Światło, które zgasło zbyt wcześnie. Zmarła Agnieszka Maciąg
Fot.: Facebook Agnieszki Maciąg
Odejście Agnieszki Maciąg, charyzmatycznej modelki z lat 90. i autorki bestsellerowych książek o życiu w zgodzie ze sobą, to coś więcej niż smutna wiadomość. To moment na refleksję nad jej niezwykłą drogą – od blasku wybiegów, przez głęboki kryzys, po inspirującą transformację w przewodniczkę duchową. Jak pogodzić promowanie harmonii życia z osobistą walką z chorobą? Jej historia to lekcja siły, nadziei i nieustannej pogoni za prawdą.
Dzisiaj zgasło moje Słońce. Światło, które zmieniło moje życie – to poruszające słowa Roberta Wolańskiego, męża Agnieszki Maciąg, którymi podzielił się na Instagramie.
One najlepiej oddają ból i poczucie straty, które towarzyszą odejściu Agnieszki Maciąg 27 listopada 2025 roku. Dla wielu była symbolem piękna, siły i spokoju, a zakończyła swoją ziemską podróż po długiej i heroicznej walce z nowotworem.
Jej życie było splotem niezwykłych metamorfoz. Zaczynała jako topowa modelka, podziwiana za swoją eteryczną urodę na polskich i światowych wybiegach. W latach 90. była muzą artystów, symbolem pewności siebie i wdzięku. Jednakże, jak sama wielokrotnie przyznawała, ten zewnętrzny blask nie zawsze szedł w parze z wewnętrznym spokojem.
Droga od lęku do duchowości

Przełomem w jej życiu był okres około 2006 roku, kiedy to Agnieszka zmagała się z głębokim kryzysem osobistym. Strata ojca z powodu raka, problemy w małżeństwie i choroba własna, którą określała jako „chroniczną”, doprowadziły ją na skraj.
Nie chciało mi się żyć. Byłam jednym wielkim lękiem – wspominała w wywiadzie dla „Vivy!”.
Ten ból stał się jednak katalizatorem przemiany. Zaczęła szukać odpowiedzi w duchowości, medytacji, zdrowym odżywianiu, a w końcu stała się autorką kilkunastu książek, inspirując tysiące ludzi do życia w harmonii i świadomości.
Paradoksalnie, to właśnie Agnieszka, która uczyła o zdrowym odżywianiu, pozytywnym myśleniu i „dolce vita”, musiała po raz kolejny zmierzyć się z nowotworem. Chorobą, która tak boleśnie doświadczyła jej rodzinę. Piotr Wojtasik, jej bliski przyjaciel, trafnie zauważył:
To chyba było dla rodziny i dla Agnieszki najtrudniejsze w ostatnim czasie. To właśnie to, że ona szukała przez pewien czas odpowiedzi, dlaczego tak się stało – wyznał na antenie TVN.
To pytanie, choć bez odpowiedzi, nie złamało jej ducha. Wojtasik podkreślił, że „poszukiwała w bardzo godny i piękny sposób”, pracując niemal do ostatnich dni.
Wolność i dziedzictwo
Agnieszka Maciąg uczyła, że „wszystko jest ważną i potrzebną lekcją”. W swoim życiu udowadniała, że prawdziwa siła tkwi nie tylko w walce, ale i w akceptacji, w poszukiwaniu sensu nawet w najtrudniejszych doświadczeniach.
Bądź wolna, bo zawsze kochałaś wolność – napisał jej mąż.
Ta wolność, którą tak ceniła i do której zachęcała innych, będzie zapewne jej największym dziedzictwem.
Agnieszka Maciąg pozostawiła po sobie dwoje dzieci, niezliczone inspiracje dla czytelników, a także pamięć o „cudownej, wspaniałej, skromnej osobie”, jak wspominał ją Andrzej Krzywy z De Mono.
Agnieszka Maciąg odeszła, ale jej światło – to, które dawało miłość, siłę i wiarę – z pewnością będzie żyć w tych, których poruszyła swoją niezwykłą historią.
