Piosenki Old Fashioned

vinyl i inneProszę Pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No.. to… poprzez… no reminiscenicję. No jakże może mi się podobać piosenka, którą pierwszy raz słyszę.” („Rejs”, reż. M. Piwowski).

Wychodząc na ulicę zatłoczonego miasta słyszymy wszechobecny hałas, dochodzący z każdego zakamarka. Wydaje się, że to miejsce jest wielkim skupiskiem dźwięków, powodowanych warkotem silnika, spieszących się ludzi, wyświetlanych reklam… Ta „muzyka” współczesnego miasta może doprowadzić do obłędu, od którego chce się uciec w nieco odleglejsze miejsce, może nawet o parędziesiąt lat starsze, które, mimo że już znane, można odkryć na nowo. I tak, uciekając od współczesnego, w dużej mierze jazgotu, sięgamy po stare przeboje.

Nieustannie karmieni komercyjną muzyką buntujemy się, odkurzając stare płyty, które są odskocznią od obecnie tworzonych piosenek. Jesteśmy przeładowani utworami opartymi na tym samym lub podobnym pomyśle, które odgrzewa się do momentu, w którym przestaną się „sprzedawać”. Potem ktoś wymyśli coś nowego, odtwarzając motyw przez kolejne miesiące… Aż chce się sparafrazować słowa inżyniera Mamonia z „Rejsu” Marka Piwowskiego – być może większości podobają się tylko te melodie, które już raz się usłyszało. „Po prostu, bo jakże może podobać się piosenka, którą pierwszy raz się słyszy”.

Mimo że na bazie starych utworów tworzono nowe, to i tak znajdujemy w owych „starociach” coś, czego nie dostrzegaliśmy wcześniej. Coś, czego nie dostrzegamy współcześnie, a co być może stanie się inspiracją dla dzisiejszych muzyków. Dobrym przykładem „powracania do korzeni muzyki” są winyle, które obecnie przeżywają swój renesans (pisaliśmy o tym tutaj).

Spytaliśmy studentów o ich preferencje muzyczne, dotyczące starszych przebojów. – Moje ulubione dawne przeboje, do których stale wracam są taką ucieczką od współcześnie tworzonej muzyki. Utwory, których słucham są zazwyczaj klasykami gatunków, które chyba nigdy się nie znudzą. Czasami trzeba się zdystansować do otaczającej rzeczywistości, do kawałków puszczanych kilkadziesiąt razy dziennie w radiu i włączyć jakąś spokojną, klimatyczną balladę rockową,  wsłuchując się w cudowne brzmienia – mówi Magda Jakubek, studentka filologii polskiej na UG.

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek czego słuchali wasi rodzice, gdy byli młodzi? Kieruje nami ciekawość poznania nieznanego, zwłaszcza, gdy ma to w pewien sposób związek z nami. Rodzice również mają wiele do powiedzenia o muzyce, towarzyszącej im w przeszłości. Opowiadają między innymi o tym, że dawniej piosenki odgrywały większą rolę polityczną i społeczną. Pamiętają, że ustrój PRL nie sprzyjał wolności słowa. Artyści w swych utworach przemycali treści wyrażające bunt, najczęściej przeciw władzy. Oto tekst Grzegorza Ciechowskiego z zespołu Republika:

„Wszyscy śnimy równe sny,
Pod kranem program mycia nr 3,
Centralny Wyrównywacz nadał mi
Równe buty, równe zęby, nos...”

Wiadomo, że otoczenie ma duży wpływ na ludzi. Przejmują oni pewne upodobania od innych. Sięgać po „starocie” można w momencie, w którym chcemy się przekonać o gustach osób ze swojego towarzystwa. Bywa, że rówieśnicy drwią z przebojów, których świetność już minęła. Bywa też tak, że chcemy się po prostu dokształcić, bo wypada wiedzieć kim byli, np. Ella Fitzgerald, John Coltrane czy Anna German.

Dobra piosenka pozostaje taką bez względu na rok produkcji i inne daty ważności. Cenione utwory powinny być inspiracją dla współczesnych twórców i duchową ucztą dla młodych ludzi, skłaniając ich do głębszego prześledzenia dorobku artystycznego danego muzyka oraz innych, godnych uwagi wykonawców.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 − szesnaście =