Pierwszy polski boysband – Taconafide w Ergo Arenie

W zeszły czwartek (26.04) Ergo Arenę zasiliły nieskończone pokłady energii. Ekodiesel Tour dotarł do Trójmiasta. Powściągliwy Taco Hemingway i balansujący na skraju szaleństwa Quebonafide na jednej scenie, czyli Taconafide – duet, który można kochać, albo nienawidzić.

Fani czekali godzinami przed wejściem, żeby zająć najlepsze miejsca. Co zaskakujące, na koncert przyszło wiele rodzin z dziećmi, by posłuchać wspólnie nowej trapowo-hip-hop-owej fali. Dostanie się pod scenę, równało się z cudem. W Ergo Arenie panowała wrzawa, w powietrzu było czuć ekscytacje. Zamieszanie i oczekiwanie zakończyło Intro. Delikatne, nostalgiczne wejście, wprowadzające do świata euforii. Show było niesamowite, pełne zwrotów akcji, gry świateł i kontaktu artystów z publicznością, która znała słowa każdej piosenki. W momentach kulminacyjnych ze sceny wydobywały się kłęby dymu. W tle wisiał wielki ekran wyświetlający tematyczne animacje. Na dwa boczne, skierowane na artystów były nałożone graficzne i acid’owe filtry.

Audytorium było orkiestrą, a Quebo dyrygentem. Kierował nimi, pobudzał, integrował. On sam biegał po scenie jak wściekłe zwierzę, skakał, kucał, potem machał rękoma, naśladując śmigła helikoptera. Za chwilę skok i zniknął. Wylądował na żywym dywanie splecionym z ludzkich rąk. Niosły go, nie pozwalając upaść, potem dźwignęły do pozycji stojącej. Utrzymując równowagę, rapował pobudzony dawką adrenaliny i dopaminy. – Quebonafide to najlepszy wodzirej w Polsce! – skomentował Taco. On jednak był nieco mniej widoczny. Nie wychylał się za bardzo, robił swoje. Mimo tego, że Taco Hemingway to trochę inna osobowość i jego nie raz poniosły emocje. Z biegiem trwania koncertu otwierał się coraz bardziej. Wszelkie fałsze i niedociągnięcia niknęły w chmurze wystrzelonych jak pociski słów. Do pierwszego polskiego boysbandu – jak o ich współpracy mówił Quebo, dołączył Krzy Krzysztof – hypeman Kuby. Wyłonił się nieśmiało spod sceny – bo ja jestem skromnym chłopakiem – prawie parząc się przy tym sztucznymi ogniami. Fankom i tak zmiękły kolana.

Z biegiem czasu koncert nie stawał się monotonny. Im dłużej grali, tym więcej energii krążyło po budynku Ergo Areny. Nie było miejsca na zmęczenie, czy znudzenie. Łykało się każdy utwór jak magiczną pobudzającą tabletkę. Przez prawie dwie godziny trwania występu usłyszeliśmy m.in. Metallicę, 8 kobiet, Visę, Ekodiesiel, Mleko & Miód czy Tamagotchi (ostatni aż 2 razy!). Na deser artyści zaserwowali nam swoje autorskie kawałki. Od Quebonafide: Madagaskar, C’est la Vie i Half dead, a od Taco: Chodź, Dele, Nostalgię i Nowy Kolor nagrany z Otsochodzi. Na pożegnanie niskie ukłony oraz pełne wdzięczności słowa ze strony artystów. Czuć było spełnienie i satysfakcje.

Ergo Arena była piątym przystankiem na trasie Ekodiesel, promującej wydany 13 kwietnia przez Taconafidex album Soma 0,5mg. Trasa bardzo udana, ciesząca się ogromną popularnością, głośno komentowana, nie zawsze pozytywnie. Podobnie jak sama płyta, często prowokująca pytanie „Czy Polski hip-hop idzie w dobrym kierunku?”. Po czwartkowym show można stwierdzić, że tak.

fot. Kinga Michalska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − siedem =