Dwugłos Trójmiejski #11 Arka bez trenera, derby na remis!

Derby Trójmiasta zakończył się bezbramkowym remisem | fot. sportsbetting.com11

Długo wyczekiwane derby Trójmiasta niespodziewanie zakończyły się bezbramkowym remisem. Choć Lechia naturalnie podchodziła do meczu w roli faworyta, to mało brakowało, a piłkarze Piotra Stokowca wracaliby do Gdańska bez punktów. Na ławce trenerskiej Arki w tym meczu po raz ostatni usiadł zwolniony w nietypowych okolicznościach Zbigniew Smółka. Działo się! Zapraszamy na Dwugłos Trójmiejski.

Maciek Golec:

Pod koniec marca Lechia rozpoczęła najintensywniejszy okres w tym sezonie. Od tamtego momentu gdańszczan czeka pięć spotkań w nieco ponad dwa tygodnie, a ich pierwszym przeciwnikiem w tym maratonie był Piast Gliwice. Mimo świetnej formy (pięć zwycięstw z rzędu) podopieczni Waldemara Fornalika nie wywieźli z Gdańska nawet punktu. Co prawda, grali przyjemną dla oka piłkę, ale to nie wystarczyło. Piłkarzom z Gliwic w kluczowych momentach brakowało skuteczności i zimnej krwi, na co akurat lider nie mógł narzekać.

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 2:0 (6’ B. Augustyn, 33’ M. Nalepa)

Drugim przystankiem była Gdynia. Ponad cztery miesiące bez zwycięstwa Arki i zła atmosfera w zespole mogły sugerować, że będzie to dla Lechii bardzo łatwe spotkanie. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Gdańszczanie nie radzili sobie dobrze na nieprzygotowanym boisku. Gra piłką po ziemi była nieefektywna, co determinowało Lechię do posyłania długich piłek na Flavio Paixao, czy Lukasa Haraslina. Ten drugi był motorem napędowym biało-zielonych, często ogrywał obrońców Arki i stwarzał niebezpieczeństwo pod bramką. Pod koniec meczu jego groźny strzał zza pola karnego obronił PavelsSteinbors.

Tyle dobrego nie można powiedzieć o drugim skrzydłowym Lechii – Konradzie Michalaku, który przez cały mecz nie wykonał ani jednego udanego zwodu i wygrał dwa pojedynki na 16 prób. W derbach Trójmiasta padł ostatecznie bezbramkowy remis, ale gdyby nie postawa bramkarza Dusana Kuciaka, Lechia mogłaby wracać do Gdańska z niczym.

Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej Lechia ma trzy punkty przewagi nad Legią, a najbliższe tygodnie pokażą, czy gdańszczanie będą potrafili odeprzeć ataki mistrzów Polski. Ostatnie dwie kolejki zadecydują o tym, kto będzie miał lepszą pozycję wyjściową w wyścigu po mistrzostwo. Do tego w międzyczasie piłkarzy czeka jeszcze mecz Pucharu Polski w Częstochowie, którego stawką jest majowy finał na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Mateusz Hawrot:

Zanim piłkarze Arki przystąpili do spotkania derbowego, w poprzedniej kolejce zagrali fatalny mecz ze Śląskiem Wrocław. Goście z Dolnego Śląska przyjechali do Gdyni, gdzie nie rozegrali wielkich zawodów (generalnie był to pojedynek na wyjątkowo słabym poziomie), a spokojnie wrócili do domu z trzema punktami. Jakikolwiek większy komentarz co do postawy zawodników w tym starciu jest zbędny.

Arka Gdynia – Śląsk Wrocław 0:2 (J. Łabojko 60’, I. Tarasovs 88’)

Wydawałoby się, że ta porażka przyczyni się do zwolnienia Zbigniewa Smółki, ale jeszcze w połowie meczu ze Śląskiem, właściciel klubu, Dominik Midak, zapewniał o poparciu dla szkoleniowca. Ostatecznie trener został zwolniony… w dzień derbów, o czym godzinę przed pierwszym gwizdkiem Midak poinformował opinię publiczną na Twitterze. Wywołało to zmianę nastrojów wśród fanów żółto-niebieskich, a zapewne też i zawodników – głów nie zaprzątały już problemy związane z potencjalną dymisją Z. Smółki. Wprawdzie sam zainteresowany był na ławce podczas spotkania z Lechią i wystąpił na pożegnalnej konferencji prasowej, ale jak można było usłyszeć w Gdyni, nie miał nawet wpływu na wybór składu. W kadrze meczowej zabrakło m.in. Luki Maricia, dotychczasowego pewniaka i ulubieńca trenera, który – mówiąc delikatnie – bardzo rzadko dawał powody, by chwalić go za grę obronną.

Piłkarze Arki wyglądali jakby wieść o wyrzuceniu opiekuna zespołu dodała im wiatru w żagle. Imponowali ambicją, walką, zawziętością, postawili bardzo trudne warunki liderowi z Gdańska. Nie ustrzegli się błędów, ale niesieni głośnym dopingiem, wreszcie prezentowali się jak drużyna, której nie trzeba się wstydzić. Do upragnionych trzech punktów zabrakło bardzo niewiele. Arkowcy mogli schodzić na przerwę z bramką przewagi, jednak piłka po uderzeniu Macieja Jankowskiego uderzyła w poprzeczkę. Po rozpoczęciu drugiej połowy futbolówka już znalazła się w siatce, ale po długiej analizie i wideo weryfikacji, sędzia Paweł Gil zadecydował o anulowaniu gola niezwykle aktywnego Nabila Aankoura. Z kolei w doliczonym czasie gry świetnie piłkę w polu karnym przyjął Aleksandyr Kolew i oddał groźny strzał, który kapitalnie wybronił Dusan Kuciak. Słowacki bramkarz, parując futbolówkę na słupek, uratował Lechii remis. Wcześniej po drugiej stronie boiska nie zawiódł niezastąpiony Pavels Steinbors, broniąc choćby bombę Haraslina z dystansu. Derby zakończyły się bezbramkowym remisem.

Arka Gdynia – Lechia Gdańsk 0:0

Choć seria meczów bez wygranej nie została zakończona, to niezła gra i remis z faworyzowanym rywalem zza miedzy na pewno wlał trochę optymizmu na najbliższe tygodnie w serca kibiców Arki. Do poprawy nastrojów w Gdyni przyczyniła się też dymisja Z. Smółki. Wciąż nieznany jest jego następca. Na rynku pojawiło się kilka nazwisk, ale obecnie obowiązki zwolnionego tymczasowo przejął będący od lat w sztabie trener Grzegorz Witt. W klubie panuje chaos. Pojawiają się informacje o potencjalnych kolejnych, poważnych zmianach. Pewny stanowiska nie może być prezes Wojciech Pertkiewicz, a na dodatek głośno mówi się, że właściciel Arki, D.  Midak, w ogóle ma odejść z klubu. Oficjalnych wiadomości jednak nadal brak – trudno powiedzieć, co w najbliższych tygodniach będzie działo się z żółto-niebieskimi. Niezależnie od zamieszania „na górze”, piłkarze mają proste zadanie: utrzymać w Gdyni Ekstraklasę. Fazę zasadniczą arkowcy zakończą meczem w Szczecinie i domową potyczką z Miedzią Legnica.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiemnaście − jedenaście =