Takie rzeczy w Sopocie!
2 min readW czartkowy wieczór (30 stycznia) scena sopockiego Sfinksa gościła aż 5 artystów. Niekwestionowaną gwiazdą wieczoru był jednak radomski raper KęKę.
Koncert rozpoczął trójmiejski duet Czarny Porzecz & Doktor Fatalny. Numerem „Jak ja Cię” udowodnili, że nie znaleźli się tu przypadkiem i wykonali niełatwe zadanie rozgrzania zmarzniętej panującymi mrozami publiki.
Następnymi gośćmi na scenie był zespół RH–, czyli pochodzący z Trójmiasta Rak i warszawianin Hades. Duet zaprezentował głównie materiał z najnowszej płyty „Karty sim”. Nie mogło więc zabraknąć singla pod tą samą nazwa, promującego album. To właśnie do tego kawałka publiczność skandowała refren razem z raperami. Nie zabrakło też utworów z ep’ki, dołączanej do limitowanej płyty Hadesa ,,Nowe dobro to zło”. Publiczność usłyszała m.in. numer „GDA/WWA”.
Po godzinie 23. na scenie pojawił się KęKę wraz z dwoma hajpmenami. Ożywiona już publiczność przywołała rapera na scenę skandując głośno jego ksywkę. Jako pierwszy numer artysta wykonał „Nigdy dość”. Opustoszałe boczne nawy, na rzecz zaludniającego się parkietu, nie dały wątpliwości, kto był najbardziej wyczekiwanym artystą tego wieczoru. Kolejne utwory również pochodziły z debiutanckiej płyty radomskiego rapera, m.in. „Iskra”, „Jeden kraj”, „Ja się pytam” czy „Nie wiedziałaś”, który artysta zagrał po raz drugi na bis. Kędzior dziękował publiczności za przybycie, dobrą zabawę i zaznaczał, że to dzięki nim, jest tu, gdzie jest. Adrian – jeden z uczestników koncertu, twierdzi, że najbardziej urzekła go podczas tego koncertu „charyzma i energia na scenie”.
Widownia w Sfinksie kolejny raz nie zawiodła, wykrzykiwane teksty piosenek i las rąk w górze, udowodnił, że Trójmiasto potrafi się dobrze bawić.
Zdjęcia: Marcin Pawlikowski