Serialowy zawrót głowy: efekty specjalne

120817_me_1_biggerTechnologia wyprzedza nasze pojęcie. Wystarczy spojrzeć na efekty specjalnie, które serwują nam produkcje serialowe. Rzeczy, o których kiedyś mogliśmy jedynie marzyć, obecnie żyją własnym życiem na szklanym ekranie – co za tym stoi?

Efekty specjalnie z roku na rok stają się co raz lepsze i jest to niezaprzeczalny fakt. O ile doskonałość ich akceptujemy bez większego wysiłku w filmach kinowych, to w serialach ta egzystencja zadziwia i nierzadko wwierca w fotel.

Wydawać by się mogło, że hasła takie jak np. efekty specjalnie, motion capture,  nie kojarzą się z serialami. Bo tak naprawdę jaki serial mógłby je wykorzystać? Seriale, które sięgają do magii, fantastyki technologii wyprzedzających nas o lata świetlne nie mogę obyć się bez ich obecności.

Efekt bez komputera

Przy produkcjach ważny jest realizm, dlatego też do niedawna zatrudniało się mnóstwo kaskaderów po to, by daną scenę odegrać możliwie najbardziej realnie. Dubler narażał (nierzadko) swoje życie, po to by widz uwierzył w to co widzi. Niestety czasem pewnych rzeczy po prostu nie dało się pokazać doskonale stąd też masa dziś już kiczowatych, ale całkiem przyjemnych produkcji serialowych takich jak 10th Kingdom.

29e7cf043d6656e4c7e60efd3a00936eInnym sposobem radzenia sobie z niemożliwością ukazania pewnej sceny, postaci to kostiumy i charakteryzacja. Obie z tych dziedzin są nadal aktualne w przemyśle serialowym, ale służą już raczej do zmian kosmetycznych niż całkowitego wizerunku danego bohatera. Nikt z producentów nie będzie używał efektów specjalnych do ukazania ran i zadrapań, czy do nieznacznego wyglądu bohatera, po to właśnie jest charakteryzacja.

Zielono-niebieskie tło

Sprawa ma się zupełnie inaczej jeśli chodzi o sceny z rozmachem. Rozwój przemysłu filmowego pozwolił na spotęgowane wykorzystanie komputerów. Tworzą to, czego z przyczyn czysto finansowych jak i realnych, nie dałoby się pokazać. Z masą zielonego tła (tzw. green box) spotkamy się w produkcjach, których fabuła osadzona jest w innych światach (Dawno, dawno temu), produkcjach łączących fantastyczne bestie z realnym światem (Grimm), ale również w tych serialach, gdzie dochodzi do częstych katastrof czy tragicznych ludzkich wypadków (Agenci T.A.R.C.Z.Y.).

Wystarczy, że w obrębie głównej postaci stworzy się makietę, prowizoryczną scenografię, pokryje się ją zielonym materiałem, a to co zrobią z tym ludzie od efektów specjalnych przekracza ludzkie pojęcie. Stopień wykorzystania takiej techniki w filmach nie od dziś jest krytykowany. Wystarczy wspomnieć reakcję fanów, gdy pokazano pierwszy zwiastun filmu Hobbit: Niezwykła Podróż.

Klasycznie czy modnie?

beimageDo dziś powstają seriale, które efektom specjalnym przed długi czas mówiły stanowcze „NIE”. Przykładem takiego może być serial Grimm. Długo najważniejszą pracę robili charakteryzatorzy. Czasem zdarzały się wpadki, ale widzowie śledzący serial od dłuższego czasu potrafili przymknąć na to oko. Wraz z 4 sezonem twórcy potwierdzili, że odchodzą od klasycznych metod i stawiają na pracę z komputerami. Efekt? Całkiem zadowalający, choć trzeba by nad nim popracować.

Inaczej zagrali twórcy serialu Dawno, dawno temu. W nim to od samego początku chciano iść z duchem czasu i postawiono na efekty komputerowe. I niestety był to strzał w kolano, który dzięki silnej widowni i pomysłowości jest rehabilitowany. Osadzenie dużej części akcji w disneyowskich zamkach księżniczek mocno zachwiało całym serialem. Jednakże podrasowanie produkcji charakteryzacją odwołującą się do znanych wszystkim baśni sprawiło, że serial zyskał w oczach widzów. Wraz z kolejnymi sezonami efekty i charakteryzacja są dozowane na równi.

Równowaga jest siłą

Wydaje się, że o to właśnie chodzi z efektami. Należy tak je dobierać, by nie raziły w oczy. Czasem warto namęczyć się z charakteryzacją i tylko nieznacznie dodać coś prosto z komputera, by efekt był naprawdę zadowalający.

wiedxmin_smokSięganie do prac specjalistów komputerów bywa kuszące. Dlaczego? Bo jest łatwiejsze. Nikt chyba nie wyobraża sobie inaczej Golluma z produkcji Petera Jacksona jako aktora w charakteryzacji. Nikt również nie chce pamiętać gumowego smoka z Wiedźmina z 2002 roku.

Nasuwa się jedno życzenie dla twórców seriali: równowaga jest siłą. Wystarczy, że twórcy zastosują się do tej jednej zasady, a czekają nas wspaniałe czasy. Takie, kiedy efekty specjalne będą współgrały z charakteryzacją i kostiumami, a to będzie najlepszym prezentem dla widza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 − jeden =