23/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Wielki finał The Voice of Poland

2 min read

z21037396qmateusz-gredzinskiStało się! W sobotę (26 listopada), kolejna edycja The Voice of Poland dobiegła końca. Czwórka finalistów walczyła do ostatniej chwili o tytuł najlepszego głosu w Polsce, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden.  

Wielkim zwycięzcą siódmej odsłony programu jest Mateusz Grędziński, który zdobył największą liczbę głosów wśród widzów. 24-latek spod Olsztyna, podczas przesłuchań w ciemno, dołączył do drużyny Andrzeja Piasecznego, a ten, jak się okazało, szczęśliwie doprowadził go do finału. Niespodziewanie, po wygranej, na Mateusza spadła lawina hejtu  – Żadną piosenką mnie nie urzekł, fałszuje, zero zabawy głosem, nie zaskakiwał – napisał jeden z internautów. Kolejny dodał – Ustawiona wygrana, ta edycja to porażka. Oba komentarze zebrały tysiące polubień, a krytyce nie było końca. Z jednym trzeba się zgodzić – konkurencja była naprawdę mocna. W ostatnim odcinku znalazła się również Anna Karwan – przez wielu uważana za czarnego konia edycji, Katarzyna Góras oraz Weronika Curyło. Wszystkie panie w swoich występach zaprezentowały spokojne, wzruszające ballady. Jedyny mężczyzna w finale, wyróżnił się na ich tle tym, że postawił na przebojowe kawałki i prawdziwe show. Być może właśnie tym zyskał swoich zwolenników.

Wygrana w The Voice of Poland, daje uczestnikowi tytuł najlepszego głosu w Polsce. Jeśli chodzi o sam wokal, trzeba przyznać, że dziewczyny górowały nad Grędzińskim i właśnie tego dotyczyła większość negatywnych opinii na jego temat. Biorąc jednak pod uwagę to, że nagrodą w programie jest między innymi kontrakt z wytwórnią płytową, werdykt widzów zdaje się być najlepszym z możliwych. Zwycięzca na żywo nie śpiewa w stu procentach czysto, ale na pewno nikt nie odmówi mu charyzmy. Jeśli tylko pójdzie w dobrym kierunku, możemy spodziewać się polskiego Justina Timberlake’a, Bruno Marsa lub chociażby drugiego Piaska. Śpiewających ballady wokalistek, na naszym rodzimym rynku muzycznym, raczej nie brakuje. Widocznie widzowie wyciągnęli wnioski z poprzednich edycji i zorientowali się, że dobry głos to nie wszystko – liczy się przede wszystkim pomysł na siebie i świeże podejście do muzyki.

Sama wygrana w programie nie oznacza jeszcze dla artysty wspaniałej kariery. Tak samo jak przegrana nie przekreśla sukcesu. Natalia Nykiel, Rafał Brzozowski czy Sarsa, nie potrzebowali voicowej statuetki by wydać płyty i zyskać setki tysięcy fanów. Identyczną sytuację można zauważyć u Korteza, który wystąpił w finale Voice of Poland jako gwiazda wieczoru, a parę lat temu odpadł w precastingach do Must Be The Music. Miejmy nadzieję, że również Mateusz Grędziński udowodni wszystkim krytykującym niedowiarkom, że potrafi śpiewać i nagra płytę, o której będzie głośno.

fot. Krajowa Agencja Prasowa i Fotograficzna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiem − siedem =