Oscary 2019 – do kogo powędrowały statuetki?
4 min readEmocje opadły, w końcu uhonorowano najlepsze produkcje i najwybitniejszych aktorów ubiegłego roku. 91. ceremonia wręczenia Oscarów wzbudziła niemało kontrowersji i rozbudziła wiele nadziei. Kto wyszedł z Teatru Dolby ze złotą statuetką?
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej wprowadziła kilka znaczących zmian, które odbiły się szerokim echem w środowisku kinematograficznym. Postanowiono, że gala odbędzie się bez gospodarza, w dodatku krótsza o trzy godziny. Pojawił się pomysł, by wprowadzić nową kategorię – „wyjątkowe osiągnięcia w kinie popularnym”, czego ostatecznie nie dokonano. Ze sprzeciwem spotkała się też propozycja, by ogłosić zwycięzców w kategoriach: zdjęcia, montaż, charakteryzacja i krótkometrażowy film aktorski w trakcie przerwy.
Wspaniała czwórka
Najwięcej statuetek zgarnęło „Bohemian Rhapsody” – cztery, w tym miano „najlepszego aktora pierwszoplanowego” dla Ramy’ego Maleka, który wcielił się w legendarnego lidera Queen. Najlepszą aktorką okazała się Olivia Colman. Jej największą rywalką była Glenn Close, która pomimo siedmiu nominacji w karierze, nadal nie może pochwalić się Oscarem w swojej kolekcji nagród. Tytuł najlepszego filmu powędrował do „Green Book”, czyli komediodramatu w głównej roli z Viggo Mortensenem i towarzyszącym mu Mahershalim Alim, który zwyciężył w kategorii „najlepszy aktor drugoplanowy”. Jest to jego drugi Oscar – dwa lata temu otrzymał go za rolę w „Moonlight”.
Najlepszą aktorką drugoplanową została Regina King, która zagrała Sharon Rivers w „Gdyby ulica Beale umiała mówić”. Niemal wszyscy byli przekonani, że rywalizacja toczy się między Emmą Stone a Rachel Weisz, które zagrały obok Olivii Colman w „Faworycie”.
„Roma” zwyciężyła „Zimną wojnę”
Realizacje filmowe Alfonsa Cuarona i Pawła Pawlikowskiego zyskały rozgłos i zainteresowanie widzów w USA, dlatego nie ma co się dziwić, że pojawiły się na shortliście wśród amerykańskich tytułów. Jednakże meksykańskie dzieło zostało nieco bardziej wyróżnione niż polskie, gdyż otrzymało dziesięć nominacji, co stanowi rekord dla filmu nieanglojęzycznego. Nasza „Zimna wojna” miała trzy okazje do wykorzystania w kategoriach: „najlepszy film nieanglojęzyczny”, „najlepszy reżyser” oraz „najlepsze zdjęcia”. Sam fakt, że Paweł Pawlikowski i Łukasz Żal zostali dostrzeżeni przez Amerykańską Akademię, jest powodem do dumy, dlatego to, że opuścili Hollywood bez nagród, nie jest sromotną porażką. Tuż przed ogłoszeniem listy nominowanych, typowało się Joannę Kulig w kategorii „najlepsza aktorka pierwszoplanowa”. Wskazywały na to liczne zachwyty ze strony światowych filmowców, którzy rozpływali się nad aktorką. Choć Kulig została laureatką Europejskiej Nagrody Filmowej w tej kategorii, to nie dostała takiej oscarowej szansy. Natomiast Yalitza Aparicio, odtwórczyni głównej roli w „Romie”, uzyskała nominację. Warto też zaznaczyć, że „Roma” walczyła o miano najlepszego filmu, co ostatecznie przypadło realizacji Petera Farrelly’ego. Gdyby udało się wygrać, dzieło Alfonsa Cuarona byłoby pierwszą produkcją nie w języku angielskim, która zdobyła główną nagrodę.
„Narodziny Gwiazdy” i „Czarna Pantera” nie zawiodły
Lady Gaga po raz kolejny udowodniła, że oprócz sceny muzycznej, równie dobrze odnajduje się na planie filmowym. Po sukcesie w serialu „American Horror Story”, Stefanie Germanotta zaangażowała się w projekt pod przewodnictwem Bradleya Coopera. „Narodziny Gwiazdy” szturmem podbiły serca osób na całym świecie, a pomiędzy tą dwójką można wyczuć chemię. Udowodnili to podczas wspólnego występu na gali, gdzie dali się ponieść emocjom. Kto nie widział tego przenikliwego spojrzenia Gagi na Bradleya? Ich wspólna charyzma sprawiła, że „Shallow” zwyciężyło w kategorii „najlepsza piosenka” i jest to jedyny Oscar, który udało się zdobyć, choć możliwości było więcej.
Jury postanowiło przyznać „Czarnej Panterze” nagrodę w kategorii „najlepsza muzyka”. Produkcja Marvela otrzymała sześć nominacji, z czego udało się zwyciężyć trzykrotnie. Niektórzy oburzyli się, że najlepsze kostiumy były w „Faworycie”, a nie w filmie z Chadwickiem Bosemanem i Michaelem B. Jordanem.
Lepiej niż w 2018 roku
Gala rozdania Oscarów ma wielu fanów i wielbicieli, którzy niecierpliwie oczekują na to coroczne wydarzenie. Nie brakuje też osób negatywnie nastawionych do ceremonii. Coraz częściej pojawiają się głosy, że nagrody Akademii Filmowej tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia, gdyż o tym, kto zostanie laureatem, nie świadczy geniusz, tylko osobiste preferencje i uprzedzenia jury. W każdym razie 91 Oscary obejrzało blisko 30 milionów ludzi przed telewizorami. Oglądalność wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem, więc chyba nie jest tak źle. Być może wpływ miał na to fakt, że uroczystość była krótsza niż dotychczas.