12/05/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

#GłosMłodych: Joanna, matka narodu

8 min read

autor: Komarov Egor/ źródło: Unsplash

„Wiem, że chcecie matki, która będzie kochała wszystkie swoje dzieci. (…) Matka bez względu na to, jakie wybory podjęły jej dzieci, zawsze je kocha. I taka będę jako prezydent”. Tak podczas debaty w Końskich reklamowała się Joanna Senyszyn, która wciąż poszukuje dla siebie miejsca w polityce. Potencjał jej politycznego instynktu macierzyńskiego najprawdopodobniej nie zostanie wykorzystany, co zdają się zwiastować przedwyborcze sondaże.

Joanna Senyszyn jest najstarszą kandydatką na prezydenta w obecnych wyborach (76 lat). Jako jedyna posiada tytuł profesorski. Dodatkowo ma ponad 20-letnie doświadczenie w polityce. Wydawać by się mogło, że wiedza i doświadczenie czynią z niej doskonałą kandydatkę. Czemu zatem według sondaży tylko 2 proc. ankietowanych widzi ją w pałacu prezydenckim?

Sinusoida

Swoją karierę polityczną Senyszyn rozpoczęła dość późno. W 1998 r. mając 49 lat, została radną sejmiku województwa pomorskiego. Trzy lata później dostała się po raz pierwszy do Sejmu. Zanim na dobre stała się politykiem pierwszej ligi, była rektorem Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni, pełniła funkcję dziekana Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego oraz objęła stanowisko kierownika Katedry Badań Rynku na Wydziale Nauk Społecznych UG.

W swojej karierze z różnym skutkiem startowała w kilkunastu wyborach. W pierwszych, w 1994 r., kandydując do Rady Miasta Gdyni, zdobyła zaledwie 243 głosy. Pozytywne dla niej wybory (do Sejmu w latach 2001, 2005, 2007 i 2019 i do Parlamentu Europejskiego w 2009 r.) przeplatały się z bezskutecznymi (do Sejmu w 2015 r. oraz do Parlamentu Europejskiego w 2004 i 2014 r.). Nie przyniosły jej mandatu również wybory w 2018 r. do Sejmiku Województwa Pomorskiego, dokąd chciała wrócić po 20 latach. Można by rzec, że pasmo zwycięstw i porażek wyborczych Senyszyn to istna sinusoida i to na różnych szczeblach polityki. W tym roku dojdą wybory prezydenckie. Nie zdziwiłbym się gdyby w 2029 r. Senyszyn wystartowała w wyborach na Prezydenta Miasta w swojej rodzinnej Gdyni.

Ex lewica

Wiele osób kojarzy Senyszyn z SLD, ale opuściła ona szeregi partii w 2021 r. W przemówieniu sejmowym cztery lata temu. wskazała motywy odejścia z partii i klubu Lewicy: „Odeszłam z partii zawłaszczonej przez przewodniczącego Czarzastego, partii, której władze są zakłamane i łamią nawet własny, niedemokratyczny statut, partii, która co innego głosi i co innego robi”. Na pytanie, które zadaję Joannie Senyszyn po blisko czterech latach – o główny powód odłączenia się od lewicy i startowania w wyborach prezydenckich jako kandydatka niezależna, mówi wprost: To Czarzaści odłączyli się od lewicy, a nie ja.

Oficjalnie Nowa Lewica poparła Magdalenę Biejat, o której Senyszyn w wywiadzie u Krzysztofa Stanowskiego (22 kwietnia br.) powiedziała: „Czy nas łączą poglądy? Rozbiła partię Razem [współtworzącą klub Lewicy – przyp. MK], żeby kandydować na prezydenta, przystąpiła do niedemokratycznych „Czarzastych. Ciężko mi uwierzyć, że będzie walczyć o demokrację w Polsce jak jest w takim zatęchym grajdołku”.

Pytam więc Magdalenę Biejat o kwestię odejścia Senyszyn z Lewicy*… – Nie była osobą, której chciałam się jakoś aktywnie pozbyć, miałyśmy też dobre relacje, kiedy pracowałyśmy razem w Klubie. Myślę, że była ciekawą postacią w Lewicy i nadal jest ciekawą postacią, choć już nie w Lewicy – mówi Magdalena Biejat.

Biejat nie obawia się, że Senyszyn kojarzy się z lewicą. – Myślę, że coraz więcej wyborców traktuje jej kandydaturę jako rodzaj performance’u, którym pewnie jest – dodaje.

Krzyż niezgody

Senyszyn jest barwną postacią sceny politycznej. Mówi szczerze co myśli, nie gryząc się w język. Czy kalkuluje swoje wypowiedzi na osiągnięcie jak największego poparcia we wszystkich grupach wiekowych? Wydaje się, że nie. W spisie powszechnym z 2021 r. aż 71 proc. respondentów zadeklarowało się jako katolicy. Senyszyn natomiast pozwoliła sobie na antenie Polsat News (w programie „Wydarzenia i opinie” w 2019 r.) na stwierdzenie, że „w krzyżu chodzi o poświęcenie dla ludzkości. Sprowadzanie tego do oznaczania swojego terenu, jak to robią katolicy za pomocą zbitych desek, to bardzo duże uproszczenie”. Te słowa odbiły się szerokim echem w prasie. Z krytyką spotkały się nawet w jej ugrupowaniu. Przepraszał za nie Andrzej Szejna – wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), ówczesnej partii Senyszyn, a szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, uznał takie wypowiedzi za obrazę uczuć religijnych. Po pięciu latach od tych kontrowersyjnych słów, pytam o nie Senyszyn. Ta odpowiada, że tekst o dwóch zbitych deskach został całkowicie przekręcony. – Mówiłam, że krzyż to symbol męczeństwa, poświęcenia, a nie dwie zbite deski, które służą do oznaczenia terenu, a tak jest często traktowany przez kler – tłumaczy, wskazując, że jej wypowiedzi są „nieklerykalne, a nie antyreligijne.” Trudno się z tym zgodzić, skoro w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w 2019 r. stwierdziła, że „Bóg to wymysł ludzi i jeden z najlepszych projektów biznesowych na świecie”.

Jestem zszokowany takimi wypowiedziami. Dla mnie one wychodzą poza granice estetyki języka, który pokazuje szacunek do drugiego człowieka. Ja rozumiem, że pani Senyszyn jest skrajną marksistką i ma wszystko w poważaniu, ale to nie mieści mi się w moich wartościach – mówi o kontrowersyjnych słowach na temat krzyża, inny kandydat na urząd prezydenta, Artur Bartoszewicz.

Konferencja Episkopatu Polski nie ustosunkowała się do wspomnianych wcześniej słów posłanki Senyszyn. Biuro Prasowe odesłało do lektury Vademecum wyborcze katolika, dokumentu opublikowanego w 2023 r. przez Episkopat. Czytamy w nim, że wybory są tak doniosłym aktem, że katolik powinien kierować się w nich wiarą, a przy podejmowaniu decyzji „sprzeciwiać się budowaniu świata »tak, jakby Boga nie było«”.

Target

Struktura przynależności do Kościoła katolickiego w Polsce wskazuje na większy udział w niej ludzi starszych aniżeli młodszych. Jak wynika z komunikatu nr 144/2021 z badań CBOS Religijność młodych na tle ogółu społeczeństwa, odsetek praktykujących regularnie na przestrzeni lat 1992–2021 spadł we wszystkich kohortach wiekowych. Wyróżniono sześć grup: seniorów sprzed 1947 r., Baby boomers (1948–1955), pokolenie „Solidarność” (1956–1964), pokolenie X (1965–1979), millenialsów (1980–1996, też: pokolenie Y) oraz pokolenie Z (urodzeni w 1997 lub później). O ile w trzech pierwszych grupach odsetek wiary utrzymuje się na niemal niezmiennym poziomie ponad 90 proc., o tyle w trzech młodszych grupach, zwłaszcza najmłodszej, zmiany są mocno zauważalne. Zdaniem autorów badania „ta najmłodsza Polska jest już niemal w jednej trzeciej niewierząca”. Jeszcze gorzej wyglądają statystyki zarzucania praktyk religijnych. Zdaniem autorów wspomnianego badania, w 2021 r. regularny kontakt z Kościołem miała „zdecydowana mniejszość millenialsów i najmłodszych (około 1/4 lub mniej), a odpowiednio prawie 1/3 i ponad 1/3 spośród nich nie ma żadnego kontaktu z Kościołem”. W komunikacie z badań podsumowano, że „Polska młodsza i najmłodsza jest już w znacznej mierze co najmniej »akościelna«”.

Uzasadnione jest zatem pytanie kto jest „targetem” Senyszyn w nadchodzących wyborach. Pytam kandydatkę o to, jakiego profilu wyborcy spodziewa się przede wszystkim.

Po debatach pokochało mnie pokolenie Z i chce na mnie głosować. Mój elektorat jest bardzo zróżnicowany. Zwracam się do całego społeczeństwa, do wszystkich, którzy mają dość partyjnych prezydentów i chcą matki, która będzie ich kochała, dbała o ich bezpieczeństwo, nie pozwoliła krzywdzić, dyskryminować, pozbawiać praw – mówi Senyszyn. Czy to jednak wystarczy by stać się prezydentem? – Duża większość społeczeństwa polskiego ma przywiązanie do wartości, do historii i do religii. Pani Senyszyn nie mieści się w żadnym wymiarze wyobrażenia głowy państwa w Polsce. – dodaje Artur Bartoszewicz.

Wysoki wynik czy oglądalność?

Z jednej strony polskie społeczeństwo nadal jest w większości katolickie i praktykujące. Z drugiej zaś coraz więcej osób krytykuje działania Kościoła, a w ten nurt wpisuje się krytycyzm kleru ze strony Senyszyn.

Polskie społeczeństwo długo traktowane było w socjologii zachodniej jako przykład przeczący generalnej tezie o sekularyzacji społeczeństw modernizujących się. Dzisiaj większość socjologów odchodzi jednak od tej tezy, obserwując niezwykle szybką sekularyzację polskiego społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży. Przyczyny tego zjawiska są złożone, ale niewątpliwie dużą rolę odgrywa tu polityczne stanowisko kościoła. Wprawdzie ciągle znaczna część populacji mieszkańców Polski deklaruje wiarę katolicką, ale za tą deklaracją kryje się coraz mniej praktyk, zaangażowania w życie Kościoła. Coraz mniej osób podziela też nauczanie Kościoła w takich kwestiach jak życie seksualne czy aborcja. Krytycyzm Joanny Senyszyn wobec nauk i działań kościoła nie będzie więc przeszkodą w uzyskaniu przez nią wysokiego wyniku. Nie oznacza to jednak, że ta kandydatka ma duże szanse na znaczące poparcie, ale z innych powodów wśród których najważniejszym jest duża liczba innych, często młodszych i bardziej energicznych kandydatek i kandydatów – mówi socjolog dr hab. Michał Kaczmarczyk, prof. UG, dyrektor Instytutu Socjologii Wydziału Nauk Społecznych UG.

Wybory prezydenckie to nie tylko oddawanie głosów w lokalu wyborczym. To także okres kampanii prezydenckiej, podczas której kandydaci mają czas na prezentowanie swoich poglądów i poruszania w przestrzeni publicznej ważnych społecznie tematów. Senyszyn nie boi się wytaczać spraw ciężkiego kalibru i mówić co myśli na dany temat, a często wycięte fragmenty udzielanych wywiadów lub debat, krążą w Internecie, stając się wiralem.

Jej kandydatura ma pozytywne znaczenie dla sytuacji przedwyborczej, ponieważ wypowiada się ciekawie i przyciąga zainteresowanie publiczności do debat i pozwala na poszerzenie spektrum branych pod uwagę tematów i argumentów – dodaje Michał Kaczmarczyk.

Sondaż Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” na 10 dni przed wyborami wskazuje na 1,42 proc. poparcia dla Senyszyn. W debacie prezydenckiej organizowanej przez „Super Express” widać było różne podejścia do sondaży prezentowane przez kandydatów. Adrian Zandberg wierzy w to, że ostatecznie decyzję przy urnach podejmują ludzie, a nie właściciele sondażowni. Krzysztof Stanowski wskazał na to, że ponieważ sondaże nie są zakazane, to „ludziom się wmawia, że ich głosy idą na zmarnowanie”. Nazwał to manipulacją tak zakorzenioną w ludzkiej psychice, że w zasadzie niemożliwą do odkręcenia. Czy zatem za kilka dni ludzie będą sugerowali się wynikiem sondaży dokonując własnego wyboru? Joanna Senyszyn jako jedyna kandydatka tych wyborów nazwisko w swoim logo poprzedziła wyrazem „prezydent”. Podobnie na plakatach robił Donald Tusk w 2005 r., ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. To, czy Polacy chcą mieć u władzy „matki, która będzie kochała wszystkie swoje dzieci” okaże się 18 maja.

*Rozmowa została zarejestrowana podczas spotkania w dn. 22.04.2025 r. w Gdańsku, odbywającego się w ramach cyklu „Rozmowy kwalifikacyjne na urząd Prezydenta RP”