23/10/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Ale to już było, czyli walka z alkoholizmem w Polsce

5 min read
butelki od alkoholu

fot.Sérgio Alves Santos/zródło:unsplash

W polskim dyskursie politycznym średnio co kilkanaście lat powraca temat ograniczenia dostępu do alkoholu. Zazwyczaj dzieje się to w okresie zbliżających się wyborów lub wtedy, gdy na rynek wprowadzony zostaje nowy alkoholowy produkt, np. alkotubki. Na rozmowach jednak wszystko się kończy, a potrzebne są realne działania.

Podobno podstawowym błędem historyka jest uznanie stwierdzenia „historia zatacza koło” za coś rzeczywistego, w końcu nic nie może powtórzyć się dwa razy w identyczny sposób. Śledząc jednak historię wprowadzania ograniczeń dostępu do alkoholu w Polsce, zarówno teraz, jak i 105 lat temu, trudno oprzeć się wrażeniu, że to już było. Identyczne argumenty „za” i identyczne głosy sprzeciwu. Czas płynie, ludzie się zmieniają, ale problem pozostaje ten sam.

Problem

Według danych Centrum Monitorowania Rynku z 2024 roku Polacy kupują codziennie 1,3 mln tzw. małpek i 9,4 mln puszek piwa. Główna część sprzedaży odbywa się w godzinach porannych, między 5:00 a 12:00, czyli jeszcze przed pracą lub już w jej trakcie. Problem alkoholowy nie jest mitem, lecz rzeczywistością. Przeciętny Polak spożywa średnio 10 litrów czystego alkoholu etylowego rocznie.

Polityczna recepta

Jak podaje PAP, powołując się na raport Instytutu Zdrowia Akademii Polonijnej, w Polsce z problemem uzależnienia lub nadużywania alkoholu mierzy się od 4 do 5 milionów osób. To nie jest tzw. kultura picia — my mamy kulturę upijania się. Mówimy o destrukcyjnych nawykach, które dotykają całych rodzin, nie tylko samych uzależnionych.

szklanka na ciemnym tle
fot. Roman Skrypnyk/źródło:Unsplash

Zdaniem polityków najlepszym sposobem na walkę z problemem alkoholowym jest podnoszenie akcyzy. Co ciekawe, zazwyczaj dzieje się to wtedy, gdy trzeba „załatać” dziury w budżecie państwa.

Według danych GUS (Główny Urząd Statystyczny), wraz z podnoszeniem akcyzy systematycznie spada sprzedaż w branży spirytusowej. W 2022 r. o 8%, w 2023 r. o kolejne 10%, a w 2024 r. trend ten się utrzymał. Nie oznacza to jednak, że ludzie piją mniej. Wraz ze spadkiem sprzedaży w legalnym sektorze rośnie sprzedaż w tzw. szarej strefie. Z danych Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG) wynika, że państwo w 2023 r. straciło 1,3 mld zł z tytułu nielegalnej sprzedaży alkoholu.

Akcyzy skupiają się głównie na alkoholach wysokoprocentowych, tymczasem prawdziwym problemem są alkohole niskoprocentowe, zwłaszcza piwo. Sprzedaje się ono w znacznie większej ilości niż wódka, a inny sposób naliczania akcyzy utrzymuje jego cenę na niskim poziomie. Mimo że branża piwowarska odnotowała spadek sprzedaży o 15% w latach 2019–2024, to dzięki agresywnym promocjom w rodzaju „12+12 gratis” wciąż utrzymuje pozycję lidera wśród konsumentów.

Lex Moczydłowska

20 kwietnia 1920 roku rozpoczęła się debata nad projektem wprowadzenia całkowitej prohibicji w Polsce. Autorką projektu była Maria Moczydłowska z ramienia Narodowego Zjednoczenia Ludowego (NZL). Dyskusja odbiła się szerokim echem w Rzeczypospolitej, w której niemal w każdej wiosce było po kilkanaście nielegalnych gorzelni, a jednocześnie ludzie cierpieli na niedobór jedzenia.

Fragment stenogramu obrad Sejmu Ustawodawczego z 20 kwietnia 1920 r., cyt. za Olgą Wiechnik „Posełki”:

Maria Moczydłowska: [..] kwestią wiedzy, a nie kwestią wiary jest to, że alkohol dla społeczeństwa jest trucizną, że osłabia siły życiowe człowieka.

Gabriela Balicka: Nie ma chyba właściwie ludzi, którzy, gdyby rozpatrzyli skutki, jakie używanie i nadużywanie alkoholu sprowadza na społeczeństwo, mogli z dobrą wiarą bronić tego stanowiska, że nieograniczona sprzedaż alkoholu nie jest szkodliwa. […] Używanie alkoholu osłabia zdrowie fizyczne, gorzej jednak, […] dezorganizuje charakter, a więc to […] czego jest u nas tak mało. Dużo się mówi o tym braku charakterów, lekceważymy to i odkładamy taką sprawę na kiedy indziej, bo uważamy, że dziś byłaby ona zbyt ryzykowną.

Ks. Kazimierz Lutosławski: Alkohol należy zwalczać nie dlatego, że jest szkodliwy dla zdrowia jednostki, ale dlatego, że stał się de facto klęską społeczną. […] Państwo ma prawo ciągnąć korzyści czy to w postaci podatków akcyzy, czy innej formie ze wszystkich czynności obywateli, ale nie powinno stać się sztafażem trucizny.

Poseł Putek: Pamiętamy te czasy, kiedy […] rozpijanie ludu stanowiło fundament dochodów i majątków szlacheckich. […] Z jednej strony urządzało się po kościołach misje, nawracało się lud na drogę trzeźwości, a z drugiej strony nie wypowiadało się walki temu systemowi polityki szlacheckiej, który doprowadził do tego, że lud wychodzący po kazaniu z kościoła miał knajpę szlachecką, ufundowaną pod samym kościołem.

Samuel Hirszhorn: Jako pierwszy przykład, żeby dowieść, że nie tylko  umiemy wygłaszać piękne frazesy, ale i dobrze czynić, powinniśmy zacząć od tego, żeby w naszym bufecie skasować napoje alkoholowe.

Antoni Rząd: Proszę panów, z tego względu, że gleba i gospodarka rolna nadaje się przede wszystkim do hodowli ziemniaków, będziemy musieli produkować bardzo dużo spirytusu. Trzeba produkty rolne zużytkować w ten sposób, aby one były dla nas źródłem dochodu.

Poseł Zmirtowicz: Kwestia alkoholizmu jest, właściwie mówiąc, pochodzenia niedawnego. Występuje ona z chwilą, kiedy wódkę zaczęto pędzić z kartofli, to znaczy mniej więcej od początku XIX stulecia.

Zofia Moraczewska: Wysoka Izbo! Gdyby sejm niniejszy składał się z posłów kobiet, losy wniesionej ustawy byłyby z góry przesądzone. […] Niech nas na chwilę ten fakt zastanowi. […] Nie wierzę sama w tej chwili, aby sejm nasz mógł stanąć na wysokości tego zadania. Widzę, że nie dorośliśmy jeszcze do powzięcia tak daleko idącej uchwały, i że rozmaite interesy nie pokrywające się z interesami dobra Rzeczpospolitej zwyciężą.

Mała ustawa

kolekcja butelek na parapecie
fot. Ragib Huda/źródło:Unsplash

Przeczucie Zofii Moraczewskiej okazało się trafne. Projekt nie przeszedł, choć zabrakło zaledwie jednego głosu. Sejm uchwalił jednak inną ustawę, która wprowadziła kilka istotnych zmian, m.in.:

  • zakaz sprzedaży alkoholu o mocy powyżej 45%,
  • zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim,
  • zakaz sprzedaży na kredyt lub pod zastaw,
  • prohibicję na czas poboru do wojska i wyborów,
  • zakaz sprzedaży alkoholu w dni wolne od pracy (od 15 dnia poprzedzającego do 10 dnia następnego).

Od 1920 do 2025

Choć upłynęło już ponad 105 lat, problem alkoholowy w Polsce nie zniknął, i nadal trawi społeczeństwo. Zmieniają się partie, rządy i politycy. Nie zmienia się jednak polityka alkoholowa w Polsce, ponieważ czegoś takiego po prostu nie ma.