnością gier wideo oraz serwisów internetowych (np. YouTube), które również miały możliwość udostępniania filmów. Jednak nie przeszkodziło to w nakręceniu wielu docenianych przez krytyków produkcji.
Jeszcze bardziej ulepszona technologia i efekty specjalne umożliwiły rozwój gatunku filmów fantasy. Chyba każdy z nas zna takie serie jak: Władca Pierścieni (2001-2003), Harry Potter (2001-2011) czy Piraci z Karaibów (2003-2017). Ogromną popularność zyskały filmy o superbohaterach na podstawie gazet komiksowych DC i Marvela. Przykładowo – Mroczny Rycerz (2008) film o przygodach Batmana był czwartym najbardziej dochodowym filmem z tej dekady. Widzowie chętniej oglądali również obcojęzyczne obrazy, jak Amelia (Francja, 2001), Spirited Away (Japonia, 2001), Miasto Boga (Brazylia, 2002) czy Labirynt fauna (Hiszpania-Meksyk, 2006). W Polsce w 2005 roku powstał Polski Instytut Sztuki Filmowej, mający na celu dofinansowywanie produkcji filmowych. Dzięki temu wzrosła liczba frekwencji w kinach. Kręcono też obrazy na podstawie dzieł polskiej literatury jak Quo Vadis (2001), Zemsta (2002) oraz takie, które poruszały tematykę społeczną – Dzień Świra (2002), Komornik (2005).
1. Walka żywiołów (2005)
Ten dramat w reżyserii Noah Baumbacha na pierwszy rzut oka przypomina inny jego film, a mianowicie Historię małżeńską (2019), nominowaną do Oscara w 6 kategoriach. W Walce żywiołów także mamy do czynienia z rozpadającym się małżeństwem. Jest rok 1986. Bernard (Jeff Daniels) to zarozumiały i arogancki pisarz oraz wykładowca na uniwersytecie. Jego żona, Joan (Laura Linney), również odkrywa w sobie talent pisarski. Fakt ten burzy ich dotychczasowe życie, powodując liczne konflikty oraz zazdrość w rodzinie, która doprowadza do separacji rodziców. Ich synowie, Walt (Jesse Eisenberg) i Frank (Owen Kline), są zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron i zmierzenia z nową rzeczywistością. Wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z kolejnym dramatem, opowiadającym o problemach rodzinnych. Nic bardziej mylnego. Baumbach serwuje nam prawdziwą tragikomedię, niepozbawioną humoru. Sam scenariusz filmu był uważany przez wielu krytyków za najlepszy z 2005 roku. Bohaterowie Walki żywiołów mogą wydawać się przesadzeni, sztuczni – ale tak naprawdę to tylko pozory. Nie mamy tutaj do czynienia z kolejną, niewyróżniającą się amerykańską rodziną. Synowie dwójki rodziców nie są tylko biednymi, poszkodowanymi dziećmi (jak to zwykle bywa w tego typu filmach). Jasne, niektóre ich zachowania szokują nas, są zbyt wymyślne. Jednak im bardziej im się przyjrzymy, tym szybciej uświadomimy sobie nasze wspólne podobieństwo. To, że możemy się z nimi utożsamić. Baumbach w niepowtarzalny, błyskotliwy i szczery sposób kreśli obraz małżeństwa i jego wpływu na rodzinę. W jednych momentach dowcipny, w innych niespodziewanie bolesny. Ze świetnymi kreacjami oraz dialogami. Moim skromnym zdaniem to jeden z jego najlepszych filmów.
2. Daleko od nieba (2002)
Przenieśmy się na chwile do lat 50. XX wieku. Cathy Whitaker (Julianne Moore) prowadzi życie jak z obrazka. Ma kochającego, dobrze zarabiającego i cenionego męża, Franka (Dennis Quaid) oraz dwójkę bezproblemowych dzieci. Swój wolny czas spędza z przyjaciółkami oraz na udzielaniu wywiadów dla miejscowych gazet, gdyż ona sama cieszy się dobrą opinią wśród lokalnej społeczności. Jej życie ulega zmianie, kiedy przyłapuje swojego męża w dwuznacznej sytuacji z innym mężczyzną. Wtedy szuka pocieszenia u czarnoskórego ogrodnika, Raymonda (Dennis Haysbert). Reżyser filmu, Todd Haynes, prezentuje nam prawdziwy amerykański sen. A właściwie rzeczywistość Ameryki lat 50. pełen obłudy i zakłamania. Pozornie idealny świat. Relacja głównej bohaterki z mężczyzną o innym kolorze skóry nie zostaje przyjęta z aprobatą przez jej koleżanki. Jej mąż nie potrafi pogodzić się ze swoją orientacją, a jego wizyty u psychologa na nic się nie zdają. Doprowadza to do kłótni, zbędnego podnoszenia głosu i w konsekwencji zburzenia obrazu perfekcyjnej rodziny. Można powiedzieć, że w Daleko od nieba mamy do czynienia z rozrachunkiem z zakłamanym światem, w którym kryje się homofobia, rasizm oraz odtrącenie przez społeczeństwo poszczególnych jednostek. Na uwagę zasługuje również warstwa estetyczna samego filmu. Trudno nie zakochać się w jego cukierkowym, jesiennym klimacie lat 50., genialnie oddanym w muzyce, domowych meblach czy małym miasteczku, w którym ma miejsce akcja. Cały obraz uzupełniają genialne kreacje aktorskie, na czele ze znakomitą Julianne Moore w roli idealnej matki, żony i pani domu, niepotrafiącej odrzucić konwenansów, które są od niej wymagane przez resztę społeczeństwa. Wielu krytyków uznaje dzieło Haynesa za jeden z najlepszych filmów XXI wieku.
3. Człowiek, którego nie było (2001)
Film słynnych braci Coen. Jego fabuła, najprościej ujmując, skupia się wokół lakonicznego, małomównego fryzjera, Eda (Billy Bob Thornton), który planuje szantażować swojego szefa i kochanka swojej żony, aby zdobyć pieniądze na inwestycje w pranie chemiczne. Jak widać, już sama historia nie umywa się za bardzo od innych produkcji tych reżyserów. Główny bohater wiedzie najzwyklejsze życie, nie różniące się od innych. Relacja z jego żoną, Doris (Frances McDormand), jest pozbawiona jakichkolwiek namiętności. Właściwie nawet dużo ze sobą nie rozmawiają. Nic więc dziwnego, że kobieta jest znudzona swoim życiem i szuka pocieszenia w ramionach innego mężczyzny. Z tego powodu, kiedy Ed ma okazję wyrwać się z rutyny i staje przed szansą zmiany, to, jak na filmy Coenów przystało, pociąga za sobą splot niespodziewanych zdarzeń. Możemy go uznać za swoistego bohatera tragicznego, a sam obraz za tragedię na miarę Odysei. Człowiek, którego nie było należy również do kina noir. Sam jego klimat stanowi osobnego bohatera. Utrzymany w czarno-białej konwencji służy reżyserom do ukazania konformistycznego świata końca lat 40. XX wieku – odbywające się powojenne zmiany zachodzące wtedy w amerykańskiej społeczności – na poziomie mentalnym oraz rozwijającej się siły technologii, która zaczyna coraz bardziej na nich oddziaływać. Ed jest wyobcowany, cichy, ale jednak pragnie czegoś więcej. Nawiązuje nawet dziwną relację z młodą dziewczyną, córką swojego przyjaciela (Scarlett Johansson). Film braci Coen, pomimo dość ciężkiego klimatu, niepozbawiony jest charakterystycznej dla nich groteski. Całość zostaje uzupełniona przez zdjęcia prawdziwego mistrza w swoim fachu, Rogera Deakinsa. Robotę robi również świetna obsada. Nic więc dziwnego, że Joel Coen otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera (na spółkę z Davidem Lynchem za Zagubioną Autostradę) podczas festiwalu w Cannes w 2001 roku.
4. Pogorzelisko (2010)
Przez wielu krytyków uważany za prawdziwe arcydzieło. Pogorzelisko to adaptacja sztuki teatralnej pod tytułem Scorched autorstwa kanadyjskiego pisarza Wajdiego Mouwada. Film wyreżyserował jeden z najbardziej popularnych obecnie reżyserów – Denis Villeneuve. Sama fabuła skupia się na historii kanadyjskich bliźniaków-imigrantów, Jeanne (Mélissa Désormeaux-Poulin) i Simona (Maxim Gaudette). Podczas odczytywanie testamentu ich matki, Nawal (Lubna Azabal), dowiadują się, że mają brata oraz ojca, który wbrew dotychczasowym informacjom, wciąż żyje. Jedną z jej próśb jest odnalezienie ich oraz dostarczenie zapieczętowanych listów. W trakcie seansu poznajemy bliżej jej postać, dzięki serii wspomnień. Wychowała się w arabskiej, ale chrześcijańskiej rodzinie na Bliskim Wschodzie. To właśnie jej wątek dominuje w całym filmie, na przemian z podróżą, którą odbywają jej dzieci. Pogorzelisko można podsumować jednym zdaniem – wojna to piekło. Jej konsekwencje odciskają piętno na całe życie. Widz ma do czynienia z kontrastem pomiędzy współczesną Kanadą, a pogrążonym w działaniach wojennych Libanem. Obserwowana historia zmusza do zaangażowania, nie da się obok niej przejść obojętnie. Villeneuve serwuje nam ją w prosty sposób, bez żadnych podniosłości, stąd sam obraz jest bardzo zimny w swoim odbiorze. Natomiast ukazane cierpienie, bezsilność, miłość, wiara, ale również jej utrata, doprowadzają do tragicznego finału, który pozostaje w naszej głowie jeszcze na długo po napisach końcowych. Doprowadza do prawdy, z którą zmuszeni są pogodzić się dzieci Nawal. Prawdy, w którą my, oglądający, również nie możemy uwierzyć. Film ten to pozycja obowiązkowa. Został on także nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny.
5. Pora umierać (2007)
Pora umierać to czarno-biały film w reżyserii i na podstawie scenariusza Doroty Kędzierzawskiej. Główną bohaterką jest pogodna starsza pani, Alina (Danuta Szaflarska). Mieszka ona w starym domu, z którego właśnie pozbyła się swoich lokatorów. Budynek ten jest częstym celem klientów, którzy chcą go od niej kupić. Bohaterka uparcie się na to nie zgadza. Jej stałym towarzyszem jest pies, Filadelfia, a od czasu do czasu odwiedza ją również syn z wnuczką. Film Kędzierzawskiej to przede wszystkim opowieść o starości. O tym, jak takie osoby są postrzegane przez innych. Czy jest dla nich dalej miejsce w społeczeństwie? Czy inni o nich pamiętają? Wydawać by się mogło, że są oni zbędni. Ich pokolenie już zbliża się ku końcowi, przemija. Natomiast młodzi nie traktują ich poważnie. Z tymi problemami mamy do czynienia w Pora umierać. Pod powierzchnią błahych i prostych scen, reżyserce udało się ukazać ukryty sens i przesłanie. Co więcej, pani Alina nie obawia się śmierci. Nie jest ona wcale melancholijna, posępna i zdana na pomoc innych ludzi. Nie chce też sprzedać domu, który ma dla niej wartość sentymentalną – najbardziej chciałaby go wyremontować. Jest ona przede wszystkim silną kobietą z charakterem. Nie bez powodu jej odtwórczyni, Danuta Szaflarska, otrzymała nagrodę za główną rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Pora umierać to film spokojny, którego akcja dzieje się powoli. Tak samo jak życie, z którego nawet po przekroczeniu pewnego wieku, powinniśmy czerpać jak najwięcej radości.