Pierwszy globalny dżihad
5 min read
fot. Calvin Ma/źródło:Unsplash
„Zabijanie niewiernych, którzy władają ziemiami islamskimi, stało się świętym obowiązkiem – czy to potajemnie, czy otwarcie – tak jak głosi wielki Koran: ‘Zabijajcie ich wszędzie, gdzie ich napotkacie’.” – fragment niemieckiej ulotki wydanej po arabsku w latach 1914–1915.
Czym jest Dżihad?
Najprościej ujmując to tzw. święta wojna. Ściślej jednak, dżihad oznacza obowiązek każdego muzułmanina do szerzenia swojej wiary i nawracania niewiernych. Nie musi się to odbywać siłą – dozwolone są również metody pokojowe. Dżihad może przyjąć także formę obronną przed tymi, którzy próbują siłą nawracać muzułmanów.
Koncepcja wiecznej wojny z cywilizacją euroamerykańską zyskała w ostatnich dekadach wielu zwolenników. To efekt renesansu ruchów fundamentalistycznych w krajach powstałych po upadku Imperium Osmańskiego. Idea wiecznej walki z Zachodem nie jest jednak niczym nowym. Takie rozumienie dżihadu to w dużej mierze odpowiedź na europejskie krucjaty – czyli chrześcijańskie „święte wojny”. Na przestrzeni wieków Europejczycy wykreowali wśród muzułmanów wizerunek białego oprawcy. Zawdzięczamy to głownie największym osiągnięciom Europy, czyli kolonializmowi i moralnie wątpliwym interwencjom wojskowym.
Parafrazując jednak słowa prezydenta George’a W. Busha – „Islam to religia pokoju” – islam nie jest religią bazującą na pokoju. Od początku swego istnienia łączy się z walką. Plemiona beduińskie, czyli kolebka islamu, funkcjonowały według prawa silniejszego – walka była naturalną częścią ich życia. Za wojskowym charakterem genezy islamu przemawia także fakt, że rozprzestrzenił dzięki podbojom proroka Mahometa. Walka była i jest ważnym elementem tej kultury. Jednak ukierunkowanie jej na zachodnią kulturę – to już wynik działań samych Europejczyków.
Globalny Dżihad
Pomysł wywołania globalnego dżihadu wyszedł od Niemców jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Islam miał stać się narzędziem politycznym w rozgrywce z Wielką Brytanią. W przededniu Wielkiej Wojny kolonie brytyjskie zamieszkiwało około 100 milionów muzułmanów. Niemcy liczyli, że masowe wystąpienia przeciwko brytyjskiej administracji osłabią pozycję imperium i zaangażują jego wojska z dala od głównego frontu w Europie.
W tamtym czasie jedynym liczącym się państwem islamskim było Imperium Osmańskie. Choć państwo to było zacofane – bez nowoczesnej infrastruktury, z przestarzałą armią, a od 1875 r. pod międzynarodową kontrolą finansową z powodu bankructwa – to jego terytorium nadal miało znaczenie strategiczne.
W poszukiwaniu sojuszników
Wielka Porta potrzebowała reform i silnych sojuszników. Początkowo dominującą rolę w regionie odgrywała Wielka Brytania – to Brytyjczycy zbudowali pierwszą linię kolejową ze Smyrny (dzisiejszy Izmir) do Kasaby. Sytuacja zmieniła się diametralnie po objęciu urzędu premiera przez antytureckiego liberała Williama Gladstone’a w 1880 r. Ostatecznym zerwaniem relacji była inwazja Brytyjczyków na Osmański Egipt w 1882 r.
Wówczas miejsce Brytyjczyków zajęli Francuzi, którzy przejęli infrastrukturę i kluczowe stanowiska w państwowym aparacie. W tym czasie powstał także słynny Orient Express, kursujący z Paryża do Konstantynopola (od 1930 Stambuł), rozsławiony później przez Agathę Christie w powieści Morderstwo w Orient Expressie. Francja nie potraktowała jednak Porty priorytetowo. W 1894 roku podpisała sojusz z Rosją, największym wrogiem Imperium Osmańskiego, co doprowadziło do oziębienia relacji.
Dlaczego Niemcy?
Sojusz niemiecko-turecki nie był efektem wzajemnych sympatii, lecz konieczności. Dla Turcji Niemcy były protektorem przeciwko zbrojnym zakusom Rosji. Jako młode mocarstwo, nie miało ono imperialnej przeszłości i nie stanowiło bezpośredniego zagrożenia, jak Rosja, Austro-Węgry, Wielka Brytania (Egipt) czy Francja (osadnicy w Syrii). Oba państwa miały już za sobą także wojskową współpracę, m.in. podczas wojny grecko-tureckiej w 1897 roku. Dla Porty kluczowy był też niemiecki postęp technologiczny i industrializacja.
Z kolei Niemcy szukały sojusznika, który odciążyłby ich od wschodu (Rosja) i zakłócił brytyjskie panowanie w koloniach. Imperium Osmańskie dysponowało zasobami naturalnymi i kontrolowało strategiczne szlaki handlowe, co gwarantowało stabilny wzrost gospodarki niemieckiej. Politycy niemieccy traktowali Portę jako bazę wypadową dla światowego dżihadu, który pozbawi Brytyjczyków władzy w koloniach.
Fatwa

14 listopada 1914 r., w meczecie Fatih Camii (Meczet Zdobywcy) w Konstantynopolu, sułtan i kalif Mehmed Reszad V przyjął Miecz Proroka. Był to symboliczny akt wypowiedzenia wojny Entencie (Wielkiej Brytanii, Rosji i Francji). Wcześniej wydano serię fatw, w których jasno określono początek pierwszego w dziejach światowego dżihadu, w ramach którego wszyscy muzułmanie na każdym miejscu na ziemi mieli obowiązek toczyć wojnę z niewiernymi, ale rzecz jasna tylko z Ententy.
Fundamentalnym błędem Niemców, którzy kreślili wizję światowego dżihadu, było nieuwzględnienie faktu, że dla przeciętnego muzułmanina poszczególni Europejczycy nie stanowili rozróżnialnych kategorii. Propaganda, która głosiła płomienne hasła walki z niewiernymi, sprawiła, że ostrza gniewu najpierw obróciły się przeciwko najsłabszym, czyli chrześcijańskim mniejszościom – takim jak Ormianie.
Pogromy mniejszości, za które część odpowiedzialności bez wątpienia spadła na Niemców, skomplikowały relacje Rzeszy z państwami neutralnymi. Dżihad, siłą rzeczy, wymierzony był przede wszystkim w chrześcijan – a to oni stanowili przecież większość obywateli zarówno państw centralnych, jak i neutralnych. Problem ten dostrzegał również ambasador Austro-Węgier w Porcie, Johann von Pallavicini.
Musimy poważnie liczyć się z możliwością, że sytuacja ulegnie zmianie i wybuchy gniewu, dziś wymierzone w Rosjan, Anglików i Francuzów, jutro mogą obrócić się przeciwko Austriakom, Węgrom i Niemcom – fragment listu Pallaviciniego do Wiednia, HHSA, Liasse Krieg 21a. Türkei, karton 942.
Rezultat
Efektem niemieckich działań była porażka w I wojnie światowej, zmarnowanie ogromnych środków finansowych, rozbudzenie nastrojów nacjonalistycznych na Bliskim Wschodzie oraz umocnienie religijnej nietolerancji. Dżihad jako wojna z cywilizacją Zachodu odżył na nowo.
Gdy religia staje się narzędziem w rękach polityków, skutki mogą być tylko jedne — opłakane.