E. E. Schmitt, czyli pisarz, który przejdzie do historii
3 min readSłupki sondażowe dotyczące czytelnictwa w Polsce nie zachwycają. Narzekanie jednak nigdy nie jest dobrym sposobem, dlatego zamiast wyrazów niezadowolenia przedstawię jednego z najbardziej godnych uwagi współczesnych autorów, niejakiego Erica-Emmanuela Schmitta.
Jeśli o jakichś autorach można już teraz mówić, że ich dzieła będą w przyszłości określać literaturę dzisiejszych czasów, to z pewnością jednym z nich jest Eric-Emmanuel Schmitt. Można się spodziewać, że tę próbę przejdą powieści niosące za sobą prawdę o naturze człowieka i świata, w którym żyje. Francuski pisarz słynie z prozy skłaniającej do refleksji, dlatego często słyszane porównania do pseudofilozoficznych książek Paulo Coelho są nieporozumieniem. W Polsce przede wszystkim znany jest tylko z nieobowiązkowej, szkolnej lektury pt. „Oskar i pani Róża”. Jest to historia poruszająca, dotykająca trudnego tematu, jakim jest rozwój złośliwego nowotworu w organizmie tytułowego Oskara. Przestawienie sposobu w jaki radzi sobie z chorobą chłopca jego rodzina oraz jak wiele może w takiej sytuacji zmienić dobre serce obcej osoby, wzbudza jednocześnie smutek i daje nadzieję. Szczególnie polecam czytać „Oskara i panią Różę” w kontekście całości jaką jest „Księga o Niewidzialnym”, gdzie znajduje się pięć historii nawiązujących do głównych religii świata. Pokazują one, że mimo międzyreligijnych różnic to swojego boga może odnaleźć każdy, więc nie ma jednej prawidłowej wiary. To właśnie po tej książce, sześć lat temu zaczęłam pochłaniać powieści Erica-Emmanuela Schmitta. Trzeba przyznać, że mimo swej głębi, ta opowieść nie przedstawia nawet połowy umiejętności pisarza. Można się o tym przekonać sięgając po „Trucicielkę i inne opowiadania”, czyli zbiór historii o tematyce dużo bardziej skomplikowanych uczuć i emocji, które pojawiają się w sytuacjach trudnych nawet do wyobrażenia. Autor kreując fabułę i bohaterów pozostawia czytelnikowi wiele momentów do własnej interpretacji i oceny moralnej. Czy można żyć spokojnie mając świadomość, że jedno ze swoich dzieci kocha się mocniej? Czy miłość jest usprawiedliwieniem dla jakichkolwiek czynów? Kiedy mszcząca się ofiara, sama nie staje się oprawcą?
Największe wrażenie, mimo poprzednich zachwytów, wywarł wielu czytelnikach „Przypadek Adolfa H.”. Powieść darzą uznaniem również literaturoznawcy, chociaż zaraz po swojej premierze wywołał dużo kontrowersji. Nic dziwnego, gdyż fabuła tej książki prowadzona jest dwutorowo – z jednej strony poznajemy fabularyzowaną historię Adolfa Hitlera oparta na faktach, aby zaraz przenieść się do alternatywnej rzeczywistości, gdzie tytułowy Adolf H. dostaje się na Akademię Sztuk Pięknych. Prawdziwych wydarzeń nie trzeba prawdopodobnie nikomu przedstawiać, natomiast to, co jest fikcją literacką stworzoną przez autora, nie zmienia całego biegu historii. Wojna mimo wszystko wybucha, a Adolf dołącza do armii austriackiej jako szeregowy żołnierz wraz ze swoimi przyjaciółmi ze studiów. Nie chcąc zdradzić za dużo, wspomnę tylko o świetnie przedstawionym profilu psychologicznym „prawdziwego” Hitlera, jak i Adolfa H. Po ponad pięciuset stronach, autor pozostawia nas z wieloma przemyśleniami na temat przypisywania zbrodniarzom cech, z którymi sami jako społeczeństwo nigdy się nie identyfikujemy.
Eric-Emmanuel Schmitt to autor wyjątkowy, który ze względu na wiele nawiązań do trudnych ludzkich emocji jest szczególnie rozchwytywany przez kobiety. Nie jest to jednak z pewnością literatura typowo kobieca i docenia ją dosyć szerokie grono mężczyzn. Pokochają te książki wszyscy, którzy chętnie sięgają po pozycje skłaniające do refleksji. Na długo po zakończeniu lektury, pozostawiają w głowie wiele pytań, na które trudno znaleźć jednoznaczną, obiektywną odpowiedź. To proza skłaniająca do mniej lub bardziej filozoficznych przemyśleń, a mimo to jest prosta w odbiorze. Nic wiec dziwnego, że niezmiennie kradnie serca czytelników od niespełna dwudziestu pięciu lat.