NarciarSKI Zakątek #11 Kraft mistrzem świata, Polacy tuż za podium
3 min readAustriak Stefan Kraft został mistrzem świata na skoczni normalnej w fińskim Lahti. Wicelider Pucharu Świata oddał dwa dalekie skoki i o 2.1 pkt. wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera. Trzecie miejsce zajął inny Niemiec – Markus Eisenbichler. Polacy znaleźli się niestety tuż za podium – czwarty był Kamil Stoch, a piąty Maciej Kot.
Szesnaście lat temu Lahti okazało się bardzo szczęśliwe dla Adama Małysza. „Orzeł z Wisły” zdobył złoty medal Mistrzostw Świata w konkursie na normalnej skoczni. Teraz treningi i kwalifikacje pokazały, że Polacy – na czele ze Stochem – są w stanie podjąć walkę, by powtórzyć wyczyn rodaka. Latali daleko i powtarzalnie, przez co polscy kibice mogli z optymizmem zasiąść przed telewizorem i z nadzieją wyczekiwać skoków podopiecznych Stefana Horngachera. Do szczęścia zabrakło niedużo.
Przed dwoma laty, w szwedzkim Falun, Stefan Kraft zdobył na normalnym obiekcie brązowy medal. Dziś nie miał sobie równych. Austriak, będący ostatnio w kapitalnej dyspozycji, prowadził już po pierwszej serii konkursowej. W drugiej potwierdził, że zasługuje na złoto. Dla tego filigranowego zawodnika to największy sukces w karierze. Pozostałe dwa miejsca na podium zostały obsadzone przez reprezentantów Niemiec. Srebro wywalczył Andreas Wellinger, który po raz kolejny w tym sezonie znalazł się tuż za Kraftem. Brąz trafił do jego rodaka – Markusa Eisenbichlera. Niemiecki skoczek po pierwszym skoku był szósty, ale w drugiej próbie przekroczył rozmiar obiektu i wskoczył na podium.
Kamil Stoch stracił do Eisenbichlera 1.1 pkt. Lider Pucharu Świata również miał lepszy drugi skok, ale było to za mało, by zdobyć upragniony medal. Warto jednak zauważyć, że na finalny rezultat wpłynęły noty za styl. Eisenbichler miał problemy przy lądowaniu za rozmiarem skoczni, a pomimo to został dość łagodnie potraktowany przez sędziów. Jeśli chodzi o Stocha, to pozostaje mieć nadzieję, że powtórzy się scenariusz sprzed dwóch lat. Nasz najlepszy zawodnik także i wtedy na normalnej skoczni znalazł się poza podium, ale z nawiązką odbił to sobie na obiekcie dużym, triumfując i zgarniając złoto.
Smakiem musiał obejść się też Maciej Kot, który przyznał po konkursie, że dla niego piąte miejsce to porażka. Jego strata do Stocha wyniosła ponad 7 pkt. Ósma lokata przypadła Dawidowi Kubackiemu. 26-latek rewelacyjnie skakał w treningach i wygrał kwalifikacje, po pierwszej serii był piąty, ale trochę słabsza druga próba zepchnęła go o cztery miejsca w klasyfikacji. Polaków rozdzielili Michael Hayboeck i Johann Andre Forfang. Najgorzej z podopiecznych Stefana Horngachera wypadł Piotr Żyła. Dwa dość przeciętne skoki pozwoliły mu zająć zaledwie dziewiętnastą lokatę.
Wyniki konkursu:
1. Stefan Kraft
2. Andreas Wellinger
3. Markus Eisenbichler
4. Kamil Stoch
5. Maciej Kot
6. Michael Hayboeck
7. Johann Andre Forfang
8. Dawid Kubacki
9. Richard Freitag
10. Daiki Ito
11. Peter Prevc
12. Manuel Fettner
13. Stephan Leyhe
14. Roman Koudelka
15. Daniel Andre Tande
16. Robert Johansson
17. Andreas Stjernen
18. Killian Peier
19. Piotr Żyła
20. Taku Takeuchi
21. Simon Ammann
22. Evgeniy Klimov
23. Jakub Janda
24. Gregor Schlierenzauer
25. Janne Ahonen
26. Ville Larinto
27. Davide Bresadola
28. Noriaki Kasai
29. Denis Kornilov
30. Dmitri Vassiliev
Do medalu zabrakło niewiele, lecz jeszcze nie wszystko stracone na tych mistrzostwach. W przyszłym tygodniu skoczkowie przeniosą się na dużą skocznię, gdzie zaplanowany jest nie tylko konkurs indywidualny, ale też drużynowy. Reprezentacja Polski zdecydowanie należy do grona faworytów w walce o złoto. Miejmy nadzieję, że nasi skoczkowie dadzą nam powody do wielkiej radości!