Pohllock z kulturoznawstwa
4 min readCo takiego mają w sobie obrazy chociażby Pollocka, których ceny sięgają setek milionów dolarów? Jak odróżnić sztukę od kiczu? Czy artyści stracili kontakt z rzeczywistością i odbiorcami, a o przyznaniu statusu dzieła sztuki decydują znawcy? Postanowili to sprawdzić studenci kulturoznawstwa z UG.
W filmie „Nietykalni” Driss pyta Philippe’a, dlaczego zamierza zapłacić 30 tysięcy euro za obraz wyglądający, jakby artyście „polała się krew z nosa na płótno”. Driss w końcu maluje własne dzieło, który jego sparaliżowany przyjaciel sprzedaje za 11 tysięcy euro. Dokonuje tego, okłamując znajomego kupca, że obraz był na wystawie w Londynie i zaraz jedzie do Berlina, by tam cieszyć oczy entuzjastów malarstwa.
Akcja z filmu ma dużo wspólnego z działaniami kulturoznawców z Uniwersytetu Gdańskiego. Wszystko zaczęło się od zaliczenia na przedmiot Metody badań obrazów i przekazów audiowizualnych. Każda grupa studentów miała przygotować inną formę audiowizualną. Grupa Pauliny Pohl ostatecznie wybrała mock documentary (udawany dokument, przyp. red.) o sławnej artystce współczesnej.
Reżyserem została Olga Roszak, która wraz z Kajetanem Kusiną napisała scenariusz. Monika Krasulak i Marcelina Siek były operatorami kamer, zaś Karol Franciszczak – kierownikiem planu. Scenografią zajęła się Kamila Ogonowska. Za ścieżkę dźwiękową był odpowiedzialny Michał Mokrzycki. Gotowy film zmontowała Joanna Kiedrowska. Wszyscy, wraz z Pauliną, która zagrała główną rolę, są na IV roku kulturoznawstwa na UG.
Jak rodzi się artysta
Paulina, która na co dzień porusza się na wózku, zaczyna tworzyć swoje obrazy, jeżdżąc po płótnie. Naturalnie, w nowym wcieleniu czasami rozszerza świadomość marihuaną i LSD. Za namową menedżerki Paulina „zostaje” lesbijką, bo „nic nie sprzedaje się lepiej niż artystka na wózku, a do tego lesbijka”. Tak Paulina Pohl stała się Polką Artystką – współczesnym Jacksonem Pollockiem.
Polka jest międzynarodowym fenomenem! „Występuje” w znanej komercyjnej stacji telewizyjnej, a jej dzieła, podobnie jak obraz Drissa, również (nie) były wystawiane w największych światowych galeriach. Znajomi Polki zapewniają wsparcie i pochlebne komentarze na fanpage’u utworzonym na potrzeby projektu. Jeden z jej obrazów trafia na internetową aukcję. Cena minimalna? 15 tysięcy złotych. Znajomi licytują do 11 tysięcy, żeby wzbudzić zainteresowanie. Niestety, nie znalazł się chętny do zakupu.
Jak rodzi się nienawiść
Niedługo po zainicjowaniu akcji pojawiają się efekty – internetowa żółć wylewa się na fanpage artystki. „Też oglądam profil tej pani i chociaż nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, to nie kupiłabym nawet jako dywan do mieszkania” – to jeden z komentarzy.
Fanpage Polki „polubiło” jedynie 176 osób (stan na 09.03.2013), część z nich to jej znajomi, ale większość to ludzie obcy. Wystarczyło, że przyjaciele Pauliny umieścili kilka pochlebnych komentarzy pod treściami na fanpage’u, a rozpoczęły się ożywione dyskusje o twórczości Polki. Pojawiają się także oskarżenia o próbę wykorzystania swojej niepełnosprawności, żeby zarobić. Hiszpański filozof i eseista, Jose Ortega y Gasset powiedziałby, że internet jest zajęty przez masy, czyli ludzi, którzy o sztuce nie mają pojęcia i nie powinni móc się na jej temat wypowiadać. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że twórczość Polki to zwykłe bohomazy. Jedno jest pewne – jej sztuka wzbudza emocje, a przecież to się liczy w postmodernizmie.
Jak rodzi się legenda
Konwencja mock-dokumentu wymaga, żeby prawda przenikała się z fikcją. Wypowiadający się w filmie rodzice Pauliny i jej przyjaciele mówią o prawdziwej córce i koleżance, nie Polce Artystce. Główna bohaterka wyjaśnia także, dlaczego porusza się na wózku.
Reszta to kreacja. Jak choćby scena, w której menedżerka Polki załatwia jej wernisaż na warszawskiej Zachęcie, ale przed wejściem są schody, więc w furii artystka oblewa swoje obrazy benzyną i podpala. Na fanpage’u umieszczane są natomiast coraz bardziej groteskowe fotomontaże, w tym zdjęcie Polki z Banksym. Do świadomości krytykujących ją internautów dociera, że wszystko jest ustawione.
Jak rodzą się wnioski
Celem akcji było wyśmianie stereotypów dotyczących sztuki współczesnej – że każdy może ją tworzyć, że im bardziej artysta jest nietuzinkowy, tym jego obrazy droższe. Czy udało się te twierdzenia obalić? Poniekąd.
Ludzie nie wpadli w owczy pęd, by chwalić coś tylko dlatego, że inni chwalili to już przed nimi. Być może tylko handlarz dzieł sztuki cwany jak filmowy Philippe, byłby w stanie sprzedać obrazy Polki innemu znawcy.
Ludziom handlującym obrazami może wystarczyć sama historia obrazu – tego, w jaki sposób został namalowany i przez kogo. Jednak zwykłego odbiorcy nie obchodzi przerost treści nad formą, gdyby było inaczej, wierzę że obrazy Polki zostałyby sprzedane na pniu. Sztuka wysoka pozostaje zamkniętym w sobie światkiem, z którego czasami przychodzą „dzieła”, jakie możemy oglądać w podręcznikach do Wiedzy o kulturze w rozdziale „Współczesność”. Ostatecznie, liczy się świadomość, ile w dzisiejszej sztuce jest lansowania, a ile prawdziwej twórczości. Oraz myślenie o tym, kiedy oglądamy inne obrazy, nawet Pollocka za 140 milionów.
*Wkrótce odbędzie się premiera filmu stworzonego przez studentów, gdzie będzie można zobaczyć całą historię Polki.