Dumni i wściekli: Geje na ratunek górnikom
2 min readCo może połączyć tych, których różni prawie wszystko? Jak doprowadzić do pojednania zagorzałego konserwatysty z gejem? Czy wszystkie lesbijki są wegankami? Na te pytania, odpowiedź znajdziecie w najnowszym filmie Matthew Rechausa „Dumni i wściekli”. Film, którego oparta na faktach fabuła zadziwi niejednego, jest wspaniałą historią o tolerancji, szacunku i wzajemnym wsparciu.
W Anglii trwają strajki górników, którzy nie zgadzają się na prywatyzację i zamknięcie kopalń przez rząd Margaret Thatcher. Do jednego z typowo industrialnych i konserwatywnych miasteczek, dzwoni grupa LGSM (Lesbijki i Geje Wspierają Górników), proponując pomoc finansową. Mieszkańcy jako jedyni zgadzają się przyjąć zebrane przez grupę datki, co doprowadza do spotkania obu grup. Górnik Dai (Paddy Considine) staje się pierwszym opiekunem londyńczyków. Zamknięte, konserwatywne miasteczko dostaje poważną lekcję tolerancji.
Film jest bardzo zabawny i prawdziwy, a żadna jego sekunda nie nudzi. Nietuzinkowy humor połączono efektywnie z prawdziwym i trudnym do przedstawienia tematem. Pytania Gwen o powszechny weganizm lesbijek, pozorna wrogość Hefiny do walijczyków z północy, czy też starsze panie z wibratorem w ręku mogą doprowadzić do łez niejednego widza. Plusem produkcji jest także to, że powstała z udziałem zarówno plejady gwiazd: m.in. Billa Nighy („To tylko miłość”), Imeldy Staunton („Harry Potter”), Andrewa Scotta (Jim Moriarty w serialu „Sherlock”) i Dominica Westa („300”) , ale także z mniej doświadczonymi artystami (Jessica Gunning). Ben Schnetzer, grający w filmie Mike’a, zaraża pozytywną energią, nie tylko innych bohaterów, ale także widzów. A grająca czarny charakter, konserwatywna Maureen, Lisa Palfrey nie daje się polubić już od pierwszej sekundy filmu.
Choć „Dumni i wściekli” jest bez wątpienia komedią, to reżyser Matthew Warchaus wplata w akcje kilka wątków dramatycznych. Problemy z rodziną Joe (George MacKay), brak kontaktu z matką Gethina (Andrew Scott), choroba Jonathana (Dominic West), czy także późny coming out Cliffa (Bill Nighy) nie przeszkadzają bohaterom nieść pomocy innym. Bohaterowie walczą nie tylko z kryzysem, ale także swoimi prywatnymi problemami.
„Dumni i wściekli” to także wspaniała parada muzyczna. Na podziw zasługuje połączenie w jednym filmie tak wielu zróżnicowanych utworów. Soundtrack filmu zawiera m.in „Solidarity Forever” Pete’a Seegera, przeboje muzyki disco, a także odśpiewaną a capella piosenkę o solidarności „Bread and Roses”, która jest jednym z najbardziej poruszających momentów filmu.
W miasteczku geje nie tylko pomagają górnikom, ale także (a może przede wszystkim) przełamują krzywdzące stereotypy. Cliff, który na początku był bardzo negatywnie nastawiony do homoseksualistów, zapytany, czy to nie dziwne, że górnicy pomagają gejom w walce o wolność, odpowiada: Dlaczego miałoby być to dziwne? Połączenie zabawnego angielskiego humoru z przełamywaniem stereotypów jest z pewnością najmocniejszą zaletą tego filmu.