Wśród nocnej ciszy – dla wszystkich kobiet

fot. Google Grafika

“Men rule the world, and this made sense..a thousand years ago”

Chimamanda Ngozi Adichie


Wiele kobiet przez całe swoje życie doświadcza różnych form przemocy. Jednak aby ziarno mogło wykiełkować, musi mieć odpowiednie podłoże. Podłożem dla przemocy jest, jak rzep wczepiony w naszą tkankę społeczną, system opresji. Przemoc nie zaczyna się w momencie popełnienia strasznego czynu, jakim jest gwałt, pobicie, molestowanie. Nie spada z nieba. Jest to zjawisko długotrwałe, często niezauważalne, a nawet pielęgnowane przez społeczeństwo. 

Stolica

Iza mieszka w Warszawie. Jak sama mówi, nie czuje się po zmroku bezpiecznie. Wielkie miasto sprzyja potencjalnym agresorom. Łatwiej jest zniknąć, wmieszać się w tłum, pozostać niezauważonym. Zapytana o to czy była kiedyś w sytuacji, kiedy czuła się po zmroku zagrożona ze strony mężczyzny, odpowiada, że bardzo wiele razy. Przed pandemią postanowiła pójść z przyjaciółkami do klubu w centrum Warszawy. – Nie wiedziałyśmy, która była godzina, więc postanowiłyśmy zapytać kogoś nieznajomego. Chłopak miał mniej więcej 25 lat – opowiada. Jedna ze znajomych Izy podeszła do mężczyzny, zapytała o godzinę i wróciła do koleżanek. Po przejściu kilkuset metrów ogarnęło je dziwne przeczucie. Jedna z nich obróciła się i z przerażeniem stwierdziła, że młody mężczyzna szedł za nimi. Śledził je aż do drzwi klubu, sprzed których przegonił go ochroniarz. Chłopak próbował wejść za dziewczynami do środka. – Ten mężczyzna był naćpany. Jestem o tym prawie przekonana. Na nasze nieszczęście, zaczepiając go pytaniem o godzinę, nie wiedziałyśmy o tym – mówi Iza. Wszystkie dziewczyny były niesamowicie przestraszone. Iza nie wie, jakie zamiary mógł mieć chłopak. Na szczęście nigdy się o tym nie dowie.

Dziewczyna wspomina jeszcze kilka momentów, kiedy czuła się zagrożona po zmroku. Jak wtedy, gdy siedziała w metrze i pijany, agresywny mężczyzna krzyczał w amoku niezrozumiałe, dziwne rzeczy. Kiedy przed salą koncertową jeden z facetów postanowił położyć jej rękę na pierś i zabrał ją, dopiero kiedy kazała mu spadać.

Stolica. Dobrze oświetlone miejsca, pełno ludzi wokół. W czym tkwi problem?

Nic się nie stało

Wracałyśmy z Anią z pracy. Żeby dostać się na drugą stronę ulicy, musiałyśmy przejść pod wiaduktem. Droga nie była oświetlona, ale okazała się być najszybszą trasą do domu. Zmęczone po popołudniowej zmianie, stwierdziłyśmy, że jakoś przebolejemy wędrówkę po ciemku. Pamiętam dokładnie, co czułam, stawiając pierwszy krok w ciemność. Pomimo tego, że się bałam, dominowało we mnie poczucie niesprawiedliwości. To był właśnie jeden z tych momentów, kiedy zaczęłam żałować, że jestem kobietą. Ania wspomina, że też się bała, zawsze się boi. Nikt nas nie zaczepił, nie szedł za nami, nie usłyszałyśmy nic niepokojącego. Jednak zalęgnięty gdzieś głęboko w naszej świadomości strach nie pozwalał nam na pokonanie drogi w spokoju. Patrzyłyśmy na każdy krzak, trawę, wszystkie płaskie powierzchnie zdatne do siedzenia czy spania. Czułam, jak spięta jestem. Wiedziałam, że Ania przeżywa to samo. Byłyśmy na pozycji ofiary i wiedziałyśmy, że w przypadku ewentualnego ataku, niewiele będziemy w stanie zrobić. Trwałyśmy w ciągłym przygotowaniu na coś, czemu system niejako nas przeznacza.

Kiedy światło zalało czubek mojego buta, spłynął na mnie spokój. Popatrzyłam na moją kompankę. Widziałam, jak z jej twarzy powoli schodzi napięcie. Spojrzałyśmy na siebie w niemym geście pojednania i ulgi. Słowa okazały się zbędne. Czasem do przekazania wiadomości: ja też, wystarczy chwilowe złapanie kontaktu wzrokowego. My też. 

Gdynia, jedna z dużych dzielnic w sporym mieście. 88% zadowolonych mieszkańców. I dwie przestraszone kobiety.

Walka trwa

Historie dziewczyn, które zawarłam w tym krótkim cyklu reportaży, są straszne, niekiedy dramatyczne, ale nie odosobnione. Kobiety na całym świecie cierpią z powodu ograniczeń, które nakłada na nie wadliwy system antyprzemocowy. Od Ameryki, przez Brazylię, Polskę i Rosję, do Indii i miliony kilometrów dalej. Tysiące kobiet boi się po zmroku o swoje zdrowie i życie. Wypracowuje mechanizmy obronne, stosuje taktyki mające na celu ochronę w przypadku ataku. My wszystkie: kobiety z obrzeży, dużych miast, wsi, żyjemy w świecie zdominowanym przez strach. 

Kiedy myślę o mężczyznach, przychodzą mi na myśl randki, spacery, bratnie dusze. Po zmroku wiele dziewczyn widzi w nich jedno: zagrożenie. To wszystko dzieje się obok nas, nam, w pozornie równym świecie. Aija Mayrock powiedziała „we don’t know how it is like to be free”. Te, oraz inne, nigdy nieujawnione historie pobudzają do refleksji. Nie mają na celu wystraszenia czytelnika, ale uświadomienia mu, że tak wygląda rzeczywistość ogromnej ilości kobiet. Właśnie ze względu na to, musimy nadal walczyć, zabiegać o swoje prawa i się nie poddawać. Mówić, cisza jest przyzwoleniem. Naszym zadaniem jest zadbanie nie tylko o bezpieczeństwo nasze, ale także kobiet, które nadejdą po nas. Aby mogły spokojnie, z podniesionymi głowami, przemierzać wśród nocnej ciszy świat. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sześć − 4 =