NarciarSKI Zakątek #6 Król Kamil Stoch I rządzi na skoczni
4 min readKamil Stoch w świetnym stylu wygrał oba konkursy rozgrywane w Wiśle i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dwukrotny mistrz olimpijski udowodnił, że pomimo problemów zdrowotnych jest w doskonałej dyspozycji. W dobrej formie nadal są też jego koledzy z drużyny – Piotr Żyła i Maciej Kot.
Warunki pogodowe na weekend zmagań w Polsce nie zapowiadały się najlepiej. Meteorolodzy przewidywali, że będzie wiał mocny wiatr, który mógłby przeszkodzić w rozegraniu konkursów. Na szczęście kłopoty były minimalne i udało się wszystko przeprowadzić zgodnie z planem. Skoki próbne mogły napawać optymizmem, bo nasi czołowi reprezentanci – na czele ze Stochem – prezentowali się bardzo dobrze. Do Wisły nie przyjechali będący w słabej dyspozycji Peter Prevc, który pojechał odpoczywać na Wyspy Kanaryjskie, a także wciąż chory Severin Freund.
Po pierwszej serii nastroje polskich kibiców były znakomite. Stoch nie zawiódł oczekiwań i po znakomitym skoku na 133 metr objął prowadzenie. Za nim ze stratą niewiele ponad trzech punktów znajdował się Stefan Kraft, który miał już większą przewagę nad kolegą z reprezentacji – Michaelem Hayboeckiem. Blisko podium czaił się piąty Żyła, wyprzedzany jeszcze przez Wellingera. Najgroźniejsi rywale Stocha, Daniel Andre Tande i Domen Prevc, skoczyli słabiej. Do drugiej rundy zakwalifikowali się jeszcze czterej polscy skoczkowie – trzynasty Kot, piętnasty Stefan Hula, dwudziesty drugi Jan Ziobro i dwudziesty czwarty Dawid Kubacki. Ta sztuka nie udała się Aleksandrowi Zniszczołowi. Pozostali zawodnicy, także ci z tzw. grupy krajowej, nie weszli nawet do konkursu.
W finałowej serii Stoch wręcz zdemolował swoich rywali i po znakomitym skoku oddanym w trudnych warunkach przypieczętował wygraną. Jego przewaga nad drugim Kraftem wyniosła ponad szesnaście punktów! W końcówce wiał silny wiatr w plecy, przez co konkurs przedłużał się. Wielu zawodników nie poradziło sobie w tej sytuacji i zepsuło swoje próby. Wykorzystali to skaczący wcześniej Tande i D. Prevc, którzy awansowali na odpowiednio czwarte i piąte miejsce. Na najniższym stopniu podium po raz pierwszy w tym sezonie stanął Andreas Wellinger. W dziesiątce uplasowali się siódmy Żyła i dziewiąty Kot, autor trzeciego najdłuższego skoku w całej serii. Pozostali podopieczni Stefana Horngachera zakończyli zawody obok siebie. Dziewiętnasty był Ziobro, dwudziesty Hula, a dwudziesty pierwszy Kubacki.
Czołowa dziesiątka sobotniego konkursu: 1. Stoch 2. Kraft 3. Wellinger 4. Tande 5. D. Prevc 6. Fettner 7. Żyła 8. Hayboeck 9. Kot 10. Descombes Sevoie
Licznie zgromadzeni pod skocznią im. Adama Małysza kibice, z niecierpliwością liczyli na powtórkę sobotnich sukcesów w zawodach niedzielnych. Pierwsza seria znów przyniosła radość polskim fanom. Stoch osiągnął 135,5 metra i prowadził z ponad sześcioma punktami przewagi nad drugim D. Prevcem. Tuż za młodym Słoweńcem plasował się Kot. Czwarte miejsce zajmował Gregor Schlierenzauer, powracający do rywalizacji pucharowej po ponad roku przerwy. Na piątą lokatę wskoczył Tande, a dziewiąty był Żyła. Do finałowej serii nie zakwalifikowali się pozostali reprezentanci Polski. Nawet do konkursu nie wszedł Hula, a Kubacki i Ziobro zepsuli swoje skoki w pierwszej rundzie. Pod tym względem to najsłabszy konkurs naszych skoczków w trakcie całego sezonu.
Druga seria przyniosła wiele emocji. Po kapitalnym (134,5m) skoku Tande, Stoch musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by utrzymać pierwszą lokatę. Na szczęście 128 metrów, które osiągnął nasz reprezentant, wystarczyło na pokonanie znakomitego Norwega. Polak wygrał z nim o 1.2 pkt. Stawka była bardzo wyrównana, bo trzeci Prevc stracił do Tande zaledwie 0.1 pkt! Czołowa trójka okazała się wyraźnie lepsza od pozostałych zawodników. Czwarty Kraft miał notę o ponad dziesięć punktów gorszą od 17-latka ze Słowenii. Słabiej skoczył Kot, przez co spadł na piąte miejsce. O dwie lokaty w dół powędrował także jedenasty Żyła. Schlierenzauer również oddał słabszy skok, ale ósme miejsce, które ostatecznie zajął austriacki skoczek, jest dla niego dobrym prognostykiem przed kolejnymi zawodami. Warto odnotować szóstą pozycję Johanna Andre Forfanga. Norweg zdaje się powoli odzyskiwać wysoką dyspozycję z zeszłego sezonu. Trzeci w sobotę Wellinger tym razem zakończył zawody tuż za Żyłą.
Czołowa dziesiątka niedzielnego konkursu: 1. Stoch 2. Tande 3. D. Prevc 4. Kraft 5. Kot 6. Freitag & Forfang (ex-aequo) 8. Schlierenzauer 9. Johansson 10. Geiger
To były fantastyczne dwa dni dla Kamila Stocha, który udowodnił, że pomimo problemów zdrowotnych jest w doskonałej dyspozycji. Polak objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i ma ponad sześćdziesiąt punktów przewagi nad drugim Tande. Trzeci jest D. Prevc, piąty Kot, a dziewiąty Żyła. Polacy umocnili się na prowadzeniu w drużynowym Pucharze Narodów. W przyszłym tygodniu kolejna porcja zawodów w Polsce. Rywalizacja przeniesie się do zimowej stolicy kraju – Zakopanego, gdzie zaplanowane są dwa konkursy. W sobotę, 21 stycznia drużynowy, a dzień później tradycyjnie indywidualny. Miejmy nadzieję, że dobre nastroje zostaną podtrzymane i polscy skoczkowie znów dadzą nam moc wrażeń!