Szczęście, czyli w pogoni za iluzją
3 min readSzczęście to wybór. Zamglony i niejasny, ale wybór. Trudno jest je zobaczyć, kiedy od dziecka mówią nam, że mamy iść wytyczoną ścieżką. A jednak nie wszyscy znajdują na owej drodze spełnienie i radość. Nie wszyscy spotykają na niej to, czego pragną w życiu. Czasem trzeba zboczyć, lekko lub dosyć mocno, aby odnaleźć siebie i to, co nas uszczęśliwia.
Szczęście jest ogromnie idealizowane we współczesnym społeczeństwie. Kiedy wydaje się, że właśnie w czasach trendów jogi i medytacji powinniśmy bardziej doszukiwać się radości w życiu codziennym, a mimo to wciąż gonimy za niedoścignionym.
Pogoń za iluzoryczną wizją szczęścia
Nie da się ukryć, że żyjemy w czasach świetności kapitalizmu. Nawet gdy staramy się uwolnić z tych ciasnych klatek i wyjrzeć poza nimi, jakaś ogromna ręka uderza nas jak grom z jasnego nieba. Doprowadza nas do tymczasowej utraty pamięci, podczas której znów jesteśmy tak samo bezsilni. Tak samo zagubieni, zanim ponownie poczujemy, że jest coś więcej. Że powinno być inaczej. Ten niewolniczy cykl wydaje się być nieprzerwany. Wydaje się nie mieć końca, a przecież to my sami się w nim umieszczamy.
Wydaje się, że każdy stawia sobie i kieruje się pytaniem o własne szczęście. Miło by jeszcze było, jakbyśmy wiedzieli, czym ono dla nas jest. Dla każdego może być czymś innym. A jednak wciąż próbujemy dogonić ogólnie przyjęty i nieosiągalny model szczęścia, który przedstawiany jest nam przez media, system, polityków i bogatych. Chcą, byśmy bez przerwy czuli się niespełnieni, abyśmy wydawali więcej i więcej pieniędzy. Wzbogacają się na naszym poczuciu zagubienia, które sami wzbudzają. Zamykają nas w tych klatach, w które sami wchodzimy samowolnie. Klatki przedstawiane są nam jako nasza jedyna możliwość, a na pewno najlepsza. Dlaczego oni mieliby nie chcieć, byśmy byli szczęśliwi? Czemu mieliby życzyć nam źle? Odpowiedź, w kapitalizmie dość powszechna, jest jednoznaczna – pieniądze. Nie będę wypowiadać się o tym za dużo. Próbuję opisać jedynie to, co mnie boli i co zaobserwowałam w życiu codziennym, w ludziach i w sobie.
Trudno się dziwić poprzednim pokoleniom i obwiniać ich o to, jak potoczył się bieg wydarzeń. Wierzę głęboko, że każdy z nich robił to, co uważał za słuszne i najlepsze dla przyszłości własnych dzieci. Obecnie jednak zmiany następują jedna po drugiej, a wręcz jedna i druga na raz. Trudno nadążyć za nimi wszystkimi. Przyspieszają one tylko inne zmiany i pogłębiają różnice międzypokoleniowe, nieporozumienia wynikające z innych czasów, innych wartości i priorytetów. Nie jest to niczyja wina, powinniśmy wszyscy być dla siebie bardziej wyrozumiali i empatyczni.
Wybierz szczęście
Każdy z nas dochodzi do takiego momentu, w którym intensywnie rozmyśla na ten temat. Na temat tego, czego właściwie chce i co go uszczęśliwia. Dobrze jest wytrwać ten czas, przebyć go, mimo możliwego w międzyczasie kryzysu tożsamościowego, epizodów depresyjnych i niezliczonej ilości załamań nerwowych. Wytrwać i się nie poddawać w czasie trwania tej podróży zwanej życiem. Lepiej się pogubić na drodze do tego, czego się pragnie niż czuć się bezpiecznie w miejscu, w którym nigdy nie będziemy szczęśliwi.
Chciałabym, żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi i przestali tego szczęścia szukać, a zaczęli je wybierać, tu i teraz, dzisiaj. Wyjrzyjmy poza obrazy szczęścia, jakie przedstawia nam ktoś z góry i nakazuje do nich dążyć. Zobaczmy szczęście nawet w małych rzeczach. W tych, które sprawiają tyle radości, ale wydają się być nic nieznaczące, aby uznać to za coś doniosłego. Nie, to błąd. Życie jest doniosłe. Wybierz szczęście już dzisiaj za darmo.